Felietony

Zimny zabójca przy szachownicy

     "Jako człowiek jest niezwykle interesujący. Jasne oczy, jasne włosy, duża głowa - podobny do swoich ziomków. Na zewnątrz bardzo spokojny, zarówno przy szachownicy, jak i w życiu. Niezależnie od towarzyskości i uprzejmości w stosunku do otoczenia lubi samotność. Nie raz widziano go, jak pogrążony we własnych myślach przesiedział cały wieczór w restauracji ze szklanicą wytrawnego wina w ręku. Ma bardzo sceptyczny do zwykłego porządku dnia. Potrafi spać do południa, a przez całą noc pracować nad szachami. Zamiast spacerów i odpoczynku na łonie przyrody podczas turniejów wybiera siedzący tryb życia.
     Szeroko wykształcony i oczytany, swobodnie włada kilkoma językami europejskimi, w tym i rosyjskim. Lecz niekiedy wysoka kultura sąsiaduje u niego z pewnymi dziwactwami. Co pewien czas zaczyna zapuszczać brodę, co postarza go o dobre 10 lat i która - o czym on dobrze wie - wcale mu nie pasuje. Tym niemniej któregoś dnia przychodzi na rundę nieogolony - nastąpił okres "brodomanii". Po dwóch - trzech miesiącach, lub nawet szybciej, któregoś pięknego dnia broda znika... Inne małe dziwactwo - prawie nigdy nie zakłada na partię krawata. Dlaczego? Pytanie pozostaje otwarte...
     Wiara we własne siły to konieczny element bojowego nastroju. Ta jego wiara, to dążenie do zwycięstwa jest odczuwalne podczas partii. Jeśli z nim grasz, to całym jestestwem czujesz przerażającego swoim temperamentem i energią bojownika, odczuwasz jego straszną złość sportową, straszną chęć wygrania, jego śmiałość, graniczącą z szachowym brakiem rozsądku.
     - By zostać dobrym szachistą, człowiek musi mieć naturę bojownika. W momencie, gdy siedzi przy szachownicy, powinien myśleć tylko o jednym: pokonać swojego przeciwnika, rozbić go, rozgromić - mówi on".

     Powyższą celną charakterystykę zawdzięczamy arcymistrzowi Lwu Poługajewskiemu. Konia z rzędem temu, kto prędko odgadnie, że rosyjski arcymistrz tymi słowami pełnymi sympatii, ale i respektu opisywał Duńczyka Benta Larsena, "turniejowego mistrza świata" z lat 1964 - 1970, czterokrotnego uczestnika meczów pretendentów, trzykrotnego zwycięzcę turniejów międzystrefowych, wielokrotnego mistrza Danii i olimpijczyka. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że 9 września br. Larsen zmarł w Argentynie, gdzie wraz z drugą żoną Laurą Beatriz Benedini od dawna mieszkał.
     Urodził się 4 marca 1935 roku w Thisted (Jutlandia). W 12 roku życia był mistrzem klubu w Holstebro, w 1951 r. reprezentował Danię na mistrzostwach świata juniorów i w niezbyt silnej stawce zajął 4 miejsce. W 1954 r. został mistrzem Danii seniorów, by w przyszłości powtórzyć ten sukces jeszcze 5-krotnie. Również w 1954 r. zadebiutował w reprezentacji narodowej na olimpiadzie w Amsterdamie, wystąpił we wszystkich 19 meczach i za wynik 13,5 punktu otrzymał tytuł mistrza międzynarodowego. Podczas olimpiady moskiewskiej 1956 Dania grała w finale "A", zaś jej lider uzyskał najlepszy wynik na I szachownicy (gorsi okazali się m. in Botwinnik, Gligorić, Szabo, Najdorf i Unzicker), za co przyznano mu tytuł arcymistrza.
     Awans do światowej elity zajął Larsenowi następne 8 lat, podczas których zdążył pożegnać się z politechniką, zostać zawodowym szachistą, odbyć dwuletnią służbę wojskową i grać w wielu mniejszych i większych imprezach. W 1964 r. Duńczyk sprawił wszystkim niespodziankę i w turnieju międzystrefowym w Amsterdamie podzielił miejsca 1-4 ze Spasskim, Smysłowem i Talem. Larsen grał wszystkie partie na wygraną, stosując niezwykle szeroki wachlarz debiutów, łącznie z gambitem królewskim, partią wiedeńska i debiutem Birda. "To jest w stylu Nimzowitscha - powiedział - można grać pozycje bardzo złożone i bardzo proste, ale najważniejsze jest, by przeciwnik nie rozpoznał twoich intencji".
     Kariera Larsena - pretendenta zakończyła się na szczeblu półfinałowym; w stosunku 5,5:4,5 pokonał go marzący o powrocie na tron mistrza świata Tal, wygrywając dramatyczną 10. partię meczu po intuicyjnym poświęceniu skoczka 16.Sd5; na temat tego, czy była to ofiara poprawna, dyskusje w prasie fachowej toczyły się jeszcze przez długie miesiące...
     Rewelacyjne rezultaty zanotował Duńczyk w drugiej połowie 1967 roku. Najpierw wygrał memoriał Capablanki w Hawanie, następnie podzielił 1-2 miejsce z Dargą w Winnipeg, później z dużą przewagą wygrał turniej międzystrefowy w Tunezji (z którego wycofał się Fischer po rozegraniu 10 rund) i na koniec zwyciężył w Palma de Mallorca, wyprzedzając Smysłowa, Botwinnika, Portischa, Gligorića i Ivkova. Oto jak widzieli Larsena dwaj jego konkurenci: "O ile gra Fischera jest wyjątkowo jasna, to plany Larsena prawie zawsze są zawoalowane, a jego idee opierają się na drobnych taktycznych niuansach. Czyni go to nie mniej groźnym od Fischera" - twierdził Jefim Geller.
     "Repertuar debiutowy Larsena zawsze był urozmaicony, ale teraz on go jeszcze bardzie pogłębił i dopasował, jeśli można tak powiedzieć - do swego stylu gry. Główną cechą nowego podejścia Larsena do szachów stało się subtelne rozgrywanie końcówek. Technika gry końcowej jest obecnie ważnym atutem w rękach Larsena" - pisał Mark Tajmanow po turnieju w Hawanie.
     Bent nie krył swego optymizmu przez rozgrywkami ósemki pretendentów - zresztą zawsze mówił to, co myślał. Zapowiedział, że to on okaże się najlepszy i że będzie przeciwnikiem Petrosjana w meczu o mistrzostwo świata. Te prognozy nie sprawdziły się. Wprawdzie w ćwierćfinale Larsen pokonał Portischa, ale w półfinale natrafił na będącego w życiowej formie Spasskiego, przegrał trzy pierwsze partie meczu w Malmő i oczywiście nie mógł już odrobić strat.
     Mecz reprezentacji "Reszty Świata" z brygadą najlepszych szachistów ZSRR (Belgrad, marzec - kwiecień 1970) był jednym z największych wydarzeń tamtej epoki. Do stolicy Jugosławii, której dożywotnim prezydentem był marszałek Josip Broz - Tito, wielki miłośnik szachów, zjechało 24 najlepszych w owym czasie szachistów świata. Przed rozpoczęciem pierwszej rundy wynikł problem, bo pojawiło się dwóch kandydatów do zajęcia pierwszej szachownicy w zespole międzynarodowym - Fischer i Larsen. Duńczyk zapowiedział, że albo dostanie "numer 1" albo pakuje walizki i wraca do domu. Na szczęście Fischer, który też był czuły na punkcie swojego prestiżu i w innych okolicznościach potrafił być uparty, nieoczekiwanie ustąpił Larsenowi miejsca i zadowolił się drugą szachownicą. Mecz rozpoczął się w przewidzianym terminie.
     Po remisie ze Spasskim w pierwszej rundzie Larsen w następnej partii zagrał swoje "firmowe" posunięcie 1.b2-b3 i po 17 posunięciach musiał skapitulować. Pogrom! Tu Duńczyk pokazał swoje wielkie walory sportowe, gdyż w trzeciej rundzie odegrał się czarnymi i wyrównał stan meczu. W czwartej partii Spasskiego zastąpił Leonid Sztejn, lecz grał niepewnie i też uległ Larsenowi. Dodatni wynik Benta został jednak przyćmiony przez wyczyn Fischera, który w meczu z "żelaznym" Tigranem Petrosjanem wygrał dwie partie przy dwóch remisach.
     W tym czasie dziennikarze nadali Larsenowi miano "zimny zabójca przy szachownicy". Skąd wzięło się to określenie, wyjaśnił Lew Poługajewski:

     "Zadziwiał udanym łączeniem rozmaitych stylów gry. Stare warianty debiutowe, charakterystyczne dla mistrzów z przeszłości, w jego interpretacji nabierały najbardziej nowoczesnego kształtu. Zdumiewało w nim paradoksalne połączenie inicjatywy i spokoju. Jednakowo dobrze atakował, bronił się i manewrował; dawna jednostronność i brak harmonii, charakterystyczne dla młodego mistrza i arcymistrza, ustąpiły miejsca kulturze szachowej i dobremu przygotowaniu do walki. Przy szachownicy Larsen dużo widzi i daleko liczy warianty, ale może również grać spokojnie, unikając złożonych i zawikłanych pozycji, może grać - powiedziałbym - całkowicie profesjonalnie, kończąc walkę w głębokiej końcówce".

     Po zajęciu 2. miejsca za rewelacyjnie grającym Fischerem w turnieju międzystrefowym Palma de Mallorca 1971 Larsen po raz trzeci szykował się do ataku na tron mistrza świata. W ćwierćfinale Duńczyk nie bez problemów pokonał Wolfganga Uhlmanna i stanął do walki przeciwko Fischerowi, który nieco wcześniej "okrutnie" potraktował Tajmanowa, bijąc go w niewiarygodnym stosunku 6:0. Oczekiwano wyrównanej walki, a tymczasem w Denver Fischer grał z precyzją komputera i wygrał z Larsenem 6:0. W ten sposób kwestia, kto jest najsilniejszym szachistą Zachodu, została ostatecznie rozstrzygnięta. Jak pamiętamy, Fischer rozgromił następnie Petrosjana, a potem rozprawił się w Reykjaviku ze Spasskim i został 11 mistrzem świata. Larsen zaś, już bez nimbu "zimnego zabójcy", jeszcze przez 10 lat zaliczał się do światowej czołówki, wygrał wiele turniejów, w tym turniej międzystrefowy Biel 1976, lecz jako realny pretendent do tytułu mistrza świata już nie był liczony. Nadeszła dekada Karpowa, z którym nierówny bój toczył Wiktor Korcznoj, starszy od Larsena o kilka lat, ale obdarzony jeszcze większymi walorami sportowymi, jeszcze pracowitszy i dbający o kondycję fizyczną, nie będącą nigdy silną stroną Duńczyka.
     Pytany o receptę na osiągnięcie wysokiego poziomu radził młodym adeptom poświęcać mniej czasu na studiowanie debiutów, a więcej - na lekturę partii komentowanych przez mistrzów. Był wielkim wrogiem remisów; w młodości wręcz postulował, by organizatorzy nie zapraszali tych zawodników, choćby z tytułami arcymistrzowskimi, którzy w większości partii symulują walkę i szybko godzą się na podział punktu. "Jeśli ktoś zdecyduje się zostać zawodowym szachistą" - mówił kiedyś Larsen w wywiadzie - "to powiedziałbym mu, że najważniejszą rzeczą jest walczyć i potraktować pierwsze 5 lat jako próbę. Nie przyjmuj propozycji remisowej, nawet jeśli remis proponuje ci mistrz świata, i nie martw się, jeśli w konsekwencji tego przegrasz. Bo przedwczesny remis jest gorszą porażką niż przegrana."
     Aż do 60 roku życia Larsen utrzymywał względnie wysoki poziom sportowy, po staremu remisując minimalny procent rozegranych partii. Kilka lat temu, po przebyciu poważnej operacji, jeszcze raz dał się skusić na zagranie w turnieju w Argentynie i stosując w każdej partii inny wariant (niestety, zwykle podejrzanej jakości) przegrał wszystkie 9 partii - miłość do szachów, przyjemność czerpana z gry była dla niego ważniejsza niż kilka wymęczonych remisów, które z pewnością mógłby osiągnąć, gdyby tylko z takim zamierzeniem zasiadał do szachownicy.
     W tym miejscu powinniśmy pokazać kolekcję wybranych partii zmarłego arcymistrza, jak to uczynili redaktorzy wielu magazynów i portali internetowych. Ograniczymy się jednak do pokazania finałów tylko dwóch partii, które sam Larsen wymieniał wśród swych największych osiągnięć twórczych, podamy natomiast zapisy znacznie mniej znanych pojedynków sławnego Duńczyka z zawodnikami polskimi, by pokazać, jaki dystans dzielił ich od szachisty ówczesnej światowej ekstraklasy.
Bent Larsen - Jefim Geller
Kopenhaga 1960 [A07]
1.g3 d5 2.Gg2 e5 3.Sf3 Sc6 4.0-0 Sf6 5.c4 d4 6.d3 Gd6 7.Sa3 0-0 8.Wb1 We8 9.Sc2 a5 10.b3 h6 11.a3 Gf5 12.b4 axb4 13.axb4 Hd7 14.b5 Sd8 15.e3 dxe3 16.Sxe3 Gh7 17.Gb2 c6 18.Wa1 Wxa1 19.Hxa1 cxb5 20.Sxe5 Hc7 21.Sf3 Ge7 22.Wc1 bxc4 23.dxc4 Hb6 24.Sd5 Sxd5 25.cxd5 Gf8 26.Gd4 Hb3 27.Se5 b5 28.Sd7 Ga3

Larsen-Geller

29.Gxg7! Gxc1 30.Sf6+ Kxg7 31.Sxe8+ Kf8 32.Hh8+ Ke7 33.d6+ Kd7
33...Ke6 34.Hf6+ Kd7 35.He7+ 34.Sf6+ Kc8
34...Kxd6 35.Hxd8+ 35.Gh3+ Kb7 36.Hxd8 Hd1+ 37.Kg2 Gd3 38.Gc8+ Ka8 39.Ha5+ i czarne przekroczyły czas (1-0) w pozycji, gdzie mat jest nieuchronny.
Svetozar Gligorić - Bent Larsen
Hawana 1967 [E43]
1.d4 Sf6 2.c4 e6 3.Sc3 Gb4 4.e3 b6 5.Gd3 Gb7 6.Sf3 Se4 7.0-0 f5 8.Gxe4 fxe4 9.Sd2 Gxc3 10.bxc3 0-0! 11.Hg4 Wf5! 12.d5 Wg5 13.Hf4 exd5 14.cxd5 Gxd5 15.c4 Gc6! 16.Sxe4 Wg6 17.Gb2 Sa6 18.f3? Sb4 19.Gc3 Sd3 20.Hf5 Hh4 21.Sf6+? gxf6 22.Hxd3 Wh6 23.h3 Kf7 24.Wf2 Wg8 25.Kf1 [25.Kh2 Hxf2]

Gligoric-Larsen

25...Wxg2! 26.Wxg2 Hxh3
Grozi nie tylko 27...Hxf3, ale również 27...Gxf3, gdyż hetman broni piona d7. 27.e4 Wg6 (28.He2 Hh1+ 29.Kf2 Wxg2+ 30.Ke3 Wxe2+ 31.Kxe2 Hg2+) 0-1
Bogdan Śliwa - Bent Larsen
Monachium 1958, olimpiada [B92]
1.e4! Rzadki wybór w partiach wybitnego zawodnika z Krakowa.
1...c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 6.Ge2 e5 7.Sb3 Ge7 8.0-0 0-0 9.f4 Dość niestandardowy plan przy tej kolejności posunięć. Białe zazwyczaj starają się podeprzeć piona e4 ruchem f2-f3 i wtedy gra ma charakter manewrowy. Ruch w tekście jest bardziej odpowiedzialny - białe mogą zyskać niezłe perspektywy ataku, ale jednocześnie czarne obejmują w posiadanie ważne pole e5. 9...Sbd7 Nic nie daje 9...b5 10.a4 b4 11.Sd5.
10.a4 b6 11.Gf3 Zamknięcie centrum jest korzystne dla czarnych: 11.f5 Gb7 12.Gf3 d5!
11...Gb7 12.He1 We8 13.Hg3 Gf8 14.fxe5 Sxe5 15.Gg5 Kh8? Ten naturalny ruch jest zbyt wolny; po serii forsownych posunięć czarne staną nieco gorzej. Ciekawe, że najlepsze było podejrzanie wyglądające 15...g6 16.Hf4 Ge7 17.Gd1 Sed7 i czarne skutecznie neutralizują nacisk przeciwnika.
16.Sd4! h6 17.Hh4! Najlepszy ruch, po którym partia przechodzi do końcówki.
17...Sg6 18.Gxf6 Sxh4 19.Gxd8 Waxd8 20.Gh5 Nic nie dawało 20.Sd5 g6 21.Sxb6 d5 22.Sxd5 Sxf3+ 23.gxf3 Gxd5 24.exd5 Wxd5 25.c3 Gc5 26.Wfd1 We2.
20...g6 21.Wxf7 Gxe4? W dość złożonej pozycji czarne gubią się. Na pozór przy parze gońców czarne powinny stać znakomicie, ale aktywność białych figur komplikuje zadanie. Najlepsze było 21...Gg7 22.Sf5 Gxc3 23.Wxb7 Gxb2 24.Wb1 Gf6 25.Wf7 z równą mniej więcej pozycją.

Śliwa-Larsen

22.Wf4? Białe miały znakomite szanse na wygranie partii po 22.Wxf8+! Wxf8 23.Sxe4 gxh5 24.Se6 Wde8 25.Sxf8 Wxe4 26.Wf1! (być może tego ruchu białe nie widziały lub nie doceniły) 26...Kg7 27.g3 Sg6 28.Sxg6 Kxg6 29.Wd1 We6 30.Wd5 z prawdopodobnie wygraną końcówką.
22...d5 Czarne nie miałyby jakichkolwiek problemów po 22...Gg7! 23.Wd1 Sxg2 24.Wxe4 Wxe4 25.Sxe4 Se3 26.Se6 Sxd1 27.Gxd1 We8 28.Gg4 Gxb2 29.Sxd6 We7, ale ten wariant jest prosty tylko dla komputerów.
23.Wxh4 Gc5 24.Sxe4 Lepiej wygląda 24.Sce2 gxh5 25.c3.
24...Gxd4+ 25.Sf2 Gxb2 26.Wd1 Tajemniczy ruch. Narzucało się 26.Wb1 gxh5 27.g3 Gf6 28.Wxh5 z prawdopodobnym remisem.
26...gxh5 27.Wxh5? Dlaczego Śliwa połakomił się na tego słabego piona? Po 27.Wb4 Gg7 28.Wxb6 Wc8 29.Wxa6 remis byłby prosty.
27...Kg7 28.Sg4? Poważny błąd, który daje czarnym możliwości aktywnej gry. Prawidłowe 28.g3 We2 29.Wdxd5 Wxd5 30.Wxd5 Wxc2 31.Sd3 prowadziło do remisu. 28...We4! Figury czarnych ożywają, a co gorsze, za chwilę pionek a6 będzie bardzo groźny.
29.h3 Wxa4

Śliwa-Larsen

30.Whxd5? Ten naturalnie wyglądający ruch od razu przegrywa. Z drugiej strony w niedoczasach, które w tamtym okresie były powszechne, nie takie rzeczy się działy. Również 30.Wdxd5 byłoby słabe, należało natomiast zagrać 30.Sxh6 Wa1 31.Wxa1 Gxa1, po czym czarne miałyby duże szanse na wygraną, ale ich zadanie nie byłoby proste.
30...Wxd5? Z kolei Larsen nie zastanowił się głębiej i nie znalazł obalenia polegającego na wtrąceniu 30...Gd4+! z problemową ideą rentgena po 31.W1xd4 Waxd4.
31.Wxd5 Wa1+? Kolejne posuniecie świadczące o tym, że partia musiała toczyć się w obustronnym niedoczasie. W innych okolicznościach Larsen musiałby znaleźć stosunkowo proste 31...Wd4! 32.Wh5 (końcówka po 32.Wxd4 Gxd4+ 33.Kf1 a5 jest oczywiście przegrana dla białych) 32...Wd6 i przy idealnie ustawionych figurach czarne mają wielkie szanse na wygraną.
32.Kh2 Prawie każdy zagrałby tu 32.Kf2.
32...a5 33.Wb5? Trzeba było grać aktywnie 33.Wd7+ Kf8 34.Wb7 z dużymi szansami na remis. Pionek a5 wcale nie wędruje tak szybko, zaś odcięty król i dość słabe piony dają białym sporo możliwości na ratunek. Ruch w tekście oznacza po prostu stratę dwóch temp!
33...Gd4 34.Wd5 Gc5 35.Kg3 Wc1 36.Kf4 a4 Oczywiście, wolnym pionem trzeba iść, ale dlaczego nie zabić najpierw piona? Po 36...Wxc2 37.Wd7+ Kf8 38.Sf6 Ge7 39.Sd5 Gg5+ 40.Ke4 b5 czarne powinny wygrać.
37.Wd7+ Kf8 38.Sf6 Wf1+? Szanse na wygraną pozostawały tylko po 38...Ge7 39.Sd5 Gg5+ 40.Ke4 Wxc2 41.Sxb6 a3 42.Wa7 Gc1.
39.Ke5 a3 40.Wa7 We1+ 41.Kd5 We7 42.Wa8+ Kg7 43.Se4 Gb4 44.Wa4 b5 45.Wa6 Wc7 46.c3 Ge7

Śliwa-Larsen

47.g4? Po wielu przygodach białe są już bardzo bliskie remisu - ich figury są bardzo aktywne, co neutralizuje siłę gońca e7. Śliwa poczuł się chyba zbyt pewnie, stąd jego mało zrozumiały ruch. Pierwszą zasadą w takich końcówkach jest redukcja materiału, dlatego prawidłowe było 47.Wa5 b4 48.cxb4 Gxb4 49.Wa4 Ge7 50.Ke6 z remisem.
47...Wc4! Mści się pozostawienie na szachownicy piona b5. Groźba Wc4-a4 jest niemożliwa do odparcia. Nie pomaga np. 48.Sg3 Wa4 49.Sf5+ Kf7 50.We6 (lub 50.Wxa4 bxa4 51.Sd4 a2 52.Sc2 Kg6 53.Kc4 Kg5 -+) 50...Gg5.
48.Wa7 Wa4?? Fatalny błąd o krok od wygranej. Po 48...Kf8 białe śmiało mogłyby się poddać.
49.Wxe7+ Kf8 50.Wd7! a2 51.Sf6! Prawdopodobnie Larsen nie zapomniał o sile nimzowitschowskiego "aparatu remisowego" (wieża na "siódemce" plus skoczek), ale....
51...Wa6 52.Sh7+ Ke8 53.Sf6+ ...ale nie zauważył, że ten szach przechodzi. Teraz remis jest nieunikniony.
53...Wxf6 54.Wa7 Wf2 55.Ke6 1/2.
Komentarz: arcymistrz Mateusz Bartel.
Zbigniew Doda - Bent Larsen
Halle 1963, turniej strefowy [D76]
1.Sf3 Sf6 2.c4 g6 3.g3 Gg7 4.Gg2 0-0 5.0-0 d5 6.cxd5 Sxd5 7.Sc3 Sb6 8.d4 Sa6 9.Gf4 c6 10.h3 Sc7 11.Ge5 Gh6 12.Gf4 Gxf4 13.gxf4 Hd6 14.e3 Scd5 15.Wc1 Gf5 16.Sxd5 cxd5 17.Se5 Wac8 18.Hb3 Wc7 19.a4 a5 20.Hb5 Kg7 21.Wxc7 Hxc7 22.Hxa5 f6 23.Sf3 Wa8 24.Hc5 Hxc5 25.dxc5 Sd7 26.Sd4 Sxc5 27.Wc1 Se4 28.b3 Kf7 29.Wc7 Wb8 30.Gf1 Sd2 31.Gg2 Se4 32.h4 Ke8 33.Gf1 Kd8 34.Sb5 Sd2 35.Wc5 Ge4 36.Sd4 e5 37.fxe5 fxe5 38.Se6+ Kd7 39.Sg5 Kd6 40.Sxe4+ dxe4 41.Wb5 Sf3+ 42.Kg2 Sxh4+ 43.Kg3 Sf3 44.Gc4 b6 45.Gd5 Sd2 46.a5 Sb1 47.Wxb6+ Wxb6 48.axb6 Sc3 49.b7 Kc7 50.Gc6 h6 51.Kg4 Sd1 52.Kg3 Sc3 53.Kg4 Sd1 54.Kg3 Sc3 1/2.
Po przebiegu tej partii trudno poznać, że spotkali się w niej zdobywca II miejsca (Larsen, 13 pkt z 19) oraz zawodnik dzielący miejsca 15-16 ze skromnym dorobkiem 8 punktów.
Bent Larsen - Jacek Bednarski
Hawana 1967 [B52]
1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.Gb5+ Gd7 4.a4 Sf6 5.d3 e6 [5...Sc6!] 6.0-0 Ge7 7.e5 dxe5 8.Sxe5 a6?
Zbyteczne osłabienie. Lepsze było 8... 0-0. 9.Gxd7+ Sbxd7 10.Sxd7 Hxd7 11.Sd2 0-0 12.Sc4 Sd5 13.a5 Wfe8 14.We1 Gf8 15.Gd2 Wad8 16.We4 Hc7 17.Hf3 e5??
Decydujący błąd. Polski mistrz nie zauważył mojego następnego ruchu. Jeśli zamierzał grać e6-e5, to powinien najpierw zagrać 17...f6, a może nawet 16...f6. Lecz w przyszłości groźby wokół piona h7 prawdopodobnie zmusiłyby go do zagrania h7-h6 i białe pola w obozie czarnych byłyby słabe.
18.He2 f6 19.f4 Ge7! Subtelna obrona; jeśli 20.fxe5?, to 20...f5! Ale białe po prostu wzmacniają nacisk.
20.We1 g6 21.Hf3 exf4 Po 21...Sxf4 22.Gxf4 exf4 23.He2! czarne nie wydostałyby się ze związania. Jeden z wygrywających planów polegałby na Sb6 z dalszym c4 i Sd5. Po 23...Kf8 można zapobiegawczo zagrać 24.Kh1, by nie dopuścić do rozpaczliwego 24.Sb6 c4!?
22.Sb6! Biały skoczek nie pełni żadnej roli w tworzeniu konkretnych gróźb, a czarny broni punktów f6 i e7. Dlatego wymiana!
22...Sxb6 23.axb6 Hd7 24.Hxf4! Po 24.He2? Kf7 czarne bronią się. Teraz groźby na linii "e" łączą się z atakiem na piona f6. Na 24...Kf7 decyduje 25.Gc3.
24...f5

Larsen-Bednarski

25.Gc3! fxe4 Odrzucenie ofiary jest niemożliwe: 25...Gf8? 26.Wxe8 Wxe8 27.Hc4+ Hf7 28.Wxe8.
26.He5 Gf8 Lub 26...Gd6 27.Hh8+ Kf7 28.Hxh7+ Ke6 29.Wxe4+ Kd5 30.Hxd7 Wxd7 31.Wxe8 z łatwo wygraną końcówką.
27.Hh8+ Kf7 28.Wf1+ Hf5 Inaczej mat. Ale teraz hetman pożera jednego pionka za drugim, z czego pierwsze trzy - z szachem.
29.Wxf5+ gxf5 30.Hf6+ Kg8 31.Hg5+ Kf7 32.Hxf5+ Kg8 33.Hg5+ Kf7 34.Hf6+ Kg8 35.Hh8+ Kf7 36.Hxh7+ Ke6 37.Hxe4+ Kd6 38.Hxb7 Wd7 39.Hxa6 Ke6 40.b7+ Gd6 41.Hc4+ 1-0.
Skrócone komentarze Larsena z książki "50 wybranych partii".
Bent Larsen - Jacek Bednarski
Palma de Majorca 1967 [B21]
1.e4 c5 2.f4 Sf6 3.d3 Sc6 4.Sf3 d5 5.e5 Sg8 6.Ge2 Gg4 7.0-0 e6 8.c4 Sge7 9.Sc3 dxc4 10.dxc4 Sf5 11.h3 Gxf3 12.Gxf3 Hd4+ 13.Hxd4 cxd4 [13...Sfxd4] 14.Se4 Ge7 15.c5 f6 16.Sd6+ Kd7 17.b4 fxe5 18.b5 Sxd6 19.bxc6+ bxc6 20.cxd6 Gxd6 21.fxe5 Gxe5

Larsen-Bednarski

Interesująca sytuacja - trzy związane wolne pionki w centrum! Gdyby naszemu mistrzowi dać trzy dni czasu do namysłu, być może zdołałby wykorzystać plusy swej pozycji, ale w partii turniejowej, przy swojej tendencji do wpadania w straszne niedoczasy, Bednarski musiał przegrać.
22.Gg4 c5
Nic nie daje 22...d3 23.Wb1 Gd4+ 24.Kh1 c5 25.Wf7+. 23.Wf7+ Kd6 24.Gg5 Whe8 25.Gf3 Wab8 26.Wxa7 Wb6 27.Wc1 Gf6 28.Gd2 Web8 29.Ge4 h6 30.Ga5 Gg5 31.Gxb6 Wxb6 32.Wb1 Wxb1+ 33.Gxb1 c4 34.Kf1 d3 35.Wxg7 e5 36.Wxg5 hxg5 37.Kf2 e4 38.Ke3 Kd5 39.g3 Ke5 40.a4 1-0.
Bent Larsen - Jerzy Kostro
Lugano 1968, olimpiada [E07]
1.Sf3 d5 2.g3 Sf6 3.Gg2 e6 4.0-0 Ge7 5.c4 0-0 6.d4 Sbd7 7.Sc3 c6 8.Sd2? b5! 9.cxb5 cxb5 10.Sxb5 Hb6 11.Ha4 Gb7 12.Sc3 Gc6 13.Hc2 Hxd4
Czarne odbiły pionka i stoją znacznie lepiej. 14.Sb3 Hb6 15.Ge3 Ha6 16.f4 Wfc8 17.Gd4 Hc4 18.e3 a5 19.Sd2 Ha6 20.Wfc1 Gb5 21.Hd1 Gd3 22.Sf3 Wab8 23.Se1 Gg6 24.Gf1 Hb7 25.Sd3 Se4 26.Sa4 Gf6 27.Gxf6 Sexf6 28.Hd2 Ha7 29.Sf2 Se4 30.Sxe4 Gxe4 31.Wxc8+ Wxc8 32.Wc1 Wxc1 33.Hxc1 f6
Lepsze 33...Hb7 z planem Hb7-b4. 34.Hc3 Gf5 35.Kf2 Kf7 36.Hc6 d4?! 37.e4 Gg4 38.Gd3 Ke7 39.b3 Gh5

Larsen-Kostro

40.Sb2? Ge8?
Omija niepowtarzalną okazję, by wymienić hetmany przez 40...Hc5. Po przykładowym 41.Gb5 Hxc6 42.Gxc6 Sc5 czarne stałyby może nawet sympatyczniej.
41.Sc4 Hc5 42.Ha6 Hh5 43.h4 Hd1 44.Hd6+ Kd8 45.Hxd4 Gh5 46.He3 Ha1 47.Hd2 Ke7 48.Gf1 1-0.
Jerzy Kostro - Bent Larsen
Siegen 1970, olimpiada [B16]
1.e4 c6 2.d4 d5 3.Sc3 dxe4 4.Sxe4 Sf6 5.Sxf6+ gxf6
(Ulubiony wariant Larsena.) 6.c3 Gf5 7.Gc4 e6 8.Sf3 Sd7 9.Gf4 Sb6 10.Ge2 Sd5 11.Gg3 Hb6 12.Hb3 Ge7 13.0-0 Wg8 14.Sd2 Gg4 15.Gxg4 Wxg4 16.h3 Wg6 17.c4 Hxb3 18.axb3 Sb4 19.Sf3 a6 20.Wad1 0-0-0 21.Wfe1 Wgg8 22.Gf4 Wd7 23.Ge3 Wgd8 24.Wd2 c5 25.Wed1 cxd4 26.Gxd4 e5 27.Gc3 Wxd2 28.Wxd2 Sd3 29.Se1 Sc1
Może nieco lepsze 29...Sxe1 30.Wxd8+ Kxd8 31.Gxe1 b5. 30.Wxd8+ Kxd8 31.b4 Se2+ 32.Kf1 Sxc3 33.bxc3 f5
Czarne nie zdołały wykazać, że w tej pozycji goniec jest lepszy od skoczka. 34.Ke2 Kd7 35.Sc2 Ke6 36.c5 h5 37.Se3 a5 38.c6 bxc6 39.bxa5 Gc5 40.g3 Ga7 41.a6 Gc5 42.h4 Ga7 43.f3 Gc5 44.Sc4 Kd5 45.Se3+ Ke6 46.Sc2 Kd5 47.Se3+ 1/2.

Podczas eliminacji Drużynowych Mistrzostw Europy 1971 Polacy okazali się lepsi od zawodników NRD, Danii i Finlandii, awansując do finału. W pierwszym meczu Polska - Dania lider naszej drużyny Włodzimierz Schmidt białymi przegrał z Larsenem tzw. "całkowicie równą końcówkę" i poszukiwał rewanżu czarnym kolorem.
Bent Larsen - Włodzimierz Schmidt
Aarhus 1971 [A03]
1.f4 Ruch ten stosował Larsen niejednokrotnie i z dobrymi rezultatami, nawet przeciwko tak silnym rywalom jak Spasski czy Ivkov. 1...Sf6 2.Sf3 g6 3.d3 d5 4.e3
Możliwe było 4.g3 z przejściem do wariantu leningradzkiego obrony holenderskiej - z zamianą kolorów. 4...Gg7 5.Ge2 0-0 6.0-0 c5 7.He1 Sc6 8.Hh4
Mata nie widać, a białe już dwukrotnie ruszyły się hetmanem. 8...b6 9.Sbd2 Ga6 10.Wf2 Se8 11.c3

Larsen-Schmidt

11...e5? Białe wykonały szereg dyskusyjnych posunięć i stoją po prostu gorzej. Ruch w tekście oznacza uproszczenia. Czarne mają przewagę przestrzeni i lepiej ustawione figury, stąd wszelkie wymiany są na korzyść białych. Z drugiej strony nawet po wymianach czarne stoją nieco lepiej, a gra będzie już znacznie mniej skomplikowana. 12.Hxd8 Wxd8 13.fxe5 Sxe5 14.Sxe5 Gxe5 15.a4 Gb7 16.d4!
Cały Larsen - jego gra przypomina nieco grę komputerów. Figury są nierozwinięte, a on próbuje konkretnej gry, która w tym przypadku okazuje się całkiem niezła dla białych. 16...Gg7 17.dxc5 bxc5 18.Sb3 Wc8 19.e4!
Gramy konkretnie! 19...d4!
Prawidłowa riposta. Być może Larsen liczył na 19...dxe4, ale wtedy po 20.Ge3 c4 21.Sc5 już białe stałyby nieco aktywniej. 20.cxd4 cxd4 21.Gg5?!
Białe gubią się w wywołanej przez siebie zawierusze. Po 21.Gg4 wieża c8 nie miała bezpiecznej przystani i gra pozostawała niejasna.

Larsen-Schmidt

21...Sd6! Świetny pomysł ofiary jakości, po której czarne zostają z parą silnych gońców i wolnym pionem d4. 22.Ge7 Sxe4! 23.Gxf8 Gxf8 24.Wff1 Gh6 25.Wfd1!
Pozycja białych wydaje się beznadziejna, ale Larsen znajduje jedyną ścieżkę obrony. 25...Ge3+ 26.Kf1 Wd8 27.Sa5 Gd5 28.Gb5?
Po serii najlepszych ruchów białe się mylą. Po 28.Sc4! Gxc4 29.Gxc4 różnobarwne gońce dawały wielkie szanse na remis. Teraz czarne nie wypuściły już zwycięstwa z rąk! Najpierw do akcji wkracza wieża, siejąc spustoszenie w obozie przeciwnika. 28...Wc8! 29.Wa3 Sd2+ 30.Ke1 Wc2 31.Wd3

Larsen-Schmidt

31...Sf1! Ładne zakończenie, które czarne musiały widzieć już wcześniej - w tej pozycji tylko ten efektowny ruch wygrywa. Skoczek jest nietykalny z powodu mata. Reszta partii nie wymaga komentarza; czarne uzyskują wystarczającą do wygranej przewagę materialną. 32.Wxd4 Gxg2 33.Wd8+ Kg7 34.Ge2 Sxh2 35.W1d3 Gb6 36.b4 Gxd8 37.Wxd8 Gf3 38.Gc4 Sg4 39.We8 Kf6 40.Gb3 Wb2 41.b5 h5 0-1.
Komentarz: arcymistrz Mateusz Bartel.

     Zapytany kilka lat temu przez dziennikarza, czy jest mu przykro, że nie został mistrzem świata, Larsen odparł:
- Oczekujesz pewnie, że ci odpowiem: oh tak, to była tragedia całego mojego życia... Nonsens. Zdaję sobie sprawę, że w tamtym czasie kilka osób grało silniej w szachy, niż ja. A trzeba dodać, że walczyłem przeciwko znakomitym szachistom.

Poświęcić hetmana Petrosjanowi, wygrać pojedynek teoretyczny z Gellerem albo Karpowem, zaprosić Tala do poświęcenia materiału i odeprzeć atak "czarodzieja z Rygi" - do tego był potrzebny ktoś dysponujący talentem, wiedzą i odwagą Benta Larsena. Wiele laurów musi jeszcze zebrać Magnus Carlsen, by odebrać Duńczykowi palmę najlepszego szachisty Skandynawii wszechczasów.

(Artykuł w nieco zmienionej postaci ukazał się w piśmie "Mat")


http://szachowavistula.pl/vistula/

e-mail

Valid XHTML 1.0 Transitional