ID #1399

Czym są szachy?

    Autorem poniższego eseju, który ukazał się w "Komunikacie nr 3" Toruńskiego Klubu Szachistów w dniu 30 lipca 1939 roku, jest znany gracz gry bezpośredniej i korespondencyjnej Sergiusz Czerniaków (1911 - 1954).
Tekst przygotował do publikacji p. Ryszard Sternik (Olsztyn) - "Vistula".

    Szachy to bajka przepiękna, to królowa gier, gra najszlachetniejsza, posiadająca swą filozofię, niedoścignioną dla innych.
     Imię jej twórcy zaginęło w pyle jej wieków. Z wykopalisk wśród piramid egipskich, przy badaniach nad dynastią faraonów, panujących 5.000 lat przed narodzeniem Chrystusa, można by wywnioskować, że już wtedy uprawiano grę podobną do szachów. Liczyłaby więc sobie 7.000 wiosen.
     Najnowsze badania słynnego historiologa i orientalisty Murraya ustalają, iż grę te obmyślił nieznany mędrzec hinduski w VI w. na cześć dzielnego radży Porosa, który ośmielił się stawić opór najazdowi Aleksandra Wielkiego. Pewne dane mówiłyby o tym, że jej kołyskę należy szukać w starożytnym Babilonie, lub wśród Greków z Troi.
Piękne istnieje podanie o powstaniu gry w V w. w Indiach Wschodnich. Władca prowincji nad Gangesem, książę Sirdan, uważany był za najbogatszego człowieka świata. Jednak był despotą w rządzeniu swym krajem i wśród poddanych wrzało buntem. Wówczas uczony bramin Sissa-Nasir postanowił przekonać swego władcę, że potęga rządzącego zależy od stosunku jego poddanych. I wymyślił grę, która wykazuje, że król nie jest w stanie obronić się od nieprzyjaciół bez pomocy i ofiarności swego narodu. W dowód wdzięczności obiecał Sissis, że go wynagrodzi wszystkim, czegokolwiek ten zapragnie. Sissa poprosił o zapłatę pozornie bardzo skromną, chciał bowiem otrzymać tyle ziarenek pszenicy, ile przypadnie, gdy poprzez wszystkie 64 pola szachownicy będzie się podwajało jedno ziarnko, złożone na jej pierwszym polu. Zdziwił się władca z pozornie skromnego życzenia, a wpadł w zdumienie najwyższe stwierdzając, ze życzenia spełnić nie może. Obliczenie wykazuje, że dla uzyskania takiej ilości pszenicy, należałoby całą naszą ziemię zasiać osiem razy i osiem razy zebrać żniwo. I władca już się nie pysznił swoimi bogactwami.
    Najwięcej danych przemawia za tym, że kołyską gry szachowej są Indie Wschodnie. Legendy perskie, arabskie i hinduskie mówią o Sissie jako jej twórcy. W papirusie indyjskim z VI w. jest opowiadanie o tym, jak to władca Yudhoshthira przegrał w szachy do księcia Chakuni wszystkie swoje posiadłości.
     Grę szachową już w V w. znano w Chinach. W ciągu VI w. gra rozpowszechniła się w Persji, Arabii i dotarła do Bizancjum na dwór Justyniana Wielkiego. Między X a XI w. Maurowie obdarzyli nią Hiszpanię i Portugalię. Rycerze wracający z wypraw krzyżowych rozpowszechnili grę w całej Europie.
     W XI w. szachy pojawiły się w Polsce.
     Legenda głosi, jak pewien "Giaur" rozgrywał patię szachów z murzynką, królewną na zamku mauretańskim w Grenadzie. Murzynka była świetną szachistką, więc ufna w swe siły, zaznaczyła przed grą, że zwycięzca uderzy pokonanego szachownicą w czoło. Po niespodzianej porażce, zwycięski "Giaur" wypełnił tą czynność na klęczkach i z taką galanterią, że pozyskał serce królewny, a król Mutamid ofiarował mu prócz drogocennej szachownicy, także swą córkę. Za Bolesława Krzywoustego w 1103 roku wprowadzono herb szlachecki Wczele, przedstawiający murzynkę w koronie z przepaską na czole i szachownicą w rękach.
     Teoria gry szachowej powstała także bardzo wcześnie. Już w XIV w. zasady gry są zupełnie podobne do współczesnych i przyjmuje się szachownica o 64 polach. Grę uprawia się w zamkach, pałacach, klasztorach. Kapłani w kazaniach podnoszą zalety tej gry. W Lombardii całe miasta wyzywają siebie na "wyścigi" szachowe z kupcami Dalmacji i Smyrny. Filip II hiszpański urządzał prócz turniejów krajowych, pierwszy turniej międzynarodowy.
Przychodzi wojna 30-letnia, a z nią następuje zupełny upadek gry. Z powstaniem sztuki tokarskiej, gra w szachy budzi się z letargu. Tokarstwo przyczynia się do tego, że "gra królewska" staje się ulubioną rozrywka mas. Powstają kluby szachowe, których członkami są prawie wszyscy mieszkańcy wsi i miasteczek. W XVI w. za najlepszego szachistę świata uchodzi Hiszpan Ruy Lopez (twórca partii hiszpańskiej!...), później następują włosi Leonardi i w XVII w. Greco.
     W XVIII w. we Francji dochodzi do wielkiego rozkwitu sztuki szachowej, Zjawia się genialny mistrz Philidor, który popisuje się w grze na ślepo. Fryderyk Wielki, miłośnik gry, zaprasza Philidora na popisy. Mistrzowie XXXIX wieku Bourdonnais, Andersen, Morphy i Steinitz wprowadzają szachy między dziedziny sztuk pięknych. Zaś od początku XX w. szachy stają się również jedną z gałęzi nauk. Steinitz, Tarrasch, Nimzowitsch i Reti kładą podwaliny dla filozofii gry szachowej. Lasker, Capablanca i Alechin są genialnymi wirtuozami sztuki szachowej. Szachistów świat liczy na miliony, a liczba ich stale wzrasta.
     Wielka ilość sławnych ludzi, wodzów, uczonych i artystów oddawała się z zamiłowaniem grze szachowej. Już kalif bagdadzki Al.-Amin, zaproszony do arabskiego wodza Al.-Mamina, tak zagrał się w szachy, że spóźnił powrót swój i nie zdążył obronić napadniętego grodu swego. Mecenasem szachowym był kalif Bagdadu Harun al Raszyd. Wielki Tamerlan, zdobywca wielu krajów Azji i Europy grywał sobie spokojnie w szachy podczas bitew. Podobnie postępował w latach późniejszych słynny wódz szwedzki Karol XII. Szachownica Tamerlana miała formę prostokąta z rozkładem pól 8 na 12, liczyła więc 96 pól. Poeta Hieronim Vida opiewa ją w swoich poezjach, nazywając doskonałym darem Jowisza.
     Torquatto Tasse poświęca szachom specjalna rozprawę. Dante, Kalwin, Luter, Lauchten, Balde, Lossing, Goethe, Katarzyna II, Lew Tołstoj, Puszkin (uwiecznia w swych utworach), Lenin, Trocki, Tuchaczewski, Stalin to zwolennicy gry szachowej. We Francji wielu królów uprawiało z zapałem grę w szachy, zaś Ludwik XIII doszedł do takiej przesady, że grywał nawet w czasie spacerów (dworzanie nosili przed nim poduszkę z szachownicą, w której wetknięte były metalowe figury).
      W paryskiej "Cafe de la Regence" siadywali przy szachownicy: Voltaire, Rousseau, Diderot, Napoleon Bonaparte. W Polsce Kochanowski (uwiecznił grę w swoich utworach), Mickiewicz, Batory, Sobieski interesowali się grą. Marszałek Piłsudski był zamiłowanym szachistą, protektorem turniejów i fundatorem cennych nagród turniejowych. Jeden z ostatnich prezydentów byłej Austrii słynął ze swego zamiłowania do szachów. Byłemu komisarzowi oświaty w Sowietach - Krylence, zarzucono w procesie sądowym, że przeceniał w swej działalności państwowej wartości szachów. Eksmistrz świata Lasker jest doktorem filozofii, wykładał matematykę na uniwersytecie berlińskim, a obecnie prowadzi badania matematyczne na uniwersytetach rosyjskich i w Stanach Zjednoczonych. Był także mistrzem światowym w brydża i zaliczał się do najlepszych warcabistów świata.
     Profesor dr Vidmar, arcymistrz, mistrz Jugosławii, jest profesorem na uniwersytecie w Lublanie i ma światową sławę jako fizyk. Profesor Naegeli, mistrz szwajcarski, kilkakrotny pogromca Alechina w partiach turniejowych, to światowej sławy dermatolog. Zbyt trudna rzeczą jest wyliczanie tych wszystkich wielkich przyjaciół gry szachowej. Każdy wielki umysł, który grę w szachy pojął, zostaje przyciągnięty jej nieodpartym urokiem.
     Benjamin Franklin wyraził się, że "gra w szachy, to nie tylko dobrze spędzone wolne chwile, gdyż przy niej przyswaja się i doskonali takie cechy charakteru, które w potrzebie nie zawodzą".
     Mistrz szachowy Gruenfeld wyraził się, że "szachy są kijem, przy pomocy którego paralityk może pobić dwóch zupełnie zdrowych ludzi".
     Mistrz Italii Monticelli wypowiedział zdanie, że "szachy są państwem, czekającym jeszcze na swego Mussoliniego". Zaś mistrz Snosko-Borowski, który nie może poszczycić się dobrą sławą turniejową, doszedł do przekonania, że "szachy są grą, w której pierwszy może być ostatnim, ale ostatni nigdy pierwszym nie będzie".
Wtajemniczeni w arkana zawiłej sztuki gry twierdzą, że jest ona "obrazem życia najwyższych jego przejawach walki i umiejętności". Jest to gra kształcąca na królów i wodzów, gra, która wydobywa, uwydatnia i rozwija wszelkie zdolności umysłowe człowieka, a zwłaszcza te cechy, które stanowią o człowieku-bojowniku. Ćwiczy więc uwagę, ostrożność, systematyczność, bystrą orientację, przytomność umysłu, opanowanie nerwów, wyobraźnię, pamięć, zdolność skupiania się myślowego i duchowego w pewnym kierunku. A przede wszystkim zdolność śledzenia jednocześnie za kilkoma procesami pracy myślowej, co jest uzdolnieniem specjalnym. Gra w szachy uczy skupiać uwagę i myśl nad przedmiotem abstrakcyjnym, co jest może największą ich zaletą.
     Maurycy Maeterlink w swych rozważaniach nad czwartym wymiarem ("życie w przestrzeni"), mówi, że dla pojęcia tego wymiaru potrzebny jest umysł szachisty, który jest dolny rozgrywać symultanki na ślepo. Szachy są więc świetną propedeutyką dla wszystkich nauk, a dla filozofii i matematyki w szczególności. Kombinacja szachowa, skierowująca umysł w sfery oderwanego wyzwolonego mylenia, dająca rozkosz ze zwycięstwa w walce dwóch inteligencji, daje w rezultacie duże korzyści intelektualne. Szachista poznaje piękno, które tkwi w poświęceniu i harmonijnej koordynacji wszystkich posiadanych środków dla ekonomiczniejszego osiągnięcia rezultatów.   Skrystalizowane w myśli idee, które przynoszą nam korzystny plan obrony, czy ataku, sprawiają przyjemność szczególną. Gra pozycyjna nazywana często "drewnianą, suchą, rzemiosłem szachowym" - jest w rzeczywistości chyba najwyższym kunsztem szachowym. Kombinować trzeba umieć, można mieć wrodzone do tego zdolności, ale kombinowania można też stosunkowo łatwo się nauczyć, łatwo jest kombinację zrozumieć i dość łatwo odkryć. Co innego natomiast zawiera w sobie walka pozycyjna. Przy walce pozycyjnej musi się pojąć treść zawartej pozycji wszystkich bierek na szachownicy, wszelkie siły istniejące i drzemiące w tych bierkach i wreszcie musi się znaleźć plan, który można by nazwać daleką kombinacją. Kombinacje są błyskotliwe, cudowne w swej istocie, są to "fajerwerki" myśli szachowej, są niejako poezją szachową, natomiast walka pozycyjna, to proza szachowa, mająca swą odrębną indywidualność i swe odrębne piękno. Tylko w problemistyce kombinacje harmonizują i koordynują współdziałanie wszystkich figur, w partii praktycznej pewna część bierek tylko statystuje. W walce pozycyjnej statystujących bierek nie ma i w tym tkwi przewaga partii pozycyjnej nad partią kombinacyjną.
     Partia zwana kombinacyjną zawiera kombinacje występujące periodycznie, natomiast partia pozycyjna jest jedną wielką kombinacją w swej całości. Walka pozycyjna to naturalny fundament, na którym można dopiero budować kombinację. Taką można by wygłosić filozofię gry szachowej. Perfekcja w grze pozycyjnej jest niezwykle dostępną sztuką, wymagającą najwyższych wysiłków umysłu. Gracz nawet wysoko zaawansowany kombinacyjnie może nie zrozumieć powodu swej porażki w partii pozycyjnej. Tego rodzaju gracz zwykle powie, że partie rozgrywane między nowoczesnymi mistrzami światowej sławy Są "suche, jałowe". Bynajmniej, są to partie bardzo ciekawe i żyją dalekimi koncepcjami strategii pozycyjnej, na której kanwie zasiane są kwiaty nawet najpiękniejszej poezji szachowej, tkwiące w kombinacjach. Wyuczenie się schematycznie różnych części teorii szachowej niewiele pomaga. Przykładem może być klęska "obkutego" w teorię mistrza dr Tartakowera w spotkaniu z słabym teoretykiem, prawie nowicjuszem gry, Hindusem Sułtan Khanem w meczu szachowym.
     Przy grze w szachy wyładowywa się w najszlachetniejszy sposób instynkt walki, wrodzonej każdemu człowiekowi. Wyładowywanie się instynktu jest zasadniczym motywem wszelkiego życia, a dla człowieka jest źródłem postępu. Hamowanie tego instynktu działa szkodliwie pod każdym względem, tępi się zwłaszcza inteligencja. Na zaawansowanego w grze szachistę, działa tak urok piękna zawarty w szachach, jak przez podziwianiu dzieł pióra, pędzla, dłuta czy instrumentu muzycznego.
     W szachach ćwiczy się zdolności potrzebne dla dobrego żołnierza, taktykę, technikę, strategię, wolę zwycięstwa, inicjatywę. W analizie zagadnień wojskowych, podkreśla się obecnie wartości inicjatywy żołnierza nowoczesnego, który bardzo często może się znaleźć na pozycji frontowej bez dowódcy i będzie się musiał wykazać zmysłem zdrowej inicjatywy. Szachy często odciągają od zgubnych nałogów, jakimi są karty, alkoholizm. Szachy sprzyjają życiu organizacyjnemu, towarzyskiemu. Szachy są sztuką, nauką i rozrywką jednocześnie. Posiadają tak bogatą literaturę, że niejedna gałąź wiedzy może jej pozazdrościć. Ponieważ zamiłowanie do szachów powstaje zwykle u ludzi zdolnych umysłowo, należy je wywoływać, zwłaszcza u tych, którzy w rozwój swych zdolności umysłowych nie wierzą, są mniej zdolni, bowiem zdolność, według ostatnich twierdzeń nauki, można nabywać i rozwijać.
Ciężkie warunki życia współczesnego, wyrażające się w pauperyzacji i wycieńczającej pracy, działają hamująco na kształcenie w społeczeństwach zamiłowań intelektualnych, że niemniej należy zwrócić uwagę na groźbę niebezpiecznego obskurantyzmu.
     Jeśli państwa łożą wielkie sumy na budowę stadionów, akademii sportowych, finansują imprezy sportowe dla celów propagandowych, to tym większą powinny zwrócić uwagę na "sport" szachowy. Czyż mistrz szachowym który wyróżnił się potęgą swego umysłu, nie jest wart więcej niż chociażby Nurmi, który dzięki swym silnym nogom doczekał się za życia pomnika w swej ojczystej Finlandii? Chyba umysł Alechina jest więcej godny podziwu, niż pięści Luisa? Tylko umysłowi, nie pięściom zawdzięcza człowiek swe panowanie na ziemi. Wszak żyjemy w epoce radia i telewizji, elektronów i stratosfery, w epoce przewagi umysłu nad siłą fizyczną. Kult sportu, mimo wielu swych zalet, sprzyja aberracji umysłowej i tym się chyba tłumaczy jego atrakcyjność na niekorzyść szachów.
     Zaczyna się wprawdzie budzić zrozumienie dla wartości gry szachowej, lecz na razie nie widać należytego ustosunkowania się do tej dziedziny ludzkiego postępu. Młodego triumfatora turnieju szachowego w AVRO (Paul Keres) wita zwolniona ze szkół młodzież, zaś prezydent Estonii przyjmuje mistrza szachownicy na specjalnej audiencji. Poczta kubańska wydaje znaczek pamiątkowy, aby uczcić rocznicę urodzin swego genialnego mistrza szachowego Jose Raula Capablanki. Botwinnik otrzymuje za swe w dziedzinie szachów najwyższe odznaczenie państwowe sowieckie. Krytykowana w wielu wypadkach Rosja jest jednak wzorem dla innych krajów na polu działalności szachowej. Jesienią ub. roku rozegrano w południowo-zachodnich Niemczech mecz dwu reprezentacyj (Pfalz i Mittel-Rhein) na 102 szachownicach z udziałem 204 graczy! Przed kilku miesiącami Niemcy rozegrały mecz międzypaństwowy na 20 szachownicach z Węgrami w Karlsbadzie. Silący się na różne chwyty Goebbels chyba również i tam miał coś do powiedzenia.
     Rząd argentyński subsydiował przedsięwzięcie bardzo kosztowne, gdyż zgodził się na sprowadzenie kilkudziesięciu reprezentacyj państw z różnych części świata, aby w Buenos Aires urządzić olimpiadę szachową.
Puls naszego życia szachowego powinien zatętnić żywszym tempem. Na czele Rady Naczelnej Polskiego Związku Szachowego stanął generał broni Sosnkowski, prezesem zaś Związku obrano ministra Grabskiego, a w szeregach Związku znajdują się najwybitniejsi dostojnicy państwowi. Płuca Polski - Pomorze, wchłonęło w swą krew miłość do gry królewskiej i może się stać wkrótce wzorem dla całej Polski szachowej.
     My Polacy, zmuszeni jesteśmy spotykać się i współzawodniczyć z narodami o szczególnych zdolnościach kombinacyjnych i handlowych. Chcąc więc mieć prawo do życia i w życiu zwyciężać, musimy się nauczyć dobrze kombinować. Szachy są jednym z najlepszych środków do rozwijania zdolności kombinacyjnych. "Bawiąc się, uczyć się" - to uznany obecnie system, a wskazany nam już przez Mikołaja Reja.
     Budźmy więc wokół siebie zainteresowanie do gry szachowej, a przyczynimy się w ten sposób dla ideału potężnej ojczyzny. Hindusom, którzy wynaleźli dla matematyki zero, a dla sportu umysłowego szachy - cześć !


Sergiusz Czerniaków, Bydgoszcz

Tagi: Sergiusz Czerniaków

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu