Mistrz Waldemar Świć uczy

A przecież mi żal... (25)

Wiele razy spotkałem się z określeniem, że szachy są tragedią jednego tempa. Jakoś nie czuję tego aspektu dramatu partii szachowej. To tak jakby w "Totka" skreślić 8 zamiast 9. Niby blisko, ale ...
Bardzo na miejscu wydaje mi się tu przywołać anegdotyczne wydarzenie opowiedziane mi przez Marka Bartla. Jego młodszy syn - Michał, będąc początkującym szachistą przybiegł po jednej z zakończonych partii i oznajmił: "Tato, tato prawie wygrałem!" Dociekliwy rodzic postanowił wyjaśnić, co oznacza to "prawie" i dowiedział się, że Michał dostał mata, ale gdyby był na posunięciu to właśnie on dałby mata!
O wiele bardziej dramatyczne wydaje mi się prowadzenie partii w pięknym stylu, przeprowadzenie świetnej kombinacji lub finezyjnego planu strategicznego, a następnie zepsucie całej pracy jednym posunięciem.
W charakterze przykładu przywołam na początek partię z czasów mej młodości.
Partia grana była w mistrzostwach "Anilany"
Był to bardzo ważny dla mnie turniej, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Grałem dwa lata w szachy, ale w tych zamierzchłych czasach oznaczało to coś zupełnie innego niż obecnie. Mało turniejów i brak trenera to najważniesze przeszkody, jakie napotkałem.
Mój partner miał chyba I kategorię, więc było co przeżywać.
 
Partia hiszpańska [C71]
Wojciechowski,J - Świć,W
Łódź 1970
1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 d6 Zanim spotkałem Mistrza Balcerowskiego grałem tylko takie oto "żelazobetony". Poszedłem za przykładem Paula Keresa po przestudiowaniu jego "100 partii". O szczególnej więzi łączącej mnie z tą książką już wspominałem w jednym z poprzednich spotkań.
5.d4 b5 6.Gb3 Sxd4 7.Sxd4 ed4 8.c3 Oczywiście nie wolno bić hetmanem 8.Hd4? c5 9.Hd5 Ge6 10.Hc6+Gd7 11.Hd5 c4 ze stratą figury.
8...Gb7 9.0-0 Sf6 10.cd4 Ge7 11.f3 0-0 12.Sc3 We8 13.He1 c5 14.d5?! Tej decyzji nie nazwałbym słuszną. Czarne mają teraz wyjaśnioną sytuacje w centrum i kontrolę nad czarnymi polami. Lepsze było 14.Ge3
14...Sd7 15.Hg3 Se5 16.Gh6? I ta operacja także niczego nie daje oprócz straty kilku temp. Lepsze było 16.f4 Gh4 17.Hh3 Gc8 18.f5, chociaż trudno ocenić tą pozycję jako wielkie osiągnięcie dla białych

Wojciechowski-Swic

16...Sg6 17.Gd2 Gh4 18.Hh3 Gc8 19.g4 h5 Białe figury zostały odrzucone i teraz do akcji przystępują czarne.
20.Gc2 Se5 21.Hg2 hg4 22.fg4 Gg5 Można było natychmiast "zakąsić" 22...Gg4! i białe zostawały z pionkiem mniej. Nie pamiętam, czemu tego nie uczyniłem. Może po prostu nie widziałem.
23.h3 Gxd2 24.Hxd2 Hh4 25.Kg2 g6 26.Hf4 Lepsze 26.Hf2
26...Kg7 27.Wae1 I tym razem należało grać 27.Hf2
27...Wh8 28.We3 Gd7 29.Se2 Wh7 30.Sg1?

wOJCIECHOWSKI-sWIC

30...Gxg4! Nareszcie!
31.hg4 Hh1+ 32.Kf2 Wh2+? Fatalny błąd niweczący cały uprzedni dorobek czarnych. Wygrywało natychmiast 32...Hh2+! 33.Hh2 Wh2+ 34.Kg3 Wc2. Teraz czarne giną.
33.Ke1 Wxc2 34.Wh3 Wc1+ 35.Ke2 Wxf1 36.Hh6+ Pamiętam,że ten szach był dla mnie przykrą niespodzianką.
36...Kf6 37.Wxh1 1-0
To był dramat! Długo nie mogłem dojść do siebie, zwłaszcza, że Pan Jan po partii powiedział mi w charakterze komplementu: "ładnie się broniłeś". I powiedział to zupełnie poważnie!.
 
A teraz coś współczesnego:
 
Gambit Benko [A57]
Szymański,M - Chałupnik,M
Warszawa 2003
1.d4 Sf6 2.c4 c5 3.d5 b5 4.cb5 a6 5.b6 W tej kontynuacji czarne mają nadal problemy z uzyskaniem kontrgry. Mają mniej przestrzeni a co za tym idzie problemy z manewrowaniem.
5...Hb6 6.Sc3 d6 7.a4 g6 8.a5 Hc7 9.e4 Gg7 10.h3 0-0 11.Sf3 e6 Grano w tym miejscu 11...Sbd7 , 11...Gd7 oraz 11...Wa7. Kontynuacja zagrana w partii wydaje się być nowym pomysłem.
12.Gc4 ed5 13.Gd5 Sc6 14.Gf4 Wd8 15.0-0 Wb8 16.Sd2 Być może należało grać 16.Gg5 wzmacniając nacisk na punkt “d5”.
16...Sb4 Ciekawe było 16...Wb2 17.Sc4 Wb4.
17.Sc4 Może lepsze 17.Gc4 Sc6 18.Sb3 Se5 19.Ge5 de5 20.He2
17...Sfd5 18.ed5 Gf5 Czarne figury stoją bardzo dobrze.
19.Sb6 Białe "zakręcają" jeden z kranów ale to zbyt mało.
19...We8 20.Ha4 Sd3 21.g4? Bardzo zobowiązujące posunięcie będące jednakże konsekwencją poprzedniej gry białych.
21...Ge4 22.Ge3 Gf3 23.Hc2 Se5 24.Hc1? Skrzydło królewskie pozostało bez należytej obrony. Następuje seria bolesnych uderzeń:

Szymański-Chałupnik

24...Sg4! 25.hg4

Szymański-Chałupnik

25...Wb6! A teraz nie ma jak bronić pozycji białego króla.
26.ab6 Hd7 27.Wd1 wygląda na jedyne
27...Hg4+ 28.Kf1 Gd4? Pierwszy krok do przegranej. Natychmiast kończyło 28...Gh6 29.Ke1 Hg1+ 30.Kd2 Hf2+ 31.Kd3 We3+ 32.He3 He3+; 28...Hg2+ 29.Ke1 Gh6
29.Wd3

Szymański-Chałupnik

29...We3? Tym razem czarne idą na dno. Jeszcze wygrywało 29...Hg2+ 30.Ke1 Hg1+ 31.Kd2 Ge3+ 32.We3 Hf2+ 33.Kd3 c4+ 34.Kd4 Hh4+ 35.Se4 We4+ 36.Kc3 Hf6+ 37.Kc2 Hf5
30.We3 Hg2+ 31.Ke1 Ge3 32.He3 Hg1+ 33.Kd2 Ha1 34.Kc2 Gg4 35.b7 Gf5+ 36.Kb3 c4+ 37.Kc4 Hf1+ 38.He2 1-0
 
Nie znam szczegółów związanych z rozegraniem końcowej fazy partii. Może był niedoczas? W każdym razie grającemu czarnymi pozostaje przekonanie, że wymyślił coś ciekawego a partnerowi... punkt.
 
Na zakończenie zadanie. Pozycja pochodzi z partii Świć - Koch, Niemcy 2004. Przeoczyłem proste uderzenie taktyczne i pozostałem bez pionka. Jednak tym razem poszkodowanym był mój partner. Białe zaczynają i wygrywają.
 

Świć-Koch

 
Trener I klasy, MF Waldemar Świć
 

http://szachowavistula.pl/vistula/
vistula (at) astercity.net

Valid HTML 4.01!