ID #1596

SONIA GRAF W WARSZAWIE

Do Warszawy przyjechała wicemistrzyni świata w grze szachowej Sonia Graf (Niemcy). Zabawi ona w stolicy około miesiąca i weźmie udział w turnieju zorganizowanym przez Warszawski Klub Szachowy. Gra rozpoczęła się 13. VI wieczorem przy udziale 12 graczy, w tym 2 kobiet, Sonii Graf i Dr Hermanowej. Rozgrywki turnieju odbywają się w poniedziałki, środy i piątki. Kierownikiem turnieju jest Leon Kremer.
     W ten sposób redakcja lwowskiego miesięcznika „Szachista” (nr 6/1938, s. 96) powiadomiła czytelników o niespodziewanej wizycie niemieckiej szachistki w Polsce. Goszcząc w naszym kraju po raz pierwszy, Sonia Graf nie była nieznana polskim szachistkom - walczyły z nią ze zmiennym szczęściem podczas turniejów o kobiece mistrzostwo świata w Sztokholmie w 1937 roku oraz w Semmeringu 1936, skąd pochodzą poniższe dwie partie.

 

R. Gerlecka - S. Graf [C46]
Semmering 1936

1.e4 e5 2.Sc3 Sc6 3.Sf3 d6 4.Gb5 Gg4 5.h3 Gd7 6.d4 exd4 7.Sxd4 Se5 8.He2 c5 9.Gxd7+ Hxd7 10.Sf5 0-0-0 11.Gd2 g6 12.Sg3 f5 13.f3 Sc6 14.0-0-0 Gg7 15.Sd5 Sd4 16.Hd3 Ha4 17.Kb1 Ge5 18.Gf4 Gxf4 19.Sxf4 Se7 20.Sge2 fxe4 21.fxe4 Sxe2 22.Sxe2 Sc6 23.Sc3 Hd4 24.Hg3 He5 25.Hxe5 dxe5 26.Sd5 Whf8 27.Whf1 Sd4 28.Sc3 Wf4 29.Wxf4 exf4 30.Wf1 g5 31.a4 Kd7 32.h4 h6 33.e5 Kc6 34.hxg5 hxg5 35.Se4 Se6 36.We1 Wd4 37.b3 b5 38.c3 Wd5 39.axb5+ Kb6 40.Sxg5 Sxg5 41.e6 Wd8 42.We5 Sh7 (42...Sxe6 43.Wxe6+ Kxb5 44.Kc2 Wg8 45.We2=)
43.e7 We8 44.c4 Sf6 45.We6+ Ka5??

46.Wxf6? (Niedoczas. Po 46.Wa6+ Kb4 47.Kc2 białe matują.)
46...Wxe7 47.Kc2 Kb4 48.Kd1 Wg7 49.Wxf4 Wxg2 50.Wf7 Kxb3 51.Wxa7 Kxc4 1/2
("Wiadomości Szachowe" nr 12/1936, s. 163).

 

S. Graf - G. Benini [D02]
Semmering 1936

1.d4 d5 2.Gf4 c6 3.Sf3 Gf5 4.Sbd2 Sf6 5.e3 e6 6.c3 Sbd7 7.Ge2 Ge7 8.0-0 0-0 9.c4 Wc8 10.Sh4 Gg6 11.Sxg6 hxg6 12.h3 c5 13.dxc5 Sxc5 14.cxd5 Sxd5 15.Gg3 Gd6 16.Gxd6 Hxd6 17.Sc4 He7 18.Hd4 Hf6 19.Hxf6 gxf6 20.Sd6 Wc6 21.Wac1 Wxd6 22.Wxc5 Wfd8 23.Gf3 b6 24.Wc4 f5 25.Wd1 Sf6 26.Wxd6 Wxd6 27.Wc2 Kf8 28.Kf1 Ke7 29.Wc7+ Wd7 30.Wc8 Sd5 31.Gxd5 Wxd5 32.Wc7+ Wd7 33.Wxd7+ Kxd7 34.Ke2 Kd6 35.Kd3 Kd5 36.h4 e5 37.Kc3 Kc5 38.e4 fxe4 39.g4 Kd5 40.h5 gxh5 41.gxh5 Ke6 42.Kc4 Kf6 43.Kd5 Kg5 44.Kxe5 Kxh5 45.Kxe4 Kg4 46.f4 f6 47.b3

47...a6? (W pionierskim - jak na rok wydania 1954 - podręczniku „Końcowa gra szachowa. Króle i piony” autor Zygmunt Szulce, omawiając zagadnienie walki o tempo, podał lakoniczną formułkę „Pierwotniaki na potem!”, która ułatwia orientację w pozycjach wymagających dalekiego liczenia wariantów. Należało grać 47...b5 48.b4 Kg3 (lub 48...Kh4 albo 48...Kh3) 49.Kf5 (49.a3 Kg4 50.Ke3 f5-+) 49...Kf3 50.Kxf6 Kxf4 51.Ke6 Ke4 52.Kd6 Kd4 53.Kc6 Kc4 54.a3 Kb3 55.Kxb5 Kxa3=)
48.b4+- Kg3 49.Kf5 Kf3 50.a3 a5 (50...b5 51.Kxf6 Kxf4 52.Ke6 Ke4 53.Kd6 Kd4 54.Kc6 Kc4 55.Kb6 Kb3 56.Kxa6 Kxa3 57.Kxb5+-)
51.b5 a4 52.Kxf6 1-0.

     Więcej szczegółów o Soni Graf podał dobrze poinformowany - jak przystało na byłego oficera wywiadu i kontrwywiadu      - kapitan sportowy PZSzach płk Marian Steifer:
     Od dwóch tygodni bawi w Warszawie druga po Menchik - Stevenson najlepsza szachistka świata Panna Sonia Graf. Pochodzi ona z Monachium, jakkolwiek imię wskazywałoby na bardziej wschodnie pochodzenie. Od roku 1932 zjawiła się na ekranie szachów niemieckich, nie znajdując w graczach tej samej płci żadnej konkurencji. Toteż bierze udział w turniejach męskich, uzyskując wyniki conajmniej 50 punktów (chyba procent? - T. L.). Nauczycielami jej byli znani mistrzowie dr Dyckhof i dr Tarrasch. W roku 1935 odbyła po Holandii kilkumiesięczne tournee, grając w simultankach z dobrymi wynikami, z reguły z mężczyznami. Po Holandii odwiedziła Hiszpanię i Anglię, gdzie osiedliła sie na stałe. Największym jej życiowym sukcesem był w r. 1936 damski turniej na Semmeringu, w którym z 10,5 p. zajęła pierwsze miejsce. Druga była wówczas znana szachistka Benini z 7 p. W roku 1937 rozegrała na Semmeringu mecz z Verą Mencik, jednakże z rezultatem ujemnym, nie wytrzymując jeszcze 8 godzin gry dziennie. Obecnie bawi w Warszawie do dnia 31 lipca, a następnie udaje się na Litwę, gdzie ma grać w turnieju z Flohrem, Keresem, Schmidtem, Mikenasem i 5 Litwinami. Jej życiowym celem jest zdobycie tytułu mistrzyni świata, a szansami, prócz wybitnego talentu są młodość i opanowanie. U nas grywa z graczami 1 kategorii oraz z niektórymi mistrzami, osiągając w partiach towarzyskich niezłe wyniki - M. Steifer, „Polska Zbrojna” (przedruk w miesięczniku „Szachista” nr 7-8/1938, s. 120).
     W tym samym numerze czasopisma na str. 109 znalazło się krótkie sprawozdanie z rozgrywanego w Warszawie turnieju. Dnia 3. VI. zaczął się turniej treningowy I. i II. kategorii z nagrodami pieniężnymi. Zorganizowaniem tej imprezy zajął się WKSz, w którego lokalu turniej ten się odbył. W turnieju m. in. wzięła udział mistrzyni Niemiec Sonia Graf, po Wierze Menchik najlepsza szachistka świata. Wynik turnieju był następujący: 1. L. Trokenheim 9 p., 2-4. Gadaliński, Terski i Margolin po 7, wszyscy nagrodzeni, 5. Nowiński 6,5, 6. Sonia Graf 6, 7-8. Asterblum i Danneman po 5, 9. Damański 4, 10. Rabiński 3,5, 11-12. Dr. Hermanowa i Chojnowski po 3 punkty. (...)
     Dużo emocji wniosła do turnieju Sonia Graf. Jest ona bezsprzecznie utalentowaną szachistką, posiada dużą inwencję, gra kombinacyjnie i efektownie.

 

S. Graf - J. Danneman [C10]
Turniej WKSz
Warszawa, czerwiec 1938

1.e4 e6 2.d4 d5 3.Sc3 dxe4 4.Sxe4 Sd7 5.Sf3 Sgf6 6.Sxf6+ Sxf6 7.Se5 a6 8.Gd3 c5 9.dxc5 Gxc5 10.0-0 0-0 11.Gg5 Ge7 12.Hf3 Sd5 13.Hh3 f5 14.Gd2 Gf6 15.Wfe1 Gg5 16.Gxg5 Hxg5 17.Hg3 Hh6 18.a3 g5 19.Wad1 Sf4 20.Gf1 b5 21.Sc6 Hg7 22.He3 Gb7 23.Sd4 Gd5 24.c3 Wad8 25.Sf3 h6 26.Se5 Sg6 27.Sxg6 Hxg6 28.Hb6 h5 29.Hxa6 h4 30.Gxb5 h3 31.Wxd5 Wxd5 32.Gc4 Wfd8 33.Gxd5 Wxd5 34.gxh3 Kf7 35.Ha7+ Kf6 36.Hb8 Hf7 37.c4 Wd3 38.He5+ 1-0
("Szachista" 1938, v. 7-8, p. 120).

 

S. Graf - Terski [A03]
Turniej WKSz
Warszawa, czerwiec 1938

1.f4 d5 2.Sf3 Sf6 3.e3 g6 4.b3 Gg7 5.Gb2 0-0 6.c4 c5 7.cxd5 Sxd5 8.Gxg7 Kxg7 9.Gc4 Sc6 10.0-0 b6 11.Gxd5 Hxd5 12.Sc3 Hd3 13.He1 Ga6 14.Hh4 Hd7 15.Wf2 f6 16.g4 h6 17.Hg3 Wad8 18.Sh4 Gd3 19.Wg2 e5 20.f5 g5 21.Sg6 Wfe8 22.h4 Se7 23.hxg5 hxg5

24.Sxe5! fxe5 25.Hxe5+ Kg8 26.Hf6 Hc6 (Lepsze 26...Sc8 - T. L.)
27.Hxg5+ Kf8 28.f6 Sg6 29.Wh2 Kf7 30.Wh7+ Ke6 31.e4 Gxe4 32.We1 Wd4 33.Hxg6 Kd6 34.Sxe4+ Wexe4 35.f7+ 1-0
("Szachista" nr 7-8/1938, s. 110).

 

J. Gadaliński - S. Graf [D51]
Turniej WKSz
Warszawa 1938

1.d4 d5 2.Sf3 Sf6 3.c4 e6 4.Sc3 Sbd7 5.Gg5 Gb4 6.Gxf6 Hxf6 7.Hb3 c5 8.cxd5 exd5 9.Hxd5 0-0 10.e3 Sb6 11.Hb3 Ge6 12.Hc2 Wfe8 13.a3 cxd4 14.axb4 dxc3 15.Hxc3 Hh6 16.Ge2 Wac8 17.Ha3 Gc4 18.Gxc4 Sxc4 19.Hxa7

19...Sxe3 20.fxe3 Wa8 21.Hxa8 Hxe3+ 22.Kd1 He2+ 23.Kc1 Hc4+ 1/2
(źródło: T. Wolsza, v. 4, s. 29).

     Nie są mi znane powody, dla których Sonia Graf - po opuszczeniu Niemiec - trafiła właśnie do Polski. Czyżby posiadała tu bliższą rodzinę? Jej pobyt w Warszawie znacznie się przedłużył, natomiast spełzły na niczym jej ambitne plany startu w turnieju na Litwie. W walce z Flohrem, Keresem i Mikenasem nie odniosłaby raczej większego sukcesu, jeśli sądzić po wyniku jej meczu z Henrykiem Młynkiem, który z trudnością mieścił się w pierwszej dwudziestce graczy w Polsce (patrz: Tadeusz Wolsza, „Słownik biograficzny polskich szachistów”, v. 2, s. 71-74).
     W sierpniu odbył się w Warszawskim Klubie Szachowym mecz pomiędzy mistrzynią Niemiec, Sonią Graf a mistrzem Henrykiem Młynkiem, graczem I. kategorii warszawskiej. Zwyciężył dzięki lepszej rutynie i dobremu opanowaniu nerwowemu mistrz Młynek w wysokim stosunku 7,5:2,5 (+6, =3, -1). Rzecz dziwna, że żadna z naszych głośnych zawodniczek stołecznych, jak pp. mgr Gerlecka, dr Hermanowa i Flerow - Bułhakówna, nie pokusiły się o rozegranie interesującego meczu z panią Sonią Graff (sic! - T. L.), która jak wiadomo należy do extra-klasy Pań i obok Wery Menchik jest drugą szachistą świata. Pozwoliłoby to nam się zorientować w skali siły gry naszych szachistek w stosunku do zagranicy - „Szachista” nr 10/1938, s. III.

 

H. Młynek - S. Graf [E11]
Warszawa, 08. 1938 (mecz)

1.d4 d5 2.c4 e6 3.Sf3 Sf6 4.g3 Gb4+ 5.Gd2 Gxd2+ (Gdyby białe zasłoniły się Skoczkiem, wymiana byłaby nie na miejscu, ale wymiana Gońców czarnopolowych osłabia atak białych.)
6.Sbxd2 0-0 7.Gg2 Sbd7 8.Hc2 b6! (Śmiała, interesująca odpowiedź.)
9.Wc1 (9.cxd5 exd5 10.Hc6 Wb8 11.Wc1 Sc5! 12.dxc5? Gd7! i biały Hetman ginie.)
9...c5 10.cxd5 exd5 11.dxc5 bxc5 12.0-0 Wb8 13.Sb3 c4 14.Sbd4 Hb6 (Czarne osiągnęły dobrą pozycję, w każdym razie wystarczającą do wyrównania.)
15.b3 cxb3 16.axb3 Ga6 17.Hf5 Wbc8 18.h3 h6 19.g4 Wfe8! (Z groźbą We4 i g6.)
20.Wxc8 Gxc8 21.Wc1 Gb7 22.Hf4 Se4! 23.Wc2 (23.Hc7? Wc8! i wygrywają, zyskując Wieżę albo Hetmana.)
23...Sdf6 24.Hc7 Hb4 25.Hf4 Hb6 26.Hc7 Hb4 27.Hf4 Hb6 28.Hc7 remis (1/2).
Gdyby białe próbowały były forsować pozycję, mogły były się dostać w przykrą sytuację, np. gdyby zamiast Hc7 zagrały 28.h4, to czarne odpowiedziałyby 28...h5! 29.g5 Sg4 z groźbą Sxf2; dałoby to czarnym szanse niebezpiecznych powikłań.)

 

S. Graf - Młynek [D54]
Warszawa, 08.1938
10. partia meczu

1.d4 Sf6 2.c4 e6 3.Sc3 d5 4.Gg5 Ge7 5.e3 0-0 6.Wc1 Sbd7 7.Gd3 b6 8.cxd5! exd5 (8...Sxd5 9.Sxd5 exd5 10.Gxe7 Hxe7 11.Wxc7)
9.Hf3 Gb7 10.Sge2 c5 11.Gf4 c4? 12.Gb1 (12.Gxc4! dxc4 13.Hxb7)
12...a6 13.Sg3 We8 14.Sf5 Sf8 (Białe zajęły wybitnie atakującą pozycję.)
15.Hg3 Sg6 (15...Sh5 16.Sh6+ Kh8 17.Sxf7+ Kg8 18.Hf3+-)
16.Gc7 Hd7 17.Sxe7+ Hxe7 18.Gxb6 Hb4 (Niefortunna wyprawa na odzyskanie piona.)
19.Gc5 Hxb2? 20.Wc2 (Hetman w pułapce!)
20...Ha1 21.0-0 Gc8 22.Ga3 Gf5 23.Gb2? (Po 23.Wb2 czarne mogłyby się poddać)
23...Hxb1 24.Wxb1 Gxc2 25.Wc1 Gd3 26.Ga3 We6 27.h3 Wc8 28.Hf3 Wd8 29.Hd1 Sh4 30.Ha4 Se4 (Czarne próbują atakować. Białe z zimną krwią przeprowadziły hetmana na stanowisko wolne od ataku i atakujące przeciwnika.)
31.Ha5 Wde8 (Piona d5 obronić niepodobna.)
32.Sxd5 h6 33.Sf4 Wf6 34.Ge7! Wf5 (34...Wxe7? 35.Hd8+ Kh7 36.Hxe7.)
35.Hc7 Sg6 36.Hd7 Wb8 37.Hxf5 Sg3 (Grożąc 38...Sxf4 i 39...Se2+.)
38.Hxg6! (Świetnie! Białe biorą jeszcze dwie figury - i partię.)
38...fxg6 39.fxg3 Ge4 40.h4 Kf7 41.Ga3 Wc8 42.Gc5 g5 43.hxg5 hxg5 44.Sh3 Czarne poddały się (1-0).
Partia ta zasługuje na uwagę przez bardzo dobrze rozegrany debiut, w którym białe od razu zdobyły przewagę, oraz przez zakończenie, przeprowadzone przez białe w pozycji trudnej i kryjącej niebezpieczeństwo.
"Nowiny Szachowe" nr 8-9/1938, s. 6-7.

     Pobyt Soni w Warszawie przedłużał się, toteż zagrała zgłosiła się do kolejnej imprezy klubowej:
     W Warszawskim Towarzystwie Zwolenników Gry Szachowej rozpoczął się dnia 13. października turniej w dwóch klasach. W kategorii pierwszej grają Dr. Hermanowa, Dr. Konczyński, Trokenheim, Danneman, inż. Piltz, Jagielski, Siarkiewicz, Dr. Stueckgold, Szapiro, Sonia Graf, hr. Plater, Przepiórka, Sobolewski, Berłacki, Pytlakowski, Terski. Za wyjątkiem mistrzów P. Frydmana, Kremera i Łowckiego, biorą udział w turnieju niemalże najlepsze siły stolicy. (...) W ostatniej chwili turniej ten doznał bardzo silnego wzmocnienia przez zgłoszenie się do gry mistrza Warszawy M. Najdorfa, przez co niewątpliwie impreza Warszawskiego T-wa zyskała na atrakcji. Ukończono dotychczas 4 rundy. Między mistrzami Najdorfem i Przepiórką odbędzie się niezawodnie bardzo ciekawy pojedynek o pierwsze miejsce i pierwszą nagrodę. Jak dotychczas prowadzi zdecydowanie „Altmeister” Przepiórka, za którym ulokowała się na 2-gim miejscu ambitna Niemka, mistrzyni Sonia Graf. Na trzecim miejscu znajduje się na razie Najdorf.
     Poniżej stan turnieju po 4-tej rundzie.
     Cyfry w nawiasach oznaczają partie niedokończone: Przepiórka 3,5, Sonia Graf 2,5, Najdorf 2 (2), Danneman i Kierst po 2 (1), Dr. Konczyński, inż. Piltz, Jagielski, Dr. Stueckgold po 2, Szapiro i hr. Plater po 1,5, Zupnicki 1 (2), Pytlakowski 0 (2), Berłacki, Dr. Hermanowa, Sobolewski i Siarkiewicz po 0 - „Szachista” nr 11/1938, s. 168.

     Turniej toczył się w wolnym tempie (większość uczestników normalnie pracowała!), i po miesiącu osiągnięto dopiero półmetek.
     W Warszawskim Towarzystwie Zwolenników Gry Szachowej odbywa się od kilku tygodni turniej o mistrzostwo klubu. Impreza ta toczy się w tempie bardzo powolnym, gdyż mistrzostwa odbywają się dwa razy w tygodniu. Jak było do przewidzenia, wysunął się łatwo na czoło turnieju olimpijczyk, mistrz Najdorf. Po 10-tej rundzie stan turnieju jest następujący:
     Najdorf 7,5 (1), Kierst 6 (2), Szapiro 6 (2), Jagielski 6, Przepiórka 5,5 (3), Danneman i Piltz - po 5 (1), Pytlakowski 4 (1), Sonia Graf 3,5 (5), Dr. Stueckgold 5, Żupnicki 2,5 (1), Berłacki 2,5 (1), Dr. Hermanowa 1 i Sobolewski. Z powodu złego stanu zdrowia wycofał się z turnieju dr. Konczyński - „Szachista” nr 12/1938, s. 183.

Zapowiedzią lepszych czasów była impreza o mistrzostwo Warszawskiego towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej, zakończona w pierwszej połowie stycznia br. Do turnieju zgłosiło się 17 zawodników, m. in. mistrzyni Niemiec Sonia Graff, która na dłuższy czas zatrzymała się w stolicy, po rozegraniu meczu ze znanym silnym graczem warszawskim Leonem Młynkiem. (...) Podczas turnieju wycofali się zupełnie z gry Dr. Konczyński i Sonia Graff - „Szachista” nr 2/1939, s. 18.
     Sonia Graf nie ukończyła turnieju, gdyż wcześniej opuściła Polskę, kierując się do Wielkiej Brytanii, a później do Argentyny, gdzie w Buenos Aires zagrała (jako „bezpaństwowa” !) na kobiecych mistrzostwach świata, zajmując drugie miejsce. W. Litmanowicz i J. Giżycki podają w encyklopedii „Szachy od A do Z” na str. 311, że w Argentynie Graf wydała dwie książki o charakterze pamiętnikarskim: Asi juega una mujer (1941) oraz Yo soy Susann (1946). Wymienione pozycje nie są dostępne w Polsce, ale od czego są znajomi i przyjaciele....
Michael Negele z Wuppertal (Niemcy) odnalazł będącą bibliofilską rzadkością książkę Soni i przysłał mi odbitki interesujących polskiego czytelnika stron. Michael, wielkie dzięki!

POLSKA

Warszawa

     Warszawa jest pięknym miastem pod wieloma względami. Wyróżniają się przede wszystkim Aleje Piłsudskiego i niezliczone zabytki. Jest to kraj o wręcz antycznych tradycjach. Polacy są pełni temperamentu, a ich kobiety szczególnej urody.
     Są bardzo przywiązani do wódki, powiedzieć by można, że nie ma kraju na świecie, w którym by się spożywało tyle wódki, co w Polsce. Poznałam i takich, którzy wódką raczyli się już od śniadania...
     Zwraca uwagę dbałość o czystość ulic, czyszczonych dwukrotnie w ciągu dnia. Pierwszej nocy, która spędziłam w tym mieście, trochę przestraszyły mnie liczne przestrogi przed niebezpieczeństwami nocnego życia. Wiele jest podejrzanych typów, nie da się zliczyć pijanych, którzy pod osłona nocy dokonują wszelkich draństw. W takich przypadkach policja zdaje się nie istnieć, w niebezpiecznym miejscu mundurowych nigdy ani śladu. Mimowolni świadkowie bójki czy kradzieży unikają interwencji ze strachu przed ewentualnymi represjami.
     Opowiem pewna anegdotę dla ilustracji. Warszawski klub szachowy przydzielił mi kompana, który co noc odprowadzał mnie do samego hotelu. Był rok 1938, czyli, oczywiście, czasy cywilizowane. Żadna kobieta nie mogła jednak samotnie chadzać ulicami, a już tym bardziej ulicami kiepsko oświetlonymi, gdzie niebezpieczeństwo czyhało na każdym kroku. Mieszkańcy kamienic nigdy nie posiadają własnego kompletu kluczy do głównej bramy, dlatego za każdym razem trzeba dzwonić po portiera, i nieraz wiele czasu mija nim obudzi się on z głębokiego snu.
     Któregoś wieczora dotarłam wraz z moim giermkiem do samej bramy bez najmniejszych zakłóceń. Nagle zbliżył się do nas marynarz w stanie kompletnego zamroczenia i zwrócił się władczym głosem do mojego towarzysza: „Oddawaj panienkę”.
Mój rycerski przyjaciel powiedział mu oczywiście parę słów do słuchu. Marynarz wpadł w furię, zrzucił marynarkę i zaaplikował mojemu opiekunowi taki cios w twarz, że ten ostatni niemal się przewrócił. Błyskawicznie odwdzięczył się jednak pięknym za nadobne, po czym rozpętała się regularna bójka. Mój poczciwy przyjaciel i mimowolny obrońca zapewne wspomniał w tym momencie własną żonę i dwójkę dzieci.
     Szaleńcza walka trwała około godziny. Zdesperowana wzywałam pomocy, jednak nadaremno. Zza dyskretnie uchylonych okien widać było sąsiadów z zaciekawieniem przyglądających się jatce na środku ulicy. Nikt jednak nie odpowiedział, gdy z całej siły waliłam pięściami w drzwi, na cały głos wzywając pomocy. Ani sąsiedzi, ani policja; jakbym była na pustyni. W końcu walczący zamarli i kompletnie wyczerpani padli na chodnik. Dokładnie w tym momencie pojawili się pierwsi ciekawscy, i widząc, że niebezpieczeństwo minęło, zaczęli udzielać biednym mężczyznom pomocy. Marynarz miał złamaną rękę; mój przyjaciel, z rozbitym nosem, trafił na piętnaście dni do szpitala, gdzie aż dwie operacje potrzebne były, aby powstrzymać krwotok i doprowadzić do porządku zmasakrowany organ.
     Mężczyźni są niezwykle wylewni w okazywaniu uczuć. Spotkaniu przyjaciół towarzyszą niezmiennie uściski i donośne całusy. Widok dwóch mężczyzn wymieniających czułości z takim upodobaniem nieraz wprawia obcokrajowców w zdumienie.
Mimo wszystko, życie w Polsce jest bardzo interesujące, a życie szachisty - cudowne. Wśród grających panuje rodzinna atmosfera. Owszem, gra się też dla pieniędzy, ale rzadko, zaś wysokość zakładów jest niewielka. Chodzi raczej o dodanie atrakcyjności grze. Ja niemal codziennie wygrywałam swoje kilka złotych bez trudu. Graliśmy w ping-ponga, w debla i podwójnego debla (?), za każdym razem do dziesięciu. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, a kto nie grał, przegrywał mecz.
     W turnieju mistrzów „Premier Reserves” zajęłam drugie miejsce. Pozostali uczestnicy byli bez wyjątku mężczyznami. W następnym mistrzowskim turnieju, w którym brałam udział, w którym grali zresztą znani skądinąd Przepiórka i Najdorf, także byłam jedyną kobietą. Podczas siódmego etapu dzieliłam z owymi dwoma mistrzami pięciopunktowy remis (?? - T. L.). Moja partia z Przepiórką zakończyła się patem. Turnieju nie ukończyłam, gdyż okoliczności polityczne zmusiły mnie do opuszczenia Polski. Był to jedna z gorzkich lekcji w moim życiu, gdy na własnej skórze przekonałam się jak irracjonalnie działa istota ludzka, kiedy daje się ponieść pasji...
     Jedna rzecz jest pewna, szlachetność uczuć, jaką odnalazłam wśród mieszkańców tego kraju, każe mi myśleć o tym etapie kariery z nostalgią.

Tagi: Graf Sonia

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu