Felietony

Turniej Pamięci Czigorina Petersburg 1909

W numerze 12. miesięcznika "Szachmaty w SSSR" na rok 1964 znaleźliśmy interesujący artykuł podpisany nazwiskiem K. Rausz (Rausch?). Sędziwy szachista z grodu nad Newą wspominał po pięćdziesięciu z górą latach turniej pamięci Czigorina, pierwszy międzynarodowy turniej w Rosji.
Dla polskiego czytelnika interesujące są zwłaszcza te fragmenty, w których jest mowa o szachistach polskich: Rubinsteinie, Tartakowerze i Salwem. Nie dziwmy się, że ówczesna "poprawność polityczna" nakazywała rosyjskiemu dziennikarzowi zaliczać ich do reprezentantów Rosji; perspektywy odzyskania niepodległości przez Polskę rysowały się wtedy nadzwyczaj mgliście, zaś reprezentanci klubów szachowych Warszawy i Łodzi startowali w turniejach o Mistrzostwo Rosji, bo innej możliwości nie było.
 

Z PRZESZŁOŚCI

... 1 lutego 1909 roku rozpoczął się turniej, nazwany "Petersburgskim międzynarodowym szachowym kongresem pamięci M. I. Czigorina". Grało 13 zagranicznych "maestro" i 6 rosyjskich (nie licząc W. Nienarokowa, który opuścił turniej po 4 rundzie). Turniej udowodnił, że w Rosji pojawili się godni następcy Czigorina. Akiba Rubinstein podzielił z Em. Laskerem 1-2 miejsce, umocniwszy swoją reputację pretendenta do "szachowej korony". O. Bernstein zajął piąte miejsce, zaledwie o pół punktu wyprzedzony przez O. Durasa i R. Spielmanna, a przed takimi renomowanymi sławami jak R. Teichmann, K. Schlechter czy J. Perlis. Identyczny wynik jak Schlechter i W. Cohn uzyskał G. Salwe, dzieląc z nimi miejsca 8-10. Punkt mniej uzbierał F. Duz - Chotimirski. Zawiedli tylko S. Freyman i E. Znosko - Borowski, zamykając turniejową tabelę. W turnieju pobocznym, pewnie zajmując pierwsze miejsce, przepustkę do "wielkich szachów" otrzymał siedemnastoletni A. Alechin.
Dowodem zainteresowania, jakie turniej wywołał, była codzienna informacja prasowa, ale przede wszystkim tłumna obecność widzów. Byli wśród nich i tacy, którzy o grze nie mieli najmniejszego pojęcia. Przychodzili zaś dlatego, by popatrzeć na "tych cudaków". Podczas turnieju felietonista Mieńszykow zamieścił w gazecie "Nowoje wriemia" interesujący artykuł. Oto kilka fragmentów:
"W ostatnich dniach byłem obecny na zgromadzeniu genialnych ludzi. Przez kilka godzin syciłem się widokiem, jak doskonałość walczy z doskonałością, jak jedna wyjątkowa siła umysłowa zwycięża drugą. Mam na myśli turniej poświęcony pamięci M. I. Czigorina. Kajam się z powodu mej słabości: kocham tę cudowną grę, grę królów. Sam gram szkaradnie, ale obserwacja doskonałej gry w wykonaniu innych napełnia mnie niewymowną słodyczą. W szachach istnienie ducha przejawia się w elementarnej świeżości, jak gdyby w chemicznej czystości. Nie ma w tym kontemplacji, ani wyobrażenia piękna, ani miłości. Jest tylko pierwotna, elementarna wola i jej pierwotna walka z inną ludzką wolą. Czuje się, jak bezlitosna siła łamie przeciwnika, jak go zgina i przytłacza, i nie bacząc na nieprawdopodobne wysilenie, by uniknąć zagłady, ściera go na proch.
(...) Wchodzicie - niby do świątyni - do wspaniałej sali klubowej, gdzie grają maestro. Szachowi herosi, niczym sławni rycerze w epoce Rolanda, zjechali się na turniej. Pierwszy z nich - to Lasker, wszechświatowy mistrz, którego mało komfortowa sytuacja, podobnie jak wszystkich innych mistrzów świata, polega na tym, iż do jego niewidzialnej korony nieustannie wyciągają się liczne bezceremonialne ręce. Lasker jest brunetem o bladej cerze. Głowa z gęstą czarną czupryną, twarz mądra, inteligentna, we włosach prześwituje siwizna. Lasker gra trochę nerwowo, często ściskając szerokie czoło rękoma i naprężając muskuły. Podobnie jak u innych maestro, przez oczy, wytężone aż do halucynacji, poprzez zamarłą pracę mięśni pobladłej twarzy przebija ogromna praca wewnętrzna. Na twarzy wielkiego gracza nawet nie drgnie jedna choćby żyłka. W prawie niezauważalny sposób drżą mu ręce. Waha się jeszcze, aż wreszcie bezszelestnie przesuwa figurę, naciskając jednocześnie dźwignię zagara i zapisując swoje posunięcie. Zapaliwszy tanie cygaro, król wstaje, a jego przeciwnika oczekuje ciężka próba".
Miałem możliwość z bliska przypatrywać się grze i postaciom graczy, uczestniczyć w analizach i dyskusjach. Po 55 latach wiele wspomnień zatarło się w pamięci, ale tym, co pozostało, pragnę podzielić się z czytelnikami. Lasker. Jego zewnętrzny obraz precyzyjnie został naszkicowany w felietonie Mieńszykowa. Pewnego razu Lasker i Tartakower analizowali swoją partię, która wygrał Lasker.
 
Tartakower, Saviely -- Lasker, Emanuel [A22]
St Petersburg 1909
1.c4 e5 2.Sc3 Sf6 3.g3 Ge7 4.Gg2 O-O 5.Sf3 d6 6.O-O Sbd7 7.d3 c6 8.Se1 Sb6 9.e4 d5 10.cxd5 cxd5 11.exd5 Sfxd5 12.Sxd5 Sxd5 13.d4 exd4 14.Hxd4 Ge6 15.Sc2 Gf6 16.He4 Ha5 17.Sd4 Gxd4 18.Hxd4 Wfd8 19.Gg5 Wd7 20.a3 Sb6 21.Hh4 Sc4 22.b4 Hb6 23.Wfe1 h6 24.Ge7 Hc7 25.Gc5 Se5 26.Ge3 Sd3 27.Wed1 Gb3 28.Wf1 Gd5 29.Gxd5 Wxd5 30.He4 Hd7 31.Wa2 We8 32.Hg2 b6 33.Wc2 Wd8 34.He4 b5 35.f4 We8 36.Hf3 He6 37.Gf2 Wd7 38.Kg2 Hb3 39.Hc6 Wed8 40.Hc3 Hd5+ 41.Kg1 He4

Tartakower-Lasker

42.Hb3 g5 ("Wygrywający ruch. Jeśli 43.fxg5, to 43...Se5 i po ruchu gońca decyduje Wd7-d1" - Em. Lasker.) 43.Ha2 gxf4 44.We2 Hg6 45.Hc2 Kh7 46.Hc3 Wg8 47.Kh1 Hh5 48.Wd2 fxg3 49.Gxg3 Wxg3 50.Hc6 Se5 51.He4+ Kg8 52.Wdf2 Wg5 53.Wc2 Wd1 0-1
Tartakower był to wiecznie wesoły, żywy ironista. Urodzony w Rostowie, świetnie władał językiem rosyjskim. Jego obecność przy analizie partii zawsze wzbudzała wesołość z powodu jego pomysłowych powiedzonek. Tartakower (którego żartobliwie przezywano "doktorem Chwalikowerem") żarliwie dowodził, że w pewnym momencie jego pozycja była o wiele lepsza. Lasker nie zgadzał się. Ale nie lubił sie kłócić i zawsze odwoływał do pewnej sprawdzonej przez siebie metody. W odpowiedzi na demonstrowane przez Tartakowera warianty w milczeniu przestawiał swoje figury. Po kilku posunięciach pozycja Tartakowera okazywała się opłakana. Gdy Tartakower znajdował inny wariant, lecz wkrótce rezultat był identyczny. Tartakower cichł i mruczał pod nosem: "No tak, wydaje się, że miał pan rację".
Wtedy Lasker w milczeniu przekręcał szachownicę o 180 stopni i gestem zachęcał Tartakowera do kontynuowania analizy, tym razem broniąc pozycji Tartakowera. Ku ogólnemu zadowoleniu widzów wówczas wygraną okazywała się byćpozycja ... Tartakowera! Ten podskakiwał na miejscu, i burząc w desperacji swoją fryzurę, krzyczał: "To jakieś czary!". Lasker odburknął po niemiecku: "Trzeba mieć głowę na karku". Tartakower błyskawicznie tłumaczy, dodając przy tym coś od siebie: "Trzeba mieć JEGO głowę na karku". A następnie, dotykając palcem własnej głowy: "Bo moja się nie nadaje". Rozlega się chichot. Lasker uśmiecha się i wypuszcza dym z cygara.
Analogiczny przypadek dotyczył Freymana. Uzyskawszy w czwartej rundzie wygraną pozycję w partii z Laskerem, począwsy od 25 posunięcia zaczął on "fuszerować" i w końcu przegrał. Na moje pytanie: "Jakże to, Siergieju Nikołajewiczu, miała pan wygraną i wtem zero?" - Freyman ze złością odparł: "Jakże to, jakże to! Bardzo prosto. Słabo gram. Gdyby w 25 i w 33 posunięciu na moim miejscu był Lasker, to oczywiście wygrałyby czarne" (Freyman grał czarnymi).
 
Lasker, Emanuel -- Freiman, Sergey [D32]
St Petersburg 1909
1.d4 d5 2.c4 e6 3.Sc3 c5 4.Sf3 Sc6 5.Gf4 cxd4 6.Sxd4 Gb4 7.e3 Sge7 8.Ge2 O-O 9.O-O dxc4 10.Gxc4 Gxc3 11.bxc3 e5 12.Sxc6 Sxc6 13.Gg3 He7 14.Gd5 Gd7 15.Wb1 b6 16.c4 Wac8 17.Hh5 Ge6 18.Wfd1 f6 19.He2 Sa5 20.Wbc1 Wc5 21.Wc2 Wfc8 22.Wdc1 Hf7 23.e4 Sc6 24.Wc3 Sd4 25.Hd2

Lasker-Freiman

25...b5 26.f4 b4 27.Wd3 Gxd5 28.fxe5 fxe5 29.exd5 Wxc4 30.We1 Wc1 31.d6 W8c2 32.Wxc1 Wxc1+ 33.Ge1 Hd7 34.Wxd4 Wxe1+ 35.Hxe1 exd4 36.Hxb4 Kf7 37.Hxd4 Ke6 38.He4+ Kxd6 39.Hxh7 Kc5 40.Hc2+ Kb6 41.Hb3+ Kc7 42.Hc4+ Kd8 43.h4 Ke7 44.Kf2 Kf6 45.Kg3 He7 46.Kf3 Kg6 47.Hc6+ Kf7 48.Hd5+ Kf8 49.g3 g6 50.Kf4 Hf6+ 51.Ke4 Hf2 52.Hd6+ Kg7 53.Hd4+ Hxd4+ 54.Kxd4 g5 55.Kd5 1-0
 
Autorytet Laskera był wówczas nie do podważenia. Za jedynego jego poważnego konkurenta uważano wówczas Rubinsteina (przypominam, że Capablanca nie pojawił się jeszcze wówczas na arenie międzynarodowej, zaś Alechin dopiero rozpoczynał wielką karierę). 27-letni Akiba Rubinstein, z twarzą niczym wyciosaną z kamienia, na której wąsy wydawały się całkowicie niepotrzebnym dodatkiem, bez wykształcenia, dysponował kolosalną pamięcią szachową. Mówiona, że zna na pamięć wsystkie partie wielkich mistrzów. Pokażcie mu dowolną pozycję z takiej partii, poczynając rzecz jasna od gry środkowej, a on wam powie, gdzie i przez kogo ta partia była rozegrana.
Tartakower twierdził, że Rubinstein na pewien sposób przypomina mu czarną wieżę. Być może właśnie to skojarzenie, a nie tylko fakt, że Rubinstein znakomicie rozgrywał końcówki wieżowe, było praźródłem znanego aforyzmu Tartakowera: "Rubinstein - to wieżowe zakończenie partii szachowej, rozpoczętej przez bogów przed wiekami". Mózg Rubinsteina szybko uległ przemęczeniu. Rozkwit jego talentu przypadał na lata 1907-1914. Później zdumiewająca siła jego gry zaczęła szybko słabnąć.
Ogólną sympatią cieszył się Schlechter. Niewielkiego wzrostu, z żałośnie zwisającymi wąsami, uosobienie skromności i delikatności, mało wyróżniał się spośród uczestników turnieju. Schlechter był ceniony, lecz nikt nie przypuszczał, że zaledwie za rok zagra on mecz o mistrzostwo świata z Laskerem i że mecz ten zakończy się wynikiem remisowym. Gra Schlechtera przeszła interesującą ewolucję. Na początku drogi - bojaźliwy szachista, typowy przedstawiciel wiedeńskiej "remisowej" szkoły szachowej. Stopniowo krzywa jego sukcesów pięła się w górę. Schlechter zaczął wierzyć we własne siły, jego gra stawała się śmielsza i bardziej błyskotliwa, ujawnił się nietuzinkowy talent taktyczny.
W 16 rundzie Schlechter w partii z Salwe przeprowadził interesującą, lecz - jak się później okazało - niezupełnie poprawną kombinację. Z zainteresowaniem przyglądałem sie tej partii, nie rozumiejąc zupełnie sensu poświęcenia figury. Przy okazji byłem świadkiem ciekawego wydarzenia. Salwe długo zastanawiał się po 20, a zwłaszcza po 22 posunięciu Schlechtera (d4:e5). Schlechter widząc, że jego przeciwnikowi grozi niedoczas, wstał i zaczął przechadzać się po sali, ale nie przełączył swojego zegara. Gdy ktoś zwrócił mu uwagę, Schlechter odparł: "Po co miałbym przełączać? Pozycja jest złożona, niech trochę pomyśli". Szachiści dobrze znający Schlechtera mówili, że nie był to pierwszy taki przypadek w jego karierze. Schlechter tak cenił twórczą stronę szachów, że przyszkadzało mu to grać na niedoczas przeciwnika.
 
Schlechter, Carl - Salwe, Georg
St Petersburg 1909
1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.O-O Ge7 6.We1 b5 7.Gb3 d6 8.c3 Sa5 9.Gc2 c5 10.d3 Sc6 11.Sbd2 O-O 12.Sf1 Hc7 13.Gg5 Se8 14.Se3 Gxg5 15.Sxg5 Se7 16.a4 Wb8 17.axb5 axb5 18.Hd2 h6 19.Sf3 Ge6 20.d4 Sf6 21.Wa6 Wa8

Schlechter-Salwe

22.dxe5 Wxa6 23.exf6 gxf6 24.Sd5 Gxd5 25.exd5 Kg7 26.Sh4 We8 27.h3 Hd8 28.We3 Sg6 29.Sf5+ Kf8 30.We6 Wxe6 31.dxe6 d5 32.Hxh6+ Ke8 33.exf7+ Kxf7 34.Hh7+ Ke6 35.Hxg6 Wa2 36.b4 cxb4 37.Sd4+ Kd7 38.Gf5+ 1-0
 
Wyjątkową postacią był sześćdziesięcioletni A. Burn. Flegmatyczny i niewzruszony w stopniu niezwykłym nawet dla Anglika, bez ruchu siedział przy szachownicy, od czasu do czasu strząsając popiół z cygara albo do popielniczki, albo ... na samego siebie. Zakończywszy własną partię, brał krzesło i przysiadał się do innej pary, której gra wydawała mu się najciekawsza. Burn w takim stopniu pogrążał się w szachowe rozważania, że wytrącenie go z rozmyślań za pomocą samego tylko głosu było niemal niemożliwe.
Na zakończenie kilka słów o Fiodorze Duz - Chotimirskim. Jego wielki talent był niepodważalny. Gdy zmobilizował swoją wolę, osiągał zdumiewające wyniki. Sensację wywołała jego wygrana z Rubinsteinem - jedyna porażka Rubinsteina w turnieju. Ale Duz - Chotimirski na tym nie poprzestał i postanowił powtórzyś swój sukces ku chwale rosyjskiej sztuki szachowej. W 16 rundzie rozgromił Laskera! Wygrane z mistrzem świata i pretendentem do tego tytułu - czy potrzeba lepszego dowodu na talent Duza?
Lecz w szachach talent to mało. Trzeba jeszcze być wytrzymałym bojownikiem. A Duz taki nie był. Jego wola walki częśto słabła, zaczynał grać bezbarwnie, niezdecydowanie. Ta cecha przeszkodziła Fiodorowi Iwanowiczowi zająć miejsce na szachowym Olimpie.
K. Rausz
 

http://szachowavistula.pl/vistula/
szachowavistula (at) o2 (at) pl

Valid HTML 4.01!