Szachy w Polonii w XX wieku (cz. 3)

Młodzieżowy Dom Kultury w Warszawie zorganizował systematyczną naukę gry w szachy pod kierunkiem kandydata na mistrza J. Szpotańskiego. Nauka odbywa się cztery razy na tydzień, program obejmuje 16 godzin wykładów tygodniowo.

(„Sz” 1955, nr 1, s. 19)

Na początku stycznia 1955 roku w Polsce przebywała reprezentacja Białoruskiej ZSRR, mająca w składzie m. in. arcymistrza I. Bolesławskiego i przyszłego arcymistrza A. Suetina. W dwurundowym meczu w drużyną Warszawy (w której jednak tylko Gawlikowski i Grynfeld byli mieszkańcami stolicy) goście wygrali 11:3. Mistrz Gawlikowski na 4. szachownicy przegrał 0,5:1,5 z mistrzem Sajginem.

Półfinały Drużynowych Mistrzostw Polski na rok 1955 rozegrano w systemie dojazdowym w 4 grupach po 10 drużyn. Tym razem o kolejności drużyn decydowały punkty meczowej. Występująca w grupie II drużyna „Kolejarza” Warszawa zanotowała poważne niepowodzenie, zajmując dopiero 5. miejsce (8p/16), podczas gdy najlepsi z konkurentów, zespół „Kolejarza” Kraków, uzyskał punktów 14.

Tegoroczne mistrzostwa Warszawy odbywały się w niedużej i dusznej salce, nie nadającej się na przeprowadzenie tak poważnej imprezy. Nie uzyskano również od władz sportowych zgody na przeprowadzenie turnieju z tzw. „oderwaniem od pracy”, W tych warunkach finał mistrzostw warszawy trwał 2,5 miesiąca: choroby, delegacje i ... egzaminy zawodników przedłużały ten szachowy maraton w nieskończoność.
Turniej przyniósł wielki sukces młodzieży, należącej w znacznej większości do warszawskiego AZS-u. Starsi zawodnicy I kategorii i kandydaci poniesli zupełną klęskę już w półfinałach: żaden z nich nie zakwalifikował się do finału. Z trzech grup półfinałowych zakwalifikowali się: z grupy A – Harmata, Kosiński, Kusiński i Segiet, z grupy B – Matyka, Kruczyński, Sydor i Łojek, z grupy C – Szpotański, Prochownik, Mysłowski i Nabiałek. Na starcie turnieju finałowego stanęli obok dwunastu wymienionych zawodników dopuszczeni bez eliminacji mistrzowie: Pytlakowski, Litmanowicz, Solecki i Święcicki, kandydaci Szukszta, Grąbczewski i Grzesiak oraz zawodnik I kat. Michalak. (...)
Na razie jednak triumfowali bardziej doświadczeni zawodnicy. Pierwsze i drugie miejsce podzielili Pytlakowski i Szpotański po 14 p. z 18 możliwych, przy czym Szpotański jako jedyny ukończył turniej bez przegranej. Był to triumf wzorowej strategii nad żywiołową „grą na atak”, której hołdowała młodzież; także końcówki rozgrywali zwycięzcy o klasę lepiej.
Do czołówki zaliczyć należy i Szuksztę, który przez cały czas turnieju znajdował się na czele tabeli i dopieo porażki w dwu ostatnich rundach zepchnęły go na trzecie miejsce. (...) Poziom turnieju był zadowalający; były to najsilniej od 1951 r. obsadzone mistrzostwa Warszawy.

(R. Chrzanowski, „Sz” 1955, nr 5, s. 113-114)

1. Szpotański14
2. Pytlakowski14
3. Szukszta13
4. Kruczyński11,5
5. Grąbczewski11
6. Prochownik11
7. Sydor11
8. Michalak10,5
9. Kosiński8,5
10. Litmanowicz8,5
11. Segiet7,5
12. Solecki7,5
13. Matyka7,5
14. Harmata7
15. Święcicki6
16. Nabiałek6
17. Łojek6,5
18. Grzesiak5,5
19. Mysłowski2,5

(Kusiński wycofał się)

W kwietniowych półfinałach mistrzostw Polski na rok 1955 bez większego powodzenia wystąpili reprezentanci „Kolejarza” Warszawa. W Częstochowie J. Szukszta podzielił 3-4 miejsca z S. Brzózką (od którego miał gorszą wartościowość), a R. Grąbczewski musiał się zadowolić identyczną lokatą (dzielenie miejsc 3-4) w Zakopanem. J. Szpotański był dopiero dwunasty w półfinale w Łodzi, ponosząc aż osiem porażek przy pięciu zwycięstwach w 15 partiach i tylko S. Gawlikowski, podzieliwszy miejsca 2-3 z Cz. Błaszczakiem (za znajdującym się w rewelacyjne formie Pytlakowskim – 13p z 15!), bezwarunkowo awansował z półfinału w Polanicy. Sprawozdanie z tego turnieju podpisane „Gies” i opublikowane w „Szachach” było sygnałem, że kończy się „zapis” na osobę Stanisława Gawlikowskiego w prasie szachowej. W numerze lipcowym miesięcznika ukazała się recenzja książki Gawlikowskiego „Zakończenia figurowo-pionowe” pióra Alfreda Tarnowskiego.

W dniach 23-25 lipca w Łodzi odbył się mecz eliminacyjny Drużynowych Mistrzostw Europy. Reprezentacja polska, zgodnie z oczekiwaniami, choć może za wysoko, uległa 3:17 naszpikowanej arcymistrzami drużynie ZSRR. Stanisław Gawlikowski na 3. szachownicy przegrał 0,5:1,5 z uczestnikiem turnieju pretendentów (Zurych 1953) Tajmanowem.

Wśród 20 uczestników 13. Mistrzostw Polski (Wrocław, październik 1955) znajdowali się dwaj reprezentanci „Kolejarza” Warszawa: Gawlikowski i Grąbczewski. Pierwszy, grając wybitnie nieszczęśliwie, zajął 12. miejsce z dorobkiem 8 punktów, natomiast Grąbczewskiego nadgorliwi sędziowie usunęli z turnieju po drugiej rundzie za błahe przewinienie porządkowe.

Podczas trwania turnieju Węgry-CSR-Polska (czyli w ostatniej dekadzie stycznia 1956 – przyp. aut.) zakończyły się w Warszawie indywidualne mistrzostwa stolicy. Pierwsze trzy miejsca podzielili Sydor (AZS), Borowski i Szpotański (obaj „Polonia”) – po 13 p. Czwartym był Grąbczewski („Polonia”) 12p., zaś miejsca 5-7 podzielili Branicki (DWP), Szkukszta („Polonia”) i Drozd (DWP) z 11,5 punktami.

„Szachy” 1956, nr 3, s. 86

W lutowo – marcowych półfinałach mistrzostw Polski wystąpili poloniści: Szukszta, Szpotański, Borowski, Grąbczewski i Gawlikowski. Trzech z nich pewnie uzyskało awans: Szukszta podzielił miejsce 1-2 z Pytlakowskim, zaś Grąbczewski i Szpotański wygrali 16-osobowe turnieje, gdzie do ostatniej rundy o trzy premiowane finałem miejsca walczyło 5-6 konkurentów o wyrównanej klasie. Ciekawe, że literat Janusz Szpotański, wspominając po latach w rozmowie z Michałem Kopczyńskim swoją karierę sportową, właśnie ten moment uznał za swe największe dokonanie. Najsilniej obsadzony był półfinał w Szklarskiej Porębie, niewątpliwie ze względu na atrakcyjną lokalizację. Sędzia turnieju R. Horbacki tak opisywał przebieg turnieju:

Same nazwiska mówiły za siebie. Dziewięciu mistrzów, pięciu kandydatów i tylko dwóch zawodników I kategorii stanowiło doborową stawkę, gwarantującą bardzo wysoki poziom pojedynków na szachownicach.
(...) Tak, tu nie było łatwizn. Tu trzeba było ciężko pracować na każdy punkt. Z reguły propozycje remisowe były w większości przypadków odrzucane. Na 120 rozegranych partii tylko 33 zakończyły się remisem, a z tego tylko 6 przed dwudziestym posunięciem.

„Szachy” 1956, nr 4, s. 103-105

Natanowi Borowskiemu do awansu zabrakło jednego remisu. Jak widać z tabeli, aż dziesięciu zawodników liczyło się w walce o premiowane miejsca.

1.Szpotański10
2.Balcarek9,5
3.Dzięciołowski9,5
4.Stefański9
5.Litmanowicz9
6.Borchardt9
7.Prochownik9
8.Borowski8,5
9.Makarczyk8,5
10.Kwapisz8,5
11.Dreszer7

itd.

N. Borowski – A. Dzięciołowski [A19]
Polanica 1956
Półfinał mistrzostw Polski
1.c4 Sf6 2.Sc3 e6 3.e4 c5 4.e5 Sg8 5.Sf3 5.d4 cxd4 6.Hxd4 Sc6 7.He4 f5!? 8.He2 Sge7 i teraz ruchem 9.f4 białe utrzymywały kluczowy punkt e5, uzyskując lepszą grę; Aronin-Smyslow, XVIII Mistrzostwa ZSRR.
5...Sc6 6.d4! cxd4 7.Sb5 a6 8.Ha4! f6?! Lepsze było 8...d6!? 9.exd6 Gxd6 10.Sbxd4 Gd7 11.Hd1! z nieznaczną przewagą białych.
9.Sd6+! Gxd6 10.exd6 Hb6 Wygląda na obalenie koncepcji białych, gdyż grozi 11...Hc5 ze zdobyciem piona d6, a na 11.b3 wygrywa Sb4! Następuje jednak druga niespodzianka.

11.b4!! Wspaniałe posunięcie prowadzące do wygranej białych. Białe jednak w dalszym ciągu, zapewne pod wpływem braku czasu do namysłu, grają nieprecyzyjnie, co obniża wartość tej interesującej partii.
11...Hxb4+ 11...Sxb4?? 12.Wb1.
12.Hxb4 Sxb4 13.Sxd4 Sc6 14.Ge3 Wb8 15.Wb1 b5! 16.cxb5 Sxd4 17.Gxd4 Sh6 18.Ge3? Zbędna profilaktyka. Po 18.Gd3 axb5 19.Wxb5 Wxb5 20.Gxb5 Sf5 21.Gc5 Kf7 22.Kd2 e5 23.a4 wygrana białych nie ulegałaby wątpliwości.
18...axb5 19.Gxb5 Ga6! 20.a4 Sf5 21.Gc5 Gxb5 22.Wxb5 Kf7 23.Kd2 Wxb5 24.axb5 e5 Lepsze 24...Wb8! 25.Wb1 e5 26.g4 Sd4! 27.b6 Ke6 z szansami na remis.
25.g4 Sh6? I znów 25...Sd4! dawało szanse na uratowanie partii.
26.Ga7! Ke6 27.b6! i czarne poddały się (1–0), gdyż pion jest nie do zatrzymania (komentarz: J. Szpotański, “Szachy” 1956, v. 8, s. 242-243).

Drużyna „Polonii” przeszła pomyślnie przez eliminacje do I ligi, wygrywając w swej grupie wszystkie mecze (grały jeszcze „Lechia” Gdańsk, „Budowlani” Białystok, „Kolejarz” Kutno i „Kolejarz” Siedlce). Poloniści grali w składzie: Gawlikowski, Borowski (który dołączył do „kolejarzy”, na dobre wracając do gry turniejowej po kilku latach przerwy), Szukszta, Grąbczewski, Szpotański, Miller, Radzikowski, Kurowski, rez. Leszczyński, Stefański, jun. Filipowicz, B. Wojciechowska.

XIV Mistrzostwa Polski odbyły się w październiku, tamtym pamiętnym październiku 1956 roku. Wydarzenia polityczne – krwawa rewolucja na Węgrzech i burzliwe przemiany zachodzące w kraju – nie pozostały bez wpływu na psychikę bardziej wrażliwych graczy. Na turnieju doszło do pamiętnej, głośnej scysji pomiędzy Kazimierzem Platerem oraz Ignacym Branickim (czyli Izaakiem Grynfeldem).

Tytuł mistrza Polski zdobył właśnie Plater, drugi był Dzięciołowski, miejsca trzecie – piąte podzielili Łuczynowicz, Szukszta i weteran Sojka. Wysokie szóste miejsce zajął Szpotański, zawiódł natomiast Grąbczewski, który w ostatnich czterech partiach zdobył tylko jedną połówkę i spadł do drugiej połowy tabeli. W drugiej rundzie doszło do niezwykłego wydarzenia. W partii ze Szpotańskim Dzięciołowskiemu w pewnym momencie opadła chorągiewka na zegarze. Sędzia wstrzymał grę, sprawdził zapisy i ogłosił porażkę Dzięciołowskiego wskutek przekroczenia czasu. Wtedy śląski mistrz zauważył, że opadnięcie chorągiewki nastąpiło na minutę przed wyznaczonym czasem (zegary w tamtej epoce były niezwykle zawodne). Sędzia nie zamierzał zmienić decyzji, gdyż regulamin imprezy przewidywał, że wobec takiej właśnie ewentualności zawodnicy dostają przed partią dodatkową minutę. Wtedy – jak napisał w „Szachach” Ignacy Branicki – Szpotański wielkodusznie zaproponował remis, z czego wszyscy byli zadowoleni, chociaz formalnie rzecz biorąc sędzia mógł nie przychylić się do tej propozycji.
Czy dziś są TACY zawodnicy i sędziowie...

J. Szpotański – A. Karnkowski [A51]
XIV Mistrzostwa Polski
Częstochowa 1956
1.d4 Sf6 2.c4 e5 3.dxe5 Se4 4.Sd2 Posunięcie Alechina. B. silne jest również proste 4.Sf3 Gb4+ 5.Gd2 Sxd2 6.Sbxd2 Sc6 7.a3 Gxd2+ 8.Hxd2 He7 9.Hc3 z przewagą białych; Smysłow-Steiner, Groningen 1946.
4...Sc5 5.Sgf3 Sc6 6.g3 He7 6...d6!? 7.exd6 Gxd6 8.Gg2 Gf5 itd.
7.Gg2 Sxe5 7...g6 8.Sb1!! Sxe5 9.0–0 Sxf3+ 10.exf3! Gg7 11.We1 Se6 12.Sc3 0–0 13.Sd5±; Alechin-Tartakower, Londyn 1932.
8.0–0 d6 9.b4 Scd7 10.Gb2 g6 11.Sxe5 dxe5 12.c5! Gg7 13.Sc4 0–0 14.Hc2 Wb8? 14...c6 15.Wad1 We8 (15...Wd8? 16.Wd6!) 16.Wd2! Sf8 17.Wfd1 f6 18.Sd6±; 14...We8!? … f8, f6.
15.Wad1 We8 16.Gc3! Sf8 17.Hb2 f6 18.Sa5! g5 19.Wd2 Sg6 20.Wfd1 h5 21.Hc2! f5 21...Kh7?! 22.Ge4.
22.c6 b6

23.Wd7!! Hf6 23...Gxd7 24.cxd7 bxa5! (24...Wed8? 25.Sc6 Hf6 26.Sxb8 Wxb8 27.Gb2) 25.dxe8H+ Wxe8 (25...Hxe8? 26.Hxf5 axb4 27.Gd5+ Kh7 28.Gf7 Hc6 29.Hxg5 bxc3 30.Hxh5+ Gh6 31.Gxg6+ Hxg6 32.Wd7++-) 26.Hxf5.
A) 26...axb4 27.Gd5+! Kh7 28.Gf7 Hf6 29.Hxf6 Gxf6 30.Gxe8 bxc3 31.Wd7+! Kh6 (31...Se7 32.e4!) 32.Gxg6 Kxg6 33.e4!±;.
B) 26...Hf6! 27.Hxf6 Gxf6 28.b5 a4 29.Ga5!±.
24.Gd5+ Kh7 25.Wf7 Hd8 25...Hd6 26.Sc4!.
26.Sb7! Gxb7 27.cxb7 Wf8 28.Hxf5 Wxf7 29.Hxf7 Wxb7? W przegranej pozycji czarne przeoczyły stratę figury.
30.Hxg6+ i czarne poddały się (1–0), komentarz J. Szpotańskiego.

Na przełomie grudnia i stycznia 56/57 reprezentacja Polski gościła w Mińsku, by stoczyć tam walkę z reprezentacją Białorusi. Gospodarze znów okazali się lepsi, wygrywając 13,5:6,5. Na 7 szachownicy zadebiutował w polskiej kadrze Janusz Szukszta i uległ Szagałowiczowi 0,5:1,5.
Od 1 stycznia 1957 roku do redakcji „Szachów” powrócił Stanisław Gawlikowski. W numerze marcowym miesięcznika opublikował on artykuł „Zacznijmy nowe”, pisząc m. in.:

Redakcję „Szachów” musiałem opuścić w 1952 r. wbrew oczywiście swej woli. Dlaczego, czy dzięki komu – nie chce tu przypominać. Być może sprawą zajmie się kiedyś jakaś komisja rehabilitacyjna. (...)
Nie chciałbym rozpoczynać swej na nowo nawiązanej z „Szachami„ współpracy od wywlekania dawnych spraw i regulowamia osobistych porachunków. Czasy idących przemian są na to zbyt poważne. (...) Zapomnijmy o osobistych urazach i krzywdach. To jest nasze prawo. Ale nie dopuśćmy, aby mogły powtórzyć się poprzednio popełnione błędy. To jest nasz obowiązek.

Drużynowe mistrzostwa Polski na rok 1957 zostały rozegrane w systemie ligowym, dojazdowym. Pierwsze miejsce zdobyła drużyna CWKS, w której niezawodną dostarczycielką punktów była Mirosława Litmanowicz (8,5p z 10). Polonia zajęła 5. miejsce na 11 zespołów (ŁKS „Włokniarz” Łódź nie dokończył rozgrywek z powodów finansowych), grając w składzie: Gawlikowski, Szukszta, Szpotański, Grąbczewski, Borowski, Mannke i Barbara Wojciechowska.

Z okazji dziesięciolecia istnienia miesięcznika „Szachy” jego redakcja zorganizowała w dniu 27 stycznia 1957 r. wielki turniej błyskawiczny, do którego zgłosiło się ponad 200 zawodników. Grano „na komendę” z wykorzystaniem najnowszej zdobyczy techniki czyli magnetofonu. W dziesięcioosobowym finale, do którego droga wiodła przez dwustopniowe eliminacje, zwyciężył Bogdan Śliwa (6p), przed Łuczynowiczem (5,5p) i Szpotańskim (5p), na dalszych miejscach znaleźli się Gąsiorowski, Karnkowski, Mięsowicz, Gromek, Kwilecki, Doda i E. Arłamowski.

Przez półfinałowe „sito” przedostali się do finału mistrzostw Polski doświadczeni Grąbczewski i Szukszta, odpadli natomiast Gawlikowski, Borowski i junior Andrzej Filipowicz, którego ciekawą końcówkę z komentarzami K. Wróblewskiego wydrukował miesięcznik „Szachy”.

14 kwietnia 1957 r. z okazji otwarcia nowego lokalu stołecznego klubu Dom Wojska Polskiego odbył się mecz reprezentacji Warszawy i reprezentacji Krakowa na 20 szachownicach. Niemal połowę drużyny warszawskiej stanowili poloniści, a mianowicie Gawlikowski, Grąbczewski, Szpotański, Filipowicz, Kurowski, Radzikowski, Chrzanowski i junior A. Adamski, ale tylko ten ostatni spośród warszawiaków zdobył cały punkt. Kraków wygrał pewnie mecz w stosunku 15:5.

Na przełomie lipca i sierpnia odbył się II turniej pamięci Przepiórki w Szczawnie Zdroju. Parę arcymistrzów Geller – Szabo rozdzielił bezkompromisowo grający Chołmow, czwarty był Plater. Nie odniósł sukcesu Szukszta, którego gubiły chroniczne niedoczasy i który z dorobkiem 5p z 15 zajął 14. miejsce.

W XV mistrzostwach Polski, które odbyły się w Warszawie, zwycięzył po raz drugi z rzędu Plater, przed Śliwą i debiutantem Kostro, czwarty był Szukszta, a dwunasty (na osiemnastu) Grąbczewski.

Drużynowe Mistrzostwa Polski odbyły się w dniach 3 listopad – 22 grudzień 1957. 12 drużyn grało w systemie pół-skoszarowanym (6 terminów sobotnio-niedzielnych), znikli warcabiści, grano na 7 szachownicach, a liczyły się punkty meczowe. Zdecydowane zwycięstwo odniosła drużyna KKSz Kraków (ze Śliwą i A. Jurczyńską w rolach głównych), przed “Startem Katowice” i “Drukarzem” Warszawa, który zbudował silny skład z przybyszów z innych klubów: Witkowski, Branicki, Solecki i Mannke.

“Polonia” mimo silnego składu zajęła dopiero 10. miejsce, spadając z I ligi (która wówczas nosiła nazwę „klasy wydzielonej”). Grali m. in. Gawlikowski, Szukszta, Grąbczewski, Borowski, Filipowicz, ale tylko Gawlikowski rozegrał wszystkie 11 partii.

„Szachy” 1958, nr 2, s. 36-38

Półfinały mistrzostw Polski przyniosły oczekiwany awans Szukszcie. Odpadł Gawlikowski, natomiast w tej samej grupie awans wywalczył Andrzej Filipowicz.

Obsada turnieju o mistrzostwo Warszawy seniorów była w tym roku bardzo słaba. Brało w nim udział tylko 2 mistrzów, a prócz pierwszej znaleźli się w finale również zawodnicy II kategorii. Mistrz Gawlikowski obronił tytuł mistrza Warszawy, uzyskując dwupunktową przewagę nad konkurentami.

1.GawlikowskiStanisław10,5
2.WitkowskiStefan8,5
3.MannkeManfred8,5
4.AdamskiAndrzej8,5
5.FilipowiczAndrzej8
6.DziewiałtowskiRobert8
7.EberleJan7
8.ZabierzańskiWojciech7
9.PeretiakowiczTadeusz6
10.NowickiWitold6
11.SzujeckiAndrzej4,5
12.FilipekMarian3
13.OlejarczykBogdan3
14.Łukasiak2,5

„Szachy” 1958, nr 4, s. 119

W eliminacjach do I ligi „Polonia” łatwo uporała się z konkurentami w swej grupie (“Start” Lublin, “Ognisko” Białystok, “Społem” Łodź i “Pogoń” Siedlce), powracając do krajowej elity.

W ramach przygotowań do olimpiady polska kadra rozegrała w lipcu 1958 r. w Polanicy mecze z drużynami Rumunii i Białorusi. Szukszta miał niezly bilans 7,5p z 16 partii (ale tylko dwa zwycięstwa) i otrzymał olimpijski awans.

Szukszta idzie stale naprzód, ciagle za malo ma jednak startów międzynarodowych i dlatego ten marsz jest wolniejszy, niż powinien być.

„Sz” 1958, nr 8, s. 230

XIII Olimpiada Szachowa odbyła się w stolicy Bawarii Monachium, co miało związek z obchodami 800-lecia założenia miasta. Polska drużyna wystąpiła w odmłodzonym składzie – poza rutynowanymi mistrzami Śliwą i Tarnowskim grali debiutanci Szukszta, Witkowski, Kostro i Brzózka. Po fatalnym meczu w 2. rundzie eliminacji z Anglią (1:3) Polacy nie zdołali awansować do finału “A”, a ich los podzielili Węgrzy. Nierówna gra w drugiej fazie olimpiady pozwoliła polskiej drużynie zająć dopiero 19. miejsce w łącznej klasyfikacji, o wiele niżej od – być może mało realistycznych – oczekiwań. Ulokowany na wysokiej 3. szachownicy Janusz Szukszta nie wypadł najgorzej, uzyskując 5,5p z 10 partii (+3-2=5).

Szukszta przeżywał w Monachium dwa okresy. W rozgrywkach eliminacyjnych poznać po nim można było pewne onieśmielenie na skutek towarzystwa wielkich nazwisk, jak też i przejęcie się odpowiedzialnością za wynik. Stąd – mało aktywna gra, trudność decyzji, niedoczasy. W rozgrywkach finałowych był zupełnie innym zawodnikiem. Z jednej strony zaaklimatyzowanie się, z drugiej zaś zmniejszenie się odpowiedzialności w związku z obniżeniem się stawki, o jaką toczyły się rozgrywki w grupie “B” – pozwoliły Szukszcie na pozbycie się tremy i wykazanie swych walorów.

„Szachy” 1958, nr 11, s. 344

Drużynowe Mistrzostwa w klasie wydzielonej (czyli pierwsza liga) na rok 1957 rozegrano w miesiącach listopadzie i grudniu w systemie dojazdowym (6 rund sobotnio-niedzielnych). W odróżnieniu od wielu edycji ligi w pierwszej kolejności decydowały punkty meczowe. Mimo silnego składu (jeśli nie liczyć szachownicy kobiecej) i nie najgorszych wyników indywidualnych “Polonia” zajęła dopiero 10. miejsce na 12 drużyn i zaznała degradacji. Bezkonkurencyjni okazali się szachiści KKSZ-WDK Kraków, wygrywając pod kierownictwem Bogdana Śliwy wszystkie mecze. Borowski na 5. szachownicy uzyskał aż 8,5p. z 10 partii; lepszy procentowo wynik (5,5 z 9) miał tylko lwowski weteran O. Słobodzian (KKSz).

Również w grudniu Natan Borowski wystąpił w turnieju mistrzowskim w Katowicach. Z wyznaczonych 14 osób na starcie stawiło się zaledwie 6, stąd wynikł pomysł, by rozegrać dwa koła. “Trzeba podkreślić” – pisał w sprawozdaniu w “Szachach” Roman Bąk – “iż w partiach tego turnieju nie ma żadnych przeoczeń, podstawień względnie rażących błędów. Partie były grane poprawnie i często ciekawie.”

1.Nahlik6,5
2.Borchardt6
3.Tarnowski5
4.Karnkowski5
5.Ziembiński4
6.Borowski3,5
N. Borowski – E. Nahlik [D52]
Katowice POL (r. 1), 03.12.1957
1.c4 e6 2.d4 d5 3.Sc3 Sf6 4.Gg5 Sbd7 5.e3 c6 6.Sf3 Ha5 7.Sd2 Gb4 8.Hc2 0–0 9.Ge2 Se4 10.Sdxe4 dxe4 11.Gh4 e5 12.0–0 f5 13.f3 exf3 14.Wxf3 e4 15.Wff1 Sf6 16.a3 Gd6 17.c5 Gb8 18.Gc4+ Kh8 19.b4 Gxh2+!? Intuicyjna, niezbyt poprawna ofiara, zmieniająca jednak calkowicie charakter gry i zmuszająca do precyzyjnego liczenia wariantow; białe muszą zapomnieć o spokojnym manewrowaniu.
20.Kxh2 Sg4+ 21.Kg3 Hc7+ 22.Wf4 Sxe3 23.He2 Sxc4 24.Hxc4 g5 25.Gxg5 Wg8

26.Kh4? Wygrywa 26.Sxe4! i nie wolno 26...fxe4 27.Kf2 Wxg5?? (na wtrącenie 27...Ge6 białe odpowiadają wtraceniem 28.Gf6+ z łatwą wygraną) 28.Wf8+ i białe matują.
26...Wxg5 27.Kxg5 h6+ 28.Kxh6 Hxf4+ 29.Kg6 Niecodzienna pozycja. Biały król skazany jest na zagładę.
29...Hg4+ 30.Kh6 Hh4+ 31.Kg6 Gd7 0–1. Jeśli 32. Hf7, to 32...Ge8!.

Drużynowe Mistrzostwa Polski na rok 1958 zakończyły się zwycięstwem “Startu” Katowice, przed KKSz Kraków i ŁKS Łódź. “Polonia”, która zanotowała wynik 0:8 z krakowianami, zajęła piąte miejsce.

J. Szukszta – E. Nahlik [D41]
Drużynowe Mistrzostwa Polski 1958
1.d4 d5 2.c4 e6 3.Sc3 Sf6 4.Sf3 c5 5.cxd5 cxd4 6.Hxd4 exd5 7.e4 Sc6 8.Gb5 Sxe4 9.0–0 Sf6 10.We1+ Ge7 11.Gxc6+ bxc6 12.Hc5 Gd7 13.Gf4 Se4 14.Hd4

14...Gf6? 14...0–0 15.Sxe4 dxe4 16.Hxe4.
15.Sxe4! dxe4 15...Gxd4? 16.Sf6+ Kf8 17.Gd6+ He7 18.Gxe7 mat.
16.Hxe4+ Kf8 17.Wad1 Hc8 18.Ge5 Ge6 19.Hf4 Gxe5 20.Sxe5! Wb8? 21.Sd7+ Gxd7 22.Wxd7 1–0.

XVI Mistrzostwa Polski przyniosły wspólne zwycięstwo parze Gromek – Witkowski (13p z 17), po 12 punktów mieli Śliwa, Kostro i Brzózka. Na 8. miejscu zakończył turniej Szukszta, na dwunastym – Gawlikowski, na trzynastym – Filipowicz.

Mistrzostwa Warszawy na rok 1959 przyniosły kolejny tytuł Gawlikowskiemu (6,5p), przed Sydorem (również 6,5), oraz Filipowiczem, Mannke i Grąbczewskim; grali jeszcze Nowicki, Dziewiałtowski, Zabierzański, Kurowski i Juchimiuk.

M. Mannke – S. Gawlikowski
Warszawa 1959

1.f6+ Kh8 2.Hxh6+! Sxh6 3.Wxh6+ Kg8 4.Wdh1 Sg6 5.Wh8+! 1-0. Po 5...Sxg8 następuje 6.Gh7 mat.

Efektowne zwycięstwo przedwcześnie zmarłego szachisty (wypadek samochodowy), Niemca z Zagłębia Ruhry 1, dla którego Polska stała się drugą ojczyzną.


1 W niemieckim kwartalniku “Karl – das kulturelle Schachmagazin” 1/2011 ukazał obszerny artykuł poświęcony Manfredowi Mannkemu: Michael Negele, Tomasz Lissowski, Sie war das allerschőnste Kind, das man in Polen find’t.

KS Polonia Warszawa, reprezentant Stołecznego Związku Szachowego – tego praktycznie najsilniejszego Okręgu w Polsce, zdobył dla stolicy najwyzszy tytuł w drużynowych rozgrywkach na rok 1959. Sukces ten był wynikiem dobrej i ambitnej gry całego zespołu oraz wyraźnej poprawy pracy organizacyjnej kierownictwa drużyny. (...) Z walki o pierwsze miejsce zwycięsko wyszła drużyna “Polonii” startująca w składzie: J. Szukszta, St. Gawlikowski, J. Szpotański, A. Filipowicz, N. Borowski, A. Adamski, W. Kurowski, Z. Burakowski, J. Adamski i G. Piszczyk. Zespół ten przez cały czas znajdował się w czołówce i był postrachem wszystkich drużyn drugiej połowy tabeli. Wszyscy zawodnicy “Polonii” uzyskali wyniki lepsze od 50%. Ten wyrównany skład był podstawą odniesionego sukcesu.

Stefan Furs, “Szachy” 1959, nr 12, s. 358

W tym samym numerze miesięcznika na odwrocie strony tytułowej wydrukowana została notatka poświęcona jubileuszowi pewnego klubu.

Dziesięciolecie sekcji szachowej Polonii

Zdobywając w bieżącym roku mistrzostwo I Ligi drużyna KS “Polonia” Warszawa – uczciła w ten sposób 10-lecie swego istnienia. 10 lat to spory okres czasu, zasługujący na podsumowanie i dlatego korzystamy z okazji jubileuszu, aby podać parę ciekawych danych z historii tej popularnej drużyny.
Związani ściśle z losami klubu “Polonia” szachiści jego spotykali się z pełnym zrozumieniem i poparciem, ale czasem bywało zgoła inaczej. Wielu rzeczy brakowało i brakuje nadal, ale silnie wśród członków sekcji rozwinięty duch koleżeństwa i przywiązanie do barw klubowych sprawiły, że sekcja nawet w najtrudniejszych okresach nie rozpadła się, szeregi jej opuściło zaledwie paru bardziej znanych szachistów, zasadniczy zespół wyrósł i okrzepł, a na dopływ młodych talentów sekcja również nie może narzekać. Członkami sekcji od początku jej powstania byli m. in. mistrzowie Gawlikowski, Szukszta, Szpotański oraz Filipowicz, Kurowski, Chrzanowski, Burakowski i in., następnie doszli mistrz Borowski, bracia Adamscy i Piszczykówna. Do czołowych zawodników “Polonii” należał m. in. aż do chwili swej tragicznej śmierci Pawlas oraz mistrz Grąbczewski, Mannke i Chądzyński.
A teraz oddajmy głos liczbom. W ciągu 10 lat istnienia KS „Polonia” rozegrała 119 spotkań mistrzowskich (z tego 53 w finale mistrzostw Polski lub I lidze) wygrywając 82, remisując 10 i przegrywając 27. Jest to 73,1% możliwych do zdobycia punktów meczowych. W ramach tych meczów zawodnicy „Polonii” rozegrali równo 1000 (!) partii, z których uzyskali 617 punktów. Szachiści dwukrotnie (w 1952 r. i 1959 r.) zdobyli mistrzostwo drużynowe Polski, raz zajęli IV miejsce (1954 r.), dwukrotnie zaś (1956 r. i 1958 r.) – V miejsce. W tzw. „Pucharze sześcioletnim” „Polonia” uplasowała się na IV miejscu (punktacja obejmowała okres 1950 r. –1955 r.). Drużyna „Polonii” ma wysoko dodatni bilans m. in. z „Legionem” (i jego poprzednikami), dodatni z GKSz (i jego poprzednikami), remisowy z „Kolejarzem” Kraków i ujemny (nieznacznie) z KKSz – WDK (i poprzednikami) i ŁKS oraz (wysoko!) ze „Startem” Katowice. We wszystkich finałach mistrzostw Polski w ostatnim 10-leciu brał udział przynajmniej jeden reprezentant KS „Polonia”, w latach 1952, 1955 i 1957 – dwu, a w latach 1956 i 1959 – trzech.
Mamy wrażenie, że niewiele klubów polskich, nawet tych, w których szachiści w porównaniu z „Polonią” mają „cieplarniane”, fantastyczne warunki rozwoju, lokale, sprzęt i kontakty zagraniczne – może poszczycić się takim dorobkiem! Szanownym „jubilatom” składamy serdeczne gratulacje, życzenia dlaszego, jak najpomyślniejszego rozwoju i jeszcze większych sukcesów.
(X i Y)

Tymczasem niespodziewanie już w pierwszym numerze „Szachów” na rok 1960 w artykule wstępnym „Nasze życzenia” wtrącona została informacja mówiąca, że:

... również i Federacje Sportowe i poszczególne kluby coraz mizerniejsze kwoty przeznaczały na działalność swych sekcji szachowych. W wyniku takiej polityki w ostatnim kwartale 1959 r. uległa likwidacji sekcja szachowa drużynowego mistrza Polski, KS „Polonia” Warszawa...

W ten sposób z mapy sportowej stolicy zniknął najbardziej zasłużony, posiadający najsilniejsze kadry ośrodek ruchu szachowego. Gwoli historycznej prawdy trzeba dodać, że decyzja o likwidacji sekcji szachowej „Polonii” nie zapadła bez udziału samych szachistów. Po wygraniu I ligi kierownictwo sekcji przeprowadziło rozmowy z zarządem klubu, wskazując na osiągnięcia szachistów i postulując stosowne do tego powiększenie budżetu sekcji, bardzo skromnego do tego momentu.

Jednak zarząd klubu, w którym przewagę posiadali przedstawiciele sekcji piłkarskiej (staczała się właśnie w kierunku III ligi...) oraz koszykarskiej, w zdecydowany sposób odpowiedział „nie”. Szachiści mieli zapomnieć o poprawie warunków, nie mieli widoków na kontakty z klubami zagranicznymi, ani na stypendia lub etaty trenerskie dla czołowych zawodników. W tej sytuacji postanowili szukać szans na dalszy rozwój już w barwach innych klubów. Sekcja została – poniekąd na własną prośbę – rozwiązana, zawodnicy zasilili gremialnie znacznie lepiej sytuowany pod względem finansowym i lokalowym „Legion”, a tylko pojedyncze osoby trafiły do innych klubów, np. mistrz Janusz Szpotański i Andrzej Adamski jeszcze przez kilka lat grali w „Drukarzu” Warszawa. Odtąd przez ponad 10 lat nikt o szachistach z klubu „Polonia” Warszawa nie słyszał.

(koniec części trzeciej)

Część siódma | Część szósta | Część piąta | Część czwarta | Część trzecia | Część druga | Część pierwsza

Vistula Chess Monthly

Logo Vistula