ID #1187

PRASKI PLAN ZJEDNOCZENIOWY - WIĘCEJ PYTAŃ NIŻ ODPOWIEDZI

W stolicy Czech czołowi aktorzy ze światowej sceny szachowej podpisali 5 maja dokument, który w założeniu ma doprowadzić do wyłonienia jednego mistrza świata, honorowanego przez wszystkie organizacje. Nie wchodząc we wszystkie szczegóły podajmy, że w tzw. Pierwszym Cyklu, czyli w okresie przejściowym w rozgrywki będzie zaangażowana tylko czwórka szachistów. Rozegrane zostaną następujące mecze:
     - w pierwszym półfinale spotka się aktualny mistrz świata FIDE Rusłan Ponomariow oraz lider światowej listy rankingowej Garri Kasparow;
     - w drugim półfinale spotka się mistrz świata Władimir Kramnik ze zwycięzcą zbliżającego się super-turnieju w Dortmundzie (7 graczy czołówki światowej plus reprezentujący gospodarzy arcymistrz Lutz).
     Zwycięzcy obu tych meczów spotkają się w meczu zjednoczeniowym, który powinien odbyć się pod koniec przyszłego (2003) roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za półtora roku poznamy nowego, uznawanego przez wszystkich, mistrza świata. O prawo spotkania się z nim arcymistrzowie z całego świata walczyć będą w Drugim Cyklu, który rozpocznie się w roku 2004.
     Plan Zjednoczeniowy podpisali prezydent FIDE Kirsan Iljumżynow, Bessel Kok (ma przygotować biznes-plan, określający źródła finansowania w/w imprez), Garri Kasparow, Władimir Kramnik, Yasser Seirawan (jego wystąpienie w prasie amerykańskiej kilka miesięcy temu doprowadziło do podjęcia negocjacji) oraz Aleksiej Orłow, szef bliżej nam nieznanej Światowej Fundacji Szachów.
     Tyle odnośnie faktów, a właściwie planów, co do których nikt nie ma pewności, że muszą zostać zrealizowane, bo na przykład brak środków finansowych może łatwo unicestwić całą misterną konstrukcję. Jak rzekliśmy w tytule, znacznie więcej rodzi się pytań, co do których nie jest łatwo ani wskazać adresata, ani przewidzieć możliwą odpowiedź.
     1) Według jakiej formuły miałyby się odbywać eliminacje pretendentów w Drugim Cyklu; czy zgodnie z formułą Iljumżynowa (krótkie mecze w systemie pucharowym) czy też zgodnie ze starymi, "sprawdzonymi" wzorami z lat 1948-1992: turnieje strefowe, turnieje miedzystrefowe, turniej (lub mecze) pretendentów?
     Dotychczas Kramnik i Kasparow odrzucali możliwość udziału w "generującej przypadkowych zwycięzców" rozgrywkach FIDE, natomiast "główny kasjer" FIDE czyli Iljumżynow argumentował, że stary system jest niesprawiedliwy, przestarzały i niemożliwy do utrzymania; w jaki sposób pogodzą się teraz, czyja racja zwycięży?
     2) Czy oznacza to początek rozbratu Iljumżynowa z FIDE i szachami w ogóle?
     3) Jaka jest zasadność przywilejów wynikających z Planu Zjednoczeniowego dla Kasparowa?
     4) Dlaczego uszczuplone zostały prawa tych czołowych arcymistrzów, którzy nie planowali startu w Dortmundzie, a który to turniej nagle urósł do rangi turnieju pretendentów, o czym jeszcze miesiąc temu nie było wcale mowy?
     Pojawiły się już pierwsze wypowiedzi graczy należących do czołówki światowej. Topałow powiedział, że wielkim zwycięzcą negocjacji jest Kasparow, który "otrzymał to, co chciał". Bułgarski arcymistrz nazwał Ananda i Iwanczuka "wielkimi przegranymi" i sentencjonalnie orzekł, że jak zwykle szachiści pozostali nie zjednoczeni.
     Chalifman, wypowiadający się z pozycji szachisty nie mieszczącego się w pierwszej dziesiątce światowej listy rankingowej, upominał się o prawa szerszej grupy szachistów (wymienił Griszczuka, Swidlera, Karpowa, Drejewa, Lautiera i "innych") do uczestnictwa już w Pierwszym Cyklu. Odnośnie Drugiego Cyklu sformułował czarną prognozę, że cykl ten obejmie bardzo ograniczoną ilość graczy.
     Z kolei Aleksiej Szirow (również numer -nasty na liście, choć z pewnymi szansami na powrót do pierwszej szóstki) skrytykował porozumienie praskie. Jego pomysłem było zlikwidowanie wszystkich przywilejów dla Ponomariowa, Kramnika i Kasparowa. Szirow chciałby zastosować politykę "grubej kreski" i przydzielić tytuł mistrza świata zwycięzcy turnieju, w którym zagrałoby SZESNASTU najlepszych szachistów świata. Pozostaje jego tajemnicą, dlaczego akurat szesnastu, nie zaś ośmiu, dziesięciu lub dwunastu? Przypuszczamy, że może mieć to związek z aktualnym rankingiem hiszpańskiego arcymistrza. Łatwo się domyśleć, że idealizm Szirowa nie został właściwie doceniony i że nikt nie rozpatrywał jego pomysłów na serio.
     Anand, wypadający na mocy "ustaw praskich" na dwa minimum lata z rozgrywek o najwyższy tytuł, wyraził swoją dezaprobatę dla rozmaitych mniej lub bardziej sekretnych spotkań, które miały miejsce nad Wełtawą pomiędzy Iljumżynowem, Kramnikiem, Kasparowem i Kokiem. Zabawne, że to właśnie Anand wygrał w Pradze Eurotel Trophy czyli wielki turniej gry przyspieszonej, z racji którego światowa czołówka zjechała do Czech.
     Anand wspominał jeszcze, że zamierza w najbliższym czasie spędzać więcej czasu w Indiach i poświęcić się przygotowaniu nowych indyjskich talentów. Anand zamierza w tym celu otworzyć Akademię Szachową. Jeśli to prawda, to nasi trenerzy powinni mieć się na baczności, bowiem w odległych, egzotycznych Indiach wyrośnie im być może już w niedalekiej przyszłości groźna konkurencja.
     Czy tak będzie, zobaczymy za lat parę.

Tagi: plan, Praski, zjednoczeniowy

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu