RUMUŃSKI SMAKOŁYK czyli PECH DANNEMANNA

Szachowe kontakty polsko rumuńskie przed 1939 rokiem były o wiele bardziej ożywione i wielostronne niż dziś. Rumunia nie liczyła się wówczas jako wielka potęga szachowa, okupując na olimpiadach szachowych ostatnie miejsca, nie było ani jednego Rumuna – mistrza klasy europejskiej, a tymczasem partie polskich graczy i kompozycje polskich autorów często gościły na łamach rumuńskiego miesięcznika „Revista Romana de Sah”, który nawiasem mówiąc prezentował wyższy poziom i ukazywał się znacznie bardziej regularnie (nawet w niektórych latach II wojny światowej) niż efemeryczne pisemka polskie.

Ten stan rzeczy wynikał z kilku powodów, które wymagałyby dłuższego omówienia, a które my tylko krótko zasygnalizujemy: Polska i Rumunia miały wspólną granicę, część Polski znana z historii jako Galicja (ze Lwowem i Stanisławowem, ale również Krakowem, Tarnowem i Przemyślem) wchodziła przez wiele dziesięcioleci w skład jednego państwa (monarchia Austro-Węgier) obok sporej części Rumunii (region Bukowiny z miastem uniwersyteckim Czerniowce). Pamięć o wspólnej przeszłości wciąż działała!

W numerze 1/1939 wspomnianego wyżej pisma „Revista” na stronie 13 znaleźliśmy dwie partie z mistrzostw Warszawy 1939. Obok znanej partii Najdorf – Piltz (1. d4 Sf6 2. c4 e6 3. Sc3 Gb4 4.Hc2 itd.) która zakończyła się zugzwangiem przy desce pełnej figur, był też zapis innego pojedynku, który – jak się nam wydaje – nie był nigdy drukowany w polskiej prasie przed- i powojennej.

J. Dannemann – W. Grynfeld [A47]
Mistrzostwa W-wy, 1939
1.d4 Sf6 2.Sf3 b6 3.g3 Gb7 4.Gg2 c5 5.c4 cxd4 6.0–0 Hc8 7.b3 Sc6 8.Sxd4 Sxd4 9.Hxd4 Gxg2 10.Kxg2 g6 11.Gb2 Gg7 12.Sc3 Hc6+ 13.f3 0–0 14.Sd5 Wfe8 15.Wad1 Napraszał się ruch 15.e4.
15...b5 16.He5 bxc4 Niezbyt jasna ofiara jakości.
17.Sxe7+ Wxe7 18.Hxe7 c3 19.Gc1 We8 20.Hd6 Wxe2+ 21.Wf2 Hb5 22.Hd3 Wxf2+ 23.Kxf2 Ha5 24.He2 d5 25.Ge3 Sd7

Czarne mają rekompensatę za jakość, białe dysponują niewielką przewagą i powinny teraz grać 26.Kg2, albo 26.b4 Hxb4 27.Wxd5, albo 26.a4. Partia nie trwała długo...
26.Gd4?? Gxd4+ 27.Wxd4 Hc5 0–1

Redaktor pisma napisał za zakończenie pochwałę „O partida amuzanta si instructiva”, co oznacza, że partia była „zajmująca i pouczająca”. Z dzisiejszego punktu widzenia być może nie dostrzegamy tych zalet, bo gra zakończyła się grubym przeoczeniem, a wygrana czarnych była dość szczęśliwa.

Jednak nie to jest najważniejsze. Pytanie brzmi, kto partię wygrał? Nie był to wymieniony w nagłówku W. Grynfeld, bo taki gracz nie uczestniczył w Mistrzostwach Warszawy 1939, łódzki gracz Grynfeld nosił imię Izaak, a inicjał „W” nie pasuje do żadnego z pogromców Józefa Dannemanna z tego turnieju.

Jest więc zapis partii, cenny dlatego, że przedwojennych polskich partii przetrwało do naszych czasów niewiele, ale nie wiemy, kto partię wygrał czarnymi bierkami. Rodzi się też pytanie, czy na pewno białymi grał Józef Dannemann (nie wiemy o nim literalnie nic, a była to czołówka warszawska z lat trzydziestych), ale również zachodzi pytanie, czy partię grano w Warszawie..

Być może w przyszłości poznamy odpowiedzi na te pytania, które zadaliśmy sobie po lekturze rumuńskiego pisma szachowego z pamiętnego roku 1939..

Tomasz Lissowski

Vistula Chess Monthly

Logo Vistula