Felietony

Pułapka na historyka (cz. 2)
O Teodorze Regedzińskim po nowemu

Dawno, dawno temu trafiłem w internecie na interesujący tekst o przedwojennej Łodzi. Pan Gustaw Romanowski w artykule „Bezpowrotna Łódź” obszernie opisywał, jakie nieodwracalne szkody przyniósł ludności tego wielokulturowego niegdyś miasta: „agresywny i brutalny reżim III Rzeszy Niemieckiej i jego ludobójcza rasistowska ideologia”. Moje zaciekawienie było tym większe, iż w tekście znalazł się spory fragment poświęcony łódzkim szachistom; nieczęsty to przypadek, gdy historia „królewskiej gry” trafia pod lupę badawczą autora nie związanego wprost z naszą dyscypliną. Fragment ten pozwoliłem sobie tu zacytować:

Wybitni szachiści

Także udział łódzkich Żydów w rozwoju sportu, i to nie tylko w skali ich rodzinnego miasta, był niebagatelny. Wystarczy wspomnieć spektakularną działalność Łódzkiego Towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej i jego błyskotliwego przedstawiciela, światowego arcymistrza Akibę Rubinsteina. Jak zauważył historyk sportu Andrzej Bogusz, do 1939 roku tytuły szachowego mistrza Łodzi zdobywali nieprzerwanie członkowie tego żydowskiego stowarzyszenia szachowego. To za sprawą szachistów żydowskich odbywały się w okresie międzywojennym w Łodzi najbardziej spektakularne turnieje szachowe w Europie. Towarzystwo Zwolenników Gry Szachowej uzyskało też rangę liczącej się instytucji kulturalno–sportowej dysponującej siedzibą we własnej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 74 oraz największym w Polsce fachowym księgozbiorem szachowym w wielu językach. Łódzcy szachiści pochodzenia żydowskiego powoływani byli do wszystkich ekip reprezentacyjnych Polski na międzynarodowe Olimpiady Szachowe. Na Olimpiadzie w Paryżu w 1924 roku barw kraju bronił Dawid Daniuszewski, a na Olimpiadzie w Hadze w 1928 roku debiutował godny następca Akiby Rubinsteina – Teodor Regedziński. Regedziński reprezentował Polskę także podczas następnych Olimpiad Szachowych, w 1933 roku w Falkestone, w 1936 roku w Monachium i w 1939 roku w Buenos Aires. (...)

(koniec cytatu)

Przy bliższym zbadaniu zauważyłem, że do tego krótkiego tekstu zakradło się sporo nieścisłości, a nawet błędów. Wyliczę je po kolei:

Akiwa Rubinstein istotnie reprezentował przez kilka lat Łódzkie Towarzystwo Zwolenników Gry Szachowej, ale należałoby wspomnieć, że podstawy gry w szachy opanował w Białymstoku, a przez znaczną część swej kariery, również wówczas, gdy był jedynym godnym przeciwnikiem dla mistrza świata Emanuela Laskera (pamiętny rok 1912), mieszkał w Warszawie i reprezentował Warszawskie Towarzystwo Zwolenników Gry Szachowej;
Piotrkowska 74 to tylko jeden z wielu adresów klubu łódzkiego, inne to Pasaż Meyera 11, Piotrkowska 18, Piotrkowska 50 i Piotrkowska 111;
turnieje międzynarodowe odbywające się w Łodzi w okresie międzywojennym (było tylko dwie takie imprezy) z pewnością nie zaliczały się do „najbardziej spektakularnych w Europie”;
w 1933 roku olimpiada szachowa odbyła się w miejscowości Folkestone;

Błędem zaskakująco dużego kalibru jest to, że gdy autor wspomina znakomitych skądinąd szachistów łódzkich pochodzenia żydowskiego (Rubinstein, Daniuszewski), to pomija milczeniem np. Izaaka Appela, Jakuba Kolskiego, Hersza Kahane i kilku innych, natomiast zapisuje do tego grona Teodora Regedzińskiego !
Wszyscy, którzy choć minimalnie otarli się o historię szachów wojennych, wiedzą o skomplikowanych losach Regedzińskiego, o jego udziale w turniejach organizowanych przez Hansa Franka (mistrzostwa Generalnego Gubernatorstwa), o wymuszonej służbie w Wehrmachcie (co spotkało też wielu Ślązaków; sam mam taki przypadek w rodzinie) i o tym, jak to ślepa Temida skazała Teodora na wieloletnie więzienie za winy nie popełnione.

W takich sytuacjach zawsze jest dylemat: czy cieszyć się z tego, że poważne wydawnictwo w ogóle zauważyło istnienie szachów i milczeć o autorskich błędach oraz opuszczeniach, czy też wysłać sprostowanie, narażając się na zarzuty krytykanctwa i szukania dziury w całym?

Aby czytelnicy „Kroniki Miasta Łodzi” (artykuł „Bezpowrotna Łódź” ukazał się w numerze 2 (46) 2009 tego doskonale redagowanego kwartalnika) nie ulegli dezinformacji, po dojrzałym namyśle skierowałem uprzejmy list do redakcji „Kroniki”, punktując autorskie pomyłki i wyrażając nadzieję na opublikowanie sprostowania.
Minęło kilka lat i już straciłem (rzec można, bezpowrotnie ...) nadzieję, że redakcja „Kroniki Miasta Łodzi” – choćby drobnym drukiem i na ostatniej stronie kolejnego numeru kwartalnika – sprostuje błędy popełnione w „Bezpowrotnej Łodzi” w rozdziale o szachistach „polskiego Manchesteru”. W internecie ponoć nic nie ginie, a byłoby niedobrze, gdyby tamten tekst stał się punktem wyjścia do kolejnych rozważań i publikacji. Stąd apel – drodzy szachiści, zanim uwierzycie w rewelacyjne doniesienia prasowe na temat Regedzińskiego, Makarczyka i Rubinsteina, sprawdzajcie w wikipedii przynajmniej podstawowe fakty.

Tomasz Lissowski

P.S.
Dopiero w roku 2022 odkryłem, że mój list zatytułowany "Łódzcy wybitni szachiści" ukazał się w "Kronice Miasta Łodzi" na rok 2014, nr 2. na str. 231, co podaję do wiadomości czytelników "Szachowej Vistuli" i redaktorów oraz wydawców "Kroniki".

PUŁAPKA NA HISTORYKA SZACHÓW (cz. 3) Szachy generała Sikorskiego | PUŁAPKA NA HISTORYKA SZACHÓW (cz. 1)

Vistula Chess Monthly

Logo Vistula