Felietony
SZWEDZKA NIEŚMIERTELNA
(List, który jeszcze przed Świętami Wielkiejnocy nadesłał do Szachowej
Vistuli p. Feliks Przysuski ze Szwecji.)
Panowie!
Proszę przyjąć ode mnie najlepsze życzenia świąteczne. U mnie już od 1
września 1996 każdy dzień jest świętem (pan Feliks przeszedł wtedy na
emeryturę - przyp. Vistuli), ale dla pracujących Szwedów Święta
Wielkanocne zaczynają się w Wielki Piątek i kończą w poniedziałek czyli
trwają 4 dni.
Wiosna pozwala na siebie czekać, a gdy podobno nadeszła do Szwecji, to
u nas w Göteborgu mamy mgłę i zaledwie parę stopni ciepła.
Ze spraw szachowych - w ostatnim "Tidskrift för schack" Lars Grahn
napisał artykuł o zagranej w drugiej lidze szwedzkiej partii:
Robin Johansson - Hans Nilsson [A40]
Szwecja 2005, II liga
1.d4 e6 2.e3 f5 3.Gd3 Sf6 4.Se2 d5 5.0-0 Gd6 6.c4 c6 7.Gd2 0-0
8.c5
8...Gxh2+ (Jaki znak należy postawić przy tym
posunięciu? Dwa wykrzykniki czy znak zapytania? Przypomina się paradoks
Tartakowera, który twierdził, że: "niekiedy posunięcie błędne jest
jedynym prawidłowym" - z punktu widzenia logiki walki na szachownicy
oczywiście, czyli że NASZE błędne ruchy mogą sprowokować przeciwnika do
popełnienia błędów JESZCZE WIĘKSZYCH.)
9.Kxh2 Sg4+ 10.Kg3 Hg5 11.f4 Hg6 12.Kf3 Hh5 13.Gc1 Wf6 14.Sg1
Wg6 15.g3? (Lepsze 15.Ke2 Sh2+ 16.Kd2 Sxf1+ 17.Gxf1.)
15...Hh2 16.Se2 Sd7 17.He1
17...e5!! 18.Gxf5 e4+ (Następuje forsowne
zakończenie.)
19.Gxe4 Sge5+ 20.dxe5 Sxe5+ 21.fxe5 Gg4+ i ponieważ po
22.Kf4 następuje 22...Hh6 mat, białe poddały się
(0-1).
Okazało się, że grający czarnymi Hans Nilsson widział już ten motyw
kombinacyjny w "Nieśmiertelnej polskiej partii", granej (jakoby -
przyp. Vistula) przez I. Glinsberga oraz Najdorfa (Lars Grahn dodaje,
że według innych źródeł partner Najdorfa nazywał się Gluksberg - w
szwedzkim alfabecie są litery "a-umlaut" i "o-umlaut" z kropkami u
góry, ale nie ma "u-umlaut").
G... - M. Najdorf [A85]
Warszawa 1930
1.d4 f5 2.c4 Sf6 3.Sc3 e6 4.Sf3 d5 5.e3 c6 6.Gd3 Gd6 7.0-0 0-0
8.Se2 Sbd7 9.Sg5?
9...Gxh2+ 10.Kh1 Sg4 11.f4 He8 12.g3 Hh5 13.Kg2
13...Gg1! 14.Sxg1 Hh2+ 15.Kf3
15...e5 (Grozi e5-e4.) 16.dxe5
16...Sdxe5+ 17.fxe5 Sxe5+ 18.Kf4 Sg6+ 19.Kf3
19...f4 20.exf4
(Nie pomaga 20.gxf4 Se5#; ani 20.Gxg6 Gg4+ 21.Kxg4 Hxg3+ 22.Kh5 hxg6+
23.Kxg6 Wf6+ 24.Kh5 Wh6#)
20...Gg4+ 21.Kxg4
21...Se5+ (Siódma ofiara okazuje się decydująca.)
22.fxe5 h5 mat (0-1).
Oczywiście nie zawracał bym Panom głowy tą znaną partią, gdyby nie
fakt, że Lars Grahn zastanawia się, czy ta partia w ogóle była grana,
czy też została przez kogoś zmyślona (pewnie miał na myśli Najdorfa).
Otoż podobno Najdorf podał, że partia była grana w Warszawie w 1935
roku - z mojego punktu widzenia nienajgorszy rok (urodził się wtedy
piszący te wyrazy Feliks Przysuski - przyp. Vistula).
Według Grahna Edward Winter podał, że ta partia została opublikowana w
sierpniu 1930 roku w gazecie "Dzień Polski" i w "Pravo lidu" 1
listopada 1930 (to chyba jednak czeskie czasopismo). Kasparow
opublikował tę partię w książce "My Great Predecessors" (czwarta część)
i podał 1928 jako rok rozegrania tej partii, powołując się przy tym na
informacje pochodzące od córki Najdorfa.
W artykule są dwa diagramy: w partii szwedzkiej po 17.He1 i w partii
Najdorfa po 15.Kf3 czyli w obu przypadkach przed ruchem czarnych 17..
e5!! i 15..e5!! Lars Grahn pisze: "... zadziwiające
podobieństwo".
Serdecznie pozdrawiam
Feliks Przysuski
Postanowiliśmy zarówno "dać odpór" pomówieniom, jak i raz jeszcze
poinformować Sz. P. Czytelników, jak przedstawiała się sprawa "polskiej
partii nieśmiertelnej".
W 1930 roku Najdorf wystąpił w turnieju II kategorii Warszawskiego
Towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej (można przyjąć, że ówczesny
"gracz II kategorii" to dziś minimum kandydat na mistrza). Ukazujący
się w Katowicach dziennik "Polska Zachodnia", gdzie obszerną rubrykę
szachową prowadzili Eustachy Wolański i Tadeusz Rybiński, w dniu 7
lutego 1930 roku informował:
Warszawa. Turniej "A" dla silniejszych graczy II kategorii dał
następujący wynik: 1. Jagielski 8 pkt (z 9 partii) 2. Młynek 7 pkt
(młody 17-letni gracz) 3. Klepfisz 6,5 4. Najdorf 5 5. Czerniak 4,5
6. Dobrzański 4 7. Mełamed i Zahorski - po 3 9. Chojnacki 2,5 10.
Glücksberg 1,5.
Prawdopodobnie (choć pewności nigdy mieć nie będziemy) z tego właśnie
turnieju pochodzi wspaniała miniatura, niesłusznie datowana przez wiele
lat na rok 1935, a nazywana przez publicystów "Polish Immortal" -
Nieśmiertelna Polska Partia.
Glücksberg - M. Najdorf
Warszawa 1930
1.d4 f5 2.c4 Nf6 3.Nc3 e6 4.Nf3 d5 5.e3 c6 6.Bd3 Bd6 7.0-0 0-0
8.Ne2 Nbd7 9.Ng5? Bxh2+! 10.Kh1 Ng4 11.f4 Qe8 12.g3 Qh5 13.Kg2 Bg1!
14.Nxg1 Qh2+ 15.Kf3 e5 16.dxe5 Ndxe5+ 17.fxe5 Nxe5+ 18.Kf4 Ng6+ 19.Kf3
f4 20.exf4 Bg4+ 21.Kxg4 Ne5+ 22.fxe5 h5 # 0-1.
Imię pokonanego w tej partii Glücksberga jest nieznane. Niekiedy
podawane są inne wersje pisowni nazwiska, Glucksberg lub Gluksberg,
nigdy I. Glinsberg. Błąd przy datowaniu prawdopodobnie zawdzięczamy
doktorowi Tartakowerowi (którego Najdorf uważał za swojego szachowego
nauczyciela i mistrza). Po wizycie w Toruniu w 1935 roku, gdzie
rozegrał - i przegrał ! - mecz z Najdorfem (który w tym mieście odbywał
służbę wojskową), Tartakower opublikował partię Glücksberg - Najdorf w
"Wiener Schachzeitung" 1935, zeszyt 15/16, s. 226 z mylnym podpisem:
"Gespielt in einem Turnier zu Warschau 1935" (czyli - rozegrana w
pewnym turnieju w Warszawie w 1935 roku).
Tymczasem partia został wydrukowana w rubryce szachowej Leona Tuhana -
Baranowskiego w gazecie "Dzień Polski" już w 1930 roku. Nieco później,
również przed 1935 rokiem, jeszcze kilka razy jej zapis był
opublikowany w innych warszawskich pismach (patrz artykuł prof. Tadeusz
Wolszy, "Szachista" 1994, zeszyt 4, s. 107).
Niestety maestro Najdorf nie miał perfekcyjnej pamięci do dat, więc
zdarzało mu się niekiedy podawać niedokładne dane odnośnie swych
starych, przedwojennych partii granych w Warszawie. Np. w wywiadzie
wydrukowanym w Księdze Turniejowej po Meczu Stulecia ZSRR - Reszta
Świata (Belgrad 1970) Najdorf oświadczył, że jest to partia grana w
1928 roku w Mistrzostwach Polski, co niestety nie jest prawdą. Książki
Kasparowa i Pliseckiego, znakomite w warstwie szachowo - analitycznej,
też nie mogą niestety uchodzić za wzorzec dokładności
faktograficznej.
Nikt nigdy w żadnym polskim piśmie lub książce nie kwestionował
autentyczności tej partii, nie przypuszczamy też, by erudyta Tartakower
nie potrafił odróżnić partii ułożonej sztucznie od realnie rozegranej.
Oczywiście każdy może mieć w tej kwestii swoje zdanie.
W mistrzostwach Warszawy w 1930 r. debiutant Najdorf zajął VI-VII
miejsce, a wyprzedzili go tylko doświadczeni gracze Paulin Frydman,
Kazimierz Makarczyk, Leon Kremer, Mojzesz Lowcki oraz Samuel Glocer.
Wynik z mistrzostw Warszawy zapewnił mu I kategorię. Następnie rozegrał
niewielki mecz z czołowym szachistą kraju Paulinem Frydmanem. To
zacięte spotkanie zakończyło się wynikiem 2,5-2,5. Wydaje się, iż
dopiero ten rezultat na stałe wprowadził Najdorfa do krajowej elity,
jako że jego przeciwnik był "żelaznym" członkiem olimpijskiej
reprezentacji Polski, niedawnym zdobywcą złotego medalu na olimpiadzie
w Hamburgu.
http://szachowavistula.pl/vistula
Copyright Adam Umiastowski & Tomasz Lissowski 2005
Pismo utworzone dnia 26-12-1997