W POLANICY
Po pięciu rundach memoriału A. Rubinsteina w Polanicy nastąpił dzień przerwy. Kibice śledzący - bezpośrednio lub za pośrednictwem internetu - przebieg imprezy będącej wizytówką polskich szachów wyczynowych nie mogą narzekać na brak wrażeń. Z rozegranych do tego momentu partii ponad połowa była rezultatywna - rzecz niespotykana w turniejach tak wysokiej rangi. Na czele stawki znajdowała się trójka: Szirow, Gelfand i Van Wely - wszyscy po 3,5 pkt. Grupę pościgową tworzyli Iwanczuk, Swidler i Markowski - po 2,5 pkt. Za nimi idą Almasi, Movsesian i Krasenkow. Tabelę zamyka Fiodorow z zerowym (!) dorobkiem.
Tomasz Markowski, po dwóch bardzo nieudanych występach w sudeckim kurorcie, tym razem gra znakomicie. Jedna przegrana (z Szirowem), jedna wygrana i 3 remisy dają mu miejsce w towarzystwie graczy ze ścisłej światowej czołówki. Realizacja trudnego, ale wykonalnego zadania, czyli zdobycie 2 punktów z pozostałych 4 partii, oznaczałoby odniesienie sukcesu dającego się porównać z brązowym medalem na niedawnych Mistrzostwach Europy.
Michał Krasenkow wystartował źle. Po szybkim remisie z Iwanczukiem w 1. rundzie nasz arcymistrz przegrał 3 kolejne partie, co nie zdarzyło mu się od niepamiętnych czasów. Oby zwycięstwo nad Węgrem Almasi, odniesione w ładnym stylu w 5. rundzie, było początkiem marszu w górę tabeli.
Białoruski arcymistrz Fiodorow chętnie stosuje gambit królewski - romantyczne otwarcie z ubiegłego wieku. Jednak w partii z Szirowem okazało się, że analizy Fiodorowa wymagają istotnych poprawek.
Fiodorow - Szirow
Polanica 2000