Felietony
ZAPOMNIANY TEORETYK SZACHÓW

     Szulce Zygmunt August, syn mistrza ciesielskiego i budowniczego Fryderyka Edwarda Schulze (1843 - 1897) oraz Amelii Klementyny z d. Paul (1846 - 1890), urodził się w Warszawie 5 października 1884 r. Po ukończeniu Szkoły Realnej Dmochowskiego w Warszawie studiował w Warszawskim Instytucie Politechnicznym. W 1905 r. brał udział w strajku młodzieży szkolnej i studenckiej. Podczas I wojny światowej był członkiem Warszawskiej Straży Obywatelskiej. Poślubił Jadwigę z Depnerów (1896 - 1973).
W latach międzywojennych założył i prowadził fabrykę "Sygnał", która produkowała zwrotnice i semafory dla Polskich Kolei Państwowych. Na odziedziczonej po ojcu posesji przy ul. Miedzianej 8 wybudował w latach 1933-34 budynek z przeznaczeniem na szkołę, która mieści się tam do dziś. W 1938 r. został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Zmarł w Warszawie 22 stycznia 1972 r. w Warszawie. Jest pochowany na Cmentarzu Ewangelickim przy ul. Młynarskiej (grób 20, aleja 54).
Zainteresowanie szachami pojawiło się u Szulcego już w młodości. Nikomu jeszcze nie śniła się wolna Polska, w Warszawie rezydowali w najlepsze Rosjanie, w Poznaniu, Toruniu i Bydgoszczy - Prusacy, a w Krakowie i Lwowie szczycono się ojcowską troską cesarza Franciszka Józefa, gdy Zygmunt Szulce w zadymionych kawiarniach Semadeniego i Górskiego rozgrywał towarzyskie partie z Flambergiem, Rubinsteinem, Langlebenem i innymi koryfeuszami szachów warszawskich. Poniższe wspomnienie dotyczy lat przed wybuchem I wojny światowej.

Nieco odmienny charakter miał kącik szachowy na górce w "Udziałowej" przy roku Al. Jerozolimskich i Nowego Światu. Było tu czysto, widno i wygodnie. Codziennym gościem był tu Rubinstein, a jego stałym partnerem byłem ja. Grywaliśmy prawie codziennie przez długie miesiące, od godziny czwartej często aż do zamknięcia lokalu, tj. do drugiej w nocy. Przychodził Przepiórka, Łowcki, Kleczyński, Kopczyński, Juraszek, Belsitzmann, a od czasu do czasu zjawiał się niezwykle utalentowany szachista inż. Artur Popławski i Flamberg. Jak ci zasiedli do gry, to grali aż do zamknięcia lokalu, a potem zazwyczaj Popławski zapraszał Flamberga do siebie, gdzie grali nie tylko do rana, ale często i przez cały następny dzień.

"Szachy" 1962, z. 12, str. 332-333.

Być może poważnemu przedsiębiorcy w tamtych czasach nie wypadało afiszować się z grą w turniejach i meczach - według niektórych źródeł Szulce grywał w okresie międzywojennym pod pseudonimem "Nemo". Widzimy jednak jego nazwisko wśród uczestników tradycyjnych spotkań pomiędzy szachistami Łodzi i Warszawy; w listopadzie 1922 r. zremisował 1-1 na 11. (ostatniej) szachownicy z Urbachem (czyżby przyszły dziennikarz i wydawca dziennika, ojciec Jerzego Urbana ?).
Mecz odbył się w lokalu Warszawskiego Towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej przy ul. Wierzbowej. "Zawody wzbudziły ogromne zainteresowanie. Salę gry odwiedzili politycy, naukowcy i artyści: m .in. generał Kazimierz Sosnkowski, płk Belina Prażmowski, poseł Zygmunt Kaczyński oraz nieprzebrane rzesze kibiców" - pisał prof. Tadeusz Wolsza ("Wierzbowska kontra Piotrkowska" w miesięczniku "Szachista" 1999, z. 8, str. 238-239).
Lata wojenne stanowią wyrwę w szachowym życiorysie Szulcego. Otarł się o śmierć, był bowiem w grupie osób aresztowanych przez Niemców w kawiarni Franciszka Kwiecińskiego (Marszałkowska 76) w styczniu 1940 roku. Oto jego własne wspomnienie:

Siedzieliśmy w jednej celi. Władze więzienne zezwoliły nam grać w szachy, toteż zabijaliśmy nerwy i czas, grając prawie bez przerwy, jak długo pozwalało światło. Pewnego dnia Przepiórka wygłosił mały odczyt, zapewne już ostatni, o polu krytycznym. Odczyt ten naprowadził mnie na stworzenie koncepcji linii, która nazwałem "linią Przepiórki" dla uczczenia Jego pamięci. Po 5 dniach 8 zwolniono, a po pozostałych 17-tu ślad zaginął. Więcej niż pewne, że zostali wymordowani wszyscy. Między innymi był tam Przepiórka, Kohn i Frydman z Łodzi.

"Szachy" 1949, z. 1, str. 41.

Z pewnością należał do pierwszych, którzy w 1945 r. powrócił do zrujnowanego miasta. Niebawem został członkiem KIP-u czyli Klubu Inteligencji Pracującej, mającego swą siedzibę przy ul. Mokotowskiej 25, gdzie szachy znalazły wygodne - przynajmniej do czasu - schronienie.

Drugi lokal szachowy mieścił się na Mokotowskiej, w Klubie Inteligencji Pracującej. Czołowi szachiści woleli nawet przychodzić na Mokotowską, bo w YMCE panował zakaz picia alkoholu, a szachiści lubili sobie po partii "grzmotnąć". W KIP-ie takich zakazów nie było. Była tam nawet knajpa otwarta aż do 11 w nocy. W 1949 roku KIP wystawił zespół w rozgrywkach drużynowych. W jego skład wchodziło wielu późniejszych członków sekcji szachowej "Polonii", która powstała w drugiej połowie 1949 roku. (...) Szachy były uważane jeszcze przed wojną za grę typowo inteligencką. W środowisku tym można było spotkać wiele interesujących postaci. W szachy grał Karol Irzykowski, Witold Gombrowicz i wielu innych.
(fragment wywiadu Michała Kopczyńskiego z Januszem Szpotańskim, który ukazał się w "Echu", piśmie Klubu Sportowego "Polonia" w czerwcu 1991)

W dniach 5 i 6 lipca 1947 r. odbył się w Krakowie mecz na 6 szachownicach między drużynami Warszawy i Krakowa. Oszczędzony przez wojnę Kraków przyciągnął wielu silnych szachistów (m. in. Woźniak, Tarnowski, czasowo Kwilecki, Wróbel oraz Litmanowicz) i reprezentacja Wawelskiego Grodu zaliczała się przez następne dziesięciolecia do najsilniejszych w kraju. Mecz zakończył się na korzyść Krakowa 7:5. Wyniki na poszczególnych szachownicach:

1/ Plater 		1:0 		Ameisen
1/ Plater 		0,5 		Śliwa
2/ Borowski 		0, 0 		Tarnowski
3/ Gawlikowski		0,5, 1		Wojtasiewicz
4/ Szpotański		1, 0		Ciejka
5/ Krulisch		0,5, 0,5	Bocheński
6/ Szulce		0		Gałuszka
6/ Szulce		0		Zarzycki
     W pierwszej rundzie Szulce nie sprostał redaktorowi Mieczysławowi Gałuszce, który przed wojną przez ponad 10 lat prowadził w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym" dużą rubrykę szachową i który miał opinię dobrego teoretyka. Ta ważna dla życia szachowego w Krakowie postać nigdy nie doczekała się choćby jednego (!) artykułu podsumowującego 40 lat pracy dla szachów.
M. Gałuszka - Z. Szulce [D66]
Kraków, 5. VII. 1947
mecz Kraków - Warszawa
1.d4 d5 2.Sf3 e6 3.c4 Sf6 4.Gg5 Sbd7 5.Sc3 Ge7 6.e3 0-0 7.Wc1 c6 8.Gd3 h6 9.Gh4 dxc4 10.Gxc4 Sd5 11.Gxe7 Hxe7 12.0-0 S5f6? [Naśladując Capablankę, czarne powinny grać 12...Sxc3 13.bxc3 e5 z szansami na wyrównanie. W dalszym ciągu partii czarne grają wybitnie pasywnie i stopniowo wpadają w przegraną pozycję.] 13.Se5 Wd8 14.f4 Sd5 15.He2 Sxc3 16.bxc3 f5 17.Hh5 Sxe5 18.fxe5 Kh7 19.e4 g6 20.Hf3 Gd7 21.g4 Hg5 22.Hg3 Wg8 23.Wf4 fxg4 24.Wcf1 h5 25.h3 Wae8 26.hxg4 h4 27.Hh3 We7 28.Wf6 Kh8 29.W1f4 Wgg7 30.Hf3 Kh7 31.Kg2 Kh8 32.Kh3 Kh7 33.Hf2

Galuszka-Szulce

33...Kh8 34.Wf8+ Wg8 35.W4f7 Wxf8 36.Wxf8+ Kg7 37.Wf6 Hc1 38.Wxg6+ Kh7 39.Hf3 He1 40.g5 Hg3+ 41.Hxg3 hxg3 42.Wh6+ Kg7 43.Kxg3 We8 44.Wf6 We7 45.Kg4 We8 46.Wh6 We7 47.Kh5 We8 48.Wg6+ Kf7 49.Wf6+ Ke7 50.g6 Wh8+ 51.Kg5 Wh1 52.Wf7+ Ke8 53.Wh7 Wg1+ 54.Kh5 Wg3 55.Ge2 Wxc3 56.Wxd7 1-0.
Źródło: "Szachista Polski" 1947, z. 8/10, str. 2.

Cenny punkt dla drużyny stołecznej zdobył w tym samym dniu uczeń III Gimnazjum Miejskiego, przyszły głośny dysydent, znawca literatury i poeta Janusz Szpotański (rocznik 1929).
T. Ciejka - J. Szpotański [E19]
Kraków, 5. VII. 1947
mecz Kraków - Warszawa
1.d4 Sf6 2.Sf3 b6 3.g3 Gb7 4.Gg2 e6 5.0-0 Ge7 6.c4 0-0 7.Sc3 Se4 8.Hc2 Sxc3 9.Hxc3 f5 10.Sd2 Gxg2 11.Kxg2 c5 12.dxc5 bxc5 13.e4? f4 14.e5? [Lepsze 14.Sf3.]
14...Sc6 15.Se4 f3+ 16.Kh1 He8 17.Ge3 [Być może nieco lepsze było 17.Gf4.]
17...Hh5 18.Wg1 Hg4 19.Sd2 Wf5

Ciejka-Szpotanski

[Białe muszą się liczyć z groźbą poświecenia hetmana na h2, po czym szach wieżą po kolumnie "h" może okazać się kończący.]
20.Gf4 Sd4 0-1.
Źródło: "Szachista Polski" 1947, z. 8-10, str. 1-2.

     21 grudnia 1947 roku zakończył się turniej drużynowy o mistrzostwo okręgu warszawskiego. Pierwsze miejsce zajęła reprezentacja Politechniki Warszawskiej grająca w składzie: Związek, Zapolski, Michalak, Krzepisz, Lipiński i Błaszkiewicz; ciekawe, że żaden z tych graczy nie uzyskał w następnych latach większych sukcesów, widocznie pochłonęła ich praca zawodowa. KIP, osłabiony brakiem Kazimierza Platera, który pojechał do Moskwy na turniej pamięci Czigorina, zajął "dopiero" drugie miejsce.

1. Politechnika			28 p.
2. KIP				25,5
3. Ministerstwo Poczty		24,5
4. SMS Grodzisk			23,5
5. Wodociągi			21,5
6. Zw. Wal. Młodych		19
7. YMCA				15,5
8. PPFAE			10,5

     Niespodzianką turnieju był świetny występ Stowarzyszenia Miłośników Sztuki z Grodziska Mazowieckiego, niestety niebawem klub ten zniknął z szachowego widnokręgu. W turnieju Stanisław Gawlikowski reprezentował Wodociągi, Szpotański - ZWM, Szulce i Sitkiewicz - KIP.
     W turnieju o Drużynowe Mistrzostwo Warszawy na rok 1948 wystąpiło zaledwie sześć drużyn reprezentujących pięć klubów.

1.Klub Inteligencji Pracującej 	22,5 p.
2.YMCA I			20
3.Ministerstwo Poczty		19
4.Wodociągi			11,5
5.YMCA II			 9
6.PPFAE				 8

Mistrz stolicy KIP wystartował niebawem w imprezie, której formuła była nowością w polskich szachach. Miesięcznik "Szachy" informował:

Półfinały mistrzostw klubowych.
     Zorganizowane w tym roku po raz pierwszy mistrzostwa klubowe wzbudziły od razu najżywsze zainteresowanie wszystkich czynnych szachistów. Zainteresowanie to jest dowodem, że wprowadzenie tej nowej formy rozgrywek było bardzo pożądane i celowe, a dość niespodziewane wyniki półfinałów i wyeliminowanie kilku drużyn, uważanych za faworytów, bardziej jeszcze wzmogło atrakcyjność imprezy....
W grupie centralnej wyniki były następujące:

1.YMCA Łódź 	11,5
2.AZS Łódź	10,5
3.KIP Warszawa	 8
4.Ogniwo Lublin	 6
KIP wystąpił w składzie: Miller, Krulisch, Szulce, Wróbel, Bortkiewicz, Elper, Nowicki, Czarnecki (grano na 6 szachownicach). Stanisław Gawlikowski był kierownikiem turnieju czyli sędzią głównym.
     Pod koniec 1949 roku, w związku z zarządzoną odgórnie reorganizacją sportu oraz likwidacją klubów YMCA i KIP, większość szachistów obu tych klubów trafiła do świeżo utworzonej sekcji szachów w "Polonię - Kolejarzu". Obok Stanisława Gawlikowskiego, Zbigniewa Millera, Janusza Szpotańskiego, Tadeusza Czarneckiego i Mariana Wróbla, członkiem "Polonii", która szybko wyrosła na jeden z najsilniejszych w kraju ośrodków szachowych, został również Zygmunt Szulce, tytułowany nieodmiennie inżynierem, choć zapewne jego firma została upaństwowiona, a on sam - pozbawiony możliwości wykorzystania swej wiedzy technicznej i menedżerskiej. Wolny czas mógł wreszcie przeznaczyć na starą pasję!
     W okresie od 3.I do 12.II.1951 r. rozegrany został turniej o mistrzostwo stolicy. Turniej poprzedzony został trzema turniejami półfinałowymi, z których zakwalifikowali się do finału: mjr Seliwanow, Radzikowski, inż. Szulce, Dworzyński, Szpakowski, Esikowski i Nowicki. Ponadto wzięli udział mistrzowie Plater, Grynfeld i Gawlikowski oraz kandydaci Litmanowicz (obrońca tytułu) i Szpotański. Tak więc z czołowych graczy stolicy zabrakło na starcie jedynie mistrza Pytlakowskiego i dlatego można śmiało określić powyższy turniej jako najsilniejszy po wojnie turniej lokalny.
Zwycięzcami turnieju okazali się kandydat J. Szpotański, który osiągnął swój największy sukces życiowy i mistrz klasy międzynarodowej K. Plater. Wprawdzie mistrz Plater zakończył turniej bez porażki, to jednak moralnym zwycięzcą turnieju jest Szpotański, który w spotkaniu z nagrodzonymi uzyskał 4,5p z 5 (wygrane z Grynfeldem, Litmanowiczem, Gawlikowskim i Dworzyńskim, remis z Platerem).
Trzeba jednak bezspornie stwierdzić, że Szpotańskiemu od samego początku turnieju sprzyjało szczęście. Całkowicie przegrane dwie partie (ze Szpakowskim i Dworzyńskim) oraz dwie gorsze partie (z Szulcem i Litmanowiczem) - wygrał na skutek błędów swych przeciwników. (...)
Piątą nagrodę zdobył mistrz Gawlikowski, którego wynik jest pewnego rodzaju niespodzianką, spodziewaliśmy się bowiem ujrzeć go na lepszym miejscu.


1. Szpotański  	"Kolejarz" 		8/10
2. Plater	"Ogniwo"		8
3. Grynfeld	"Gwardia"		6,5
4. Litmanowicz	"CWKS"			6,5
5. Gawlikowski	"Kolejarz"		6
6. Dworzyński	"Unia" Rembertów	4,5
7. Szpakowski	"Stal" Grodzisk		4
8. Szulce	"Kolejarz"		3,5
9. Seliwanow	"Gwardia"		3
10. Radzikowski	"Kolejarz"		3
11. Nowicki	"Kolejarz"		2
(Esikowski wycofał się z powodu choroby po 5 rundach)

("Szachy" 1951, z. 3, s. 53 i 60)

     W dniach 30 czerwca i 1 lipca 1951 r. odbyły się w Łodzi rozgrywki o wejście do I Ligi szachowej miedzy czterema drużynami, które zwyciężyły w grupach II ligi. "Kolejarz" Warszawa wystąpił w składzie: mistrz Gawlikowski, Szukszta, Leszczyński, Szulce, Grąbczewski, Nowicki, Pawlas (junior), Wojciechowska, rezerwowy Dziewiałtowski. W końcowej klasyfikacji 1. miejsce zajęła prowadzona przez Henryka Szapiela "Spójnia" Bydgoszcz - 15 p., 2. "Kolejarz" Warszawa - 14,5p. (obie drużyny wywalczyły awans do I Ligi), 3. WDK Katowice - 11,5p., 4. Powiatowy Dom Kultury Rzeszów - 7p.
W Mistrzostwach Warszawy 1952, które zakończyły się 9 kwietnia tegoż roku, uczestniczyli zwycięzcy półfinałów oraz bez eliminacji mistrz I. Grynfeld i kandydat W. Litmanowicz.

1. Grynfeld ("Gwardia")		11p.
2. Litmanowicz ("CWKS")		10
3. Chądzyński ("Kolejarz")	9
4. Grąbczewski ("Kolejarz")	7,5
5. Duda ("Ogniwo")		7
6. Radzikowski ("Kolejarz")	6,5
7. Jezierski			6
8. Kurowski ("Kolejarz")	6
9. Kusiński 			6
10. Szujecki ("Ogniwo")		5,5
11. Szulce ("Kolejarz")		5,5
12. Nowicki ("Kolejarz")	4,5
13. Leszczyński ("Kolejarz")	2
14. Charzyński			2,5

Szulce wygrał z Radzikowskim, Kusińskim i dwójką zamykająca tabelę.
I znów dysponujemy tylko jedną, do tego przegraną partią Szulcego. Jego przeciwnik, przyszły zwycięzca turnieju, w tym samym roku brał udział w Olimpiadzie Szachowej w Helsinkach i jako drugi rezerwowy uzyskał 7 p. z 10 partii (czwarty wynik na tej szachownicy).
I. Grynfeld - Z. Szulce [C43]
Mistrzostwa Warszawy, 1952
1.e4 e5 2.Sf3 Sf6 3.d4 Sxe4 4.Sxe5 d5 5.Gd3 Sf6 6.0-0 Ge7 7.Sd2 c6 [Pasywny ruch.]
8.We1 Ge6? 9.He2 Sbd7 10.f4 g6 [Czarne już odczuwają poważne trudności.]
11.Sdf3 Sg4 12.Sxg4 Gxg4 13.f5 Gxf5 14.Gxf5 gxf5 15.Gg5

Grynfeld-Szulce

[Prostymi środkami białe uzyskały wygraną pozycję.]
15...f6 16.Gh6 Wg8 17.Sh4 1-0.
Obejrzyjmy kilka innych partii tego turnieju.
Chądzyński - Charzyński [A31]
Mistrzostwa Warszawy, 1952
1.c4 c5 2.Sf3 Sc6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.f3?! d6 [5...d5!] 6.e4 g6 7.Sc3 Gg7 8.Sc2 [Możliwe też 8.Sb3.] 8...0-0 9.Ge2 Hb6?! 10.Wb1 Se8 11.Ge3 Ha5 12.Hd2 Gxc3?! 13.bxc3 e5 14.g4 Sg7 15.Gh6 Wb8 16.h4 Ge6 17.h5 Hxa2 18.Wa1 Hb3 19.hxg6 fxg6 20.Gxg7 Kxg7 21.Hh6+ Kf7 22.Hxh7+ Ke8 23.Kd2 Gxc4? [Dopiero teraz atak białych staje się nieodparty. Należało grać 23...Hb6; czym prędzej do obrony króla; 24.Hxg6+ Gf7 i białe musiałyby się jeszcze pomęczyć, by partię wygrać.] 24.Whb1 Gg8 25.Hc7 He6

Chądzyński-Charzyński

26.Hxc6+! bxc6 27.Wxb8+ Kf7 28.Wxa7+ Kf6 29.Wxf8+ Kg5 30.Wg7 i czarne poddały się (1-0).
Źródło: "Szachy" 1952, z. 4, str. 69.

Młody Janusz Chądzyński, który do Warszawy przybył po kilku latach pobytu we Wrocławiu, począwszy od lat 1960-tych nie brał już udziału w grze turniejowej. W "cywilu" był on redaktorem "Życia Warszawy", najpopularniejszego wówczas w stolicy dziennika. O zasługach Chądzyńskiego dla szachów na Dolnym Śląsku i w Warszawie też nie można dziś nigdzie przeczytać.
W. Litmanowicz - R. Grąbczewski [E85]
Mistrzostwa Warszawy, 1952
1.c4 Sf6 2.Sc3 g6 3.e4 d6 4.d4 Gg7 5.f3 [Tzw. system Saemischa, mający na celu przygotowanie szturmu białych pionów na skrzydle królewskim.]
5...0-0 [Słabsze jest w tym miejscu 5...Sbd7 , albowiem po 6.Ge3 e5 7.Sge2! białe stoją lepiej.]
6.Ge3 e5 7.Sge2 Sbd7 [Niedokładność. Najlepszym posunięciem czarnych jest w tym miejscu 7...exd4 8.Sxd4 c6!, chociaż i wówczas posuniecie Ałatorcewa 9.Sc2! stawia przed czarnymi trudne zadania przy uzyskaniu wyrównania; niezłe jest również 7...c6, chociaż po 8.Hb3 czarne znów muszą grać 8...exd4.]
8.Hd2 Sb6?! [Czarne grają konsekwentnie, ale ...niedokładnie. Ten niezwykle ważny w tym otwarciu skoczek zostaje w ten sposób zdeplasowany, albowiem winien on kontrolować punkty e5 i c5 z możliwością zajęcia któregokolwiek z nich.]
9.Sg3 Sfd7 10.d5 f5? [Czarne wreszcie osiągnęły upragniony cel, jednakże osłabiły one poważnie punkt g5 oraz diagonale c1-h6 i h4-d8.]
11.exf5 gxf5 12.Gg5 He8? [Czarne nie dostrzegają następnego ruchu białych. Mniejszym złem było 12...Gf6! ale po 13.Gh6 Gg7 (konieczne z uwagi na groźbę Sxf5) 14.Gxg7 Kxg7 15.0-0-0 białe są gotowe do ataku na odsłoniętą pozycję czarnego króla.]
13.Sb5! Hg6 [Precyzyjniejsze było, jak się to później okaże, 13...Hf7.]
14.Sxc7 Wb8 15.Se6 We8 16.Gd3!? [Inne możliwości to 16.0-0-0 oraz 16.Sxg7.]
16...e4 17.fxe4

Litmanowicz-Grabczewski

17...Se5! [Do jeszcze większych komplikacji prowadziło 17...Sc5 18.Sxc5 (albo 18.exf5 Sxd3+ 19.Kf1 Hf7 20.Hxd3 i pozycja czarnych jest beznadziejna) 18...dxc5 19.0-0! fxe4 20.Ge2! (w rzeczywistości jest to słaby ruch; należało grać np. 20.Gb1 Sxc4 21.Hf4 Ge5 z taktycznymi powikłaniami - T. L.) 20...Gd4+ (komentator, polecając ruch 20.Ge2, przeoczył, że nastąpiłoby wówczas 20...e3! 21.Gxe3 Wxe3 z wygraną czarnych; podobny manewr jest wspomniany w dalszej części komentarza - T. L.) 21.Ge3 z przewagą białych (a nie 21.Kh1? e3! i 22...Hxg5).]
18.0-0! Sexc4? [18...Sbxc4! 19.exf5 Sxd2 20.fxg6 Sxd3! (a nie 20...Sxf1? , gdyż następuje jak w partii 21.gxh7+ Kh8 22.Sxg7 Kxg7 23.Sh5+ itd.) 21.gxh7+ Kxh7 22.Gxd2 Gxe6 23.dxe6

Litmanowicz-Grabczewski

(diagram analityczny)
i chociaż końcówka jest wygrana dla białych, to jednakże czarne mają możliwość stawiania jeszcze dość twardego oporu (z tą opinią komentatora można się nie zgodzić, bowiem po 23...Gd4+ 24.Kh1 Sf2+ 25.Wxf2 Gxf2 26.Se4 Gh4 27.Sxd6 Wxe6 to czarne stoją lepiej - T. L.).]
19.exf5 Sxd2 20.fxg6 Sxf1? [Pułapka polegała właśnie na tym, że tej wieży nie wolno czarnym bić. Jednakże partia czarnych była już nie do uratowania. Po 20...Gxe6 21.Gxd2 Gxd5 22.gxh7+ końcówka jest łatwo wygrana dla białych.]
21.gxh7+ Kh8 22.Sxg7! [Pointa kombinacji białych.]
22...Kxg7 23.Sh5+ [Wobec nieuchronnego mata czarne poddały się.] 1-0.
Źródło: "Szachy" 1952, z. 5, str. 89, komentarz: Wł. Litmanowicz.

Pogromcą wicemistrza okazał się młody student, w przyszłości wybitny naukowiec, profesor leśnictwa Andrzej Szujecki.
A. Szujecki - W. Litmanowicz [C84]
Mistrzostwa Warszawy 1952
1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.0-0 Ge7 6.d4 exd4 7.e5 Se4 8.Sxd4 Sxd4 9.Hxd4 Sc5 10.Sc3 Se6 11.He4 0-0 12.Gb3 Sc5 13.He2 Sxb3 14.axb3 d6 15.Gf4 Gf5 16.Sd5 We8 17.Wfd1

Szujecki-Litmanowicz

17...Gg5? [17...dxe5 18.Sf6+ Gxf6 19.Wxd8 Waxd8 było z pewnością lepsze.]
18.Gxg5 Hxg5 19.Sxc7 Wxe5 20.Hf1 [Wygrywający ruch.]
20...Hd8 21.Sxa8 Hxa8 22.Wxd6 Gxc2 23.Hc4 He8 24.Kf1 Gf5 25.Wad1 Hf8 26.Hf4 1-0.

     Nie mogąc się pochwalić tytułem mistrzowskim, nieoczekiwanie w okresie powojennym, a więc w wieku mocno już zaawansowanym, Zygmunt Szulce wyrósł na poważnego publicystę i autora książek. Miesięcznik "Szachy", wznowiony na początku 1947 r., już w numerze marcowym wydrukował jego krótki tekst "O matowaniu skoczkiem i gońcem". W ciągu następnych kilkunastu lat ukazało się wiele jego artykułów poświęconych teorii końcówek, strategii, taktyce, psychologii oraz historii gry (warty przypomnienia jest zwłaszcza kapitalny szkic "Szymon Winawer" opublikowany w zeszycie 2 "Szachów" 1959, str. 35-40; Szulce był wtedy bodaj ostatnim żyjącym, który z Winawerem miał okazję spotykać się przy szachownicy). O ile "Otwarcia szachowe" z roku 1955 nie zrobiły furory wśród miłośników gry, to wydany rok wcześniej podręcznik "Końcowa gra szachowa. Króle i piony" przez dziesięciolecia był lekturą obowiązkową dla wszystkich graczy poważnie traktujących występy turniejowe. Dość powiedzieć, że poza niewielką broszurą Romualda Grąbczewskiego z końca lat 1980-tych "Króle i piony" do dziś nie mają żadnej konkurencji wśród książek wydanych po polsku.
     Niniejszy szkic to pierwsza próba przedstawienia postaci inżyniera Zygmunta Szulce, rzutkiego przedsiębiorcy, społecznika, gracza szachowego, działacza (był członkiem pierwszego po wojnie Zarządu Pzszach. oraz członkiem zarządu Warszawskiego OZSzach.) i autora o dużym dorobku. Jak to było w wielu innych przypadkach, gdy Szulce po likwidacji sekcji szachowej "Polonii" w 1960 r. definitywnie przestał się pojawiać w salach turniejowych, nie znalazł się nikt, kto podtrzymałby stare więzi i utrwalił dorobek sędziwego szachisty. W obiegu nie ma ani jednej fotografii Szulcego! Uważam, iż wypada, aby raz na kilka lat na grobie autora książki "Króle i piony" spoczął wieniec ufundowany przez środowisko szachowe.

© Tomasz Lissowski

Żródła:
E. Szulc, "Warszawskie Cmentarze Ewangelickie", str. 553,
miesięczniki: "Szachista Polski" (Kraków), "Szachy" (Warszawa).

http://szachowavistula.pl/vistula/

e-mail

Valid XHTML 1.0 Transitional