ID #1586

MECZ, KTÓREGO NIE BYŁO

Tuż po zakończeniu turnieju wrocławskiego w 1912 r. Rubinstein odwiedził w jego podberlińskiej siedzibie mistrza świata Emanuela Laskera, by porozmawiać o ich ewentualnym meczu. Z początkowych doniesień prasowych wynikało, że strony uzgodniły bardzo wiele punktów regulaminu przyszłego spotkania i że drobne rozbieżności, które ujawniły się w negocjacjach, zostaną szybko usunięte. Mecz miał się toczyć do ośmiu zwycięstw przy limicie 30 partii. Kwestią sporną była pora rozgrywania partii – Lasker obstawał przy grze w godzinach 14-22 (z przerwą na obiad), Rubinstein proponował rozpoczynać walkę o godzinie 11 rano.
     Rok 1913 był ubogi w imprezy szachowe. Rubinstein i Lasker przez kilkanaście miesięcy nie rozegrali ani jednej partii turniejowej. Negocjacje przeciągały się, mistrz świata postawił tak wygórowane żądania finansowe, których ani Rubinstein, ani potencjalni sponsorzy nie mogli spełnić. Sprawa przyszłego meczu skomplikowała się jeszcze bardziej po zakończeniu superturnieju w Petersburgu na wiosnę 1914 roku – w znakomitym stylu turniej wygrał Lasker, drugi był Capablanca, trzeci Alechin, zaś blado grający Rubinstein nie zakwalifikował się nawet do drugiego etapu zawodów, gdzie awansowała tylko najlepsza piątka; znaleźli się w niej jeszcze Marshall i Tarrasch; obaj raczej w schyłkowym etapie kariery. Dlaczego Akiba Rubinstein, który w świetle znakomitych wyników odnotowanych w latach 1909-1912 w pełni zasługiwał na prawo ubiegania się o tytuł mistrza świata, nigdy meczu takiego nie rozegrał? Złożyło się na to kilka przyczyn.
     Po pierwsze, aż do końca życia Alechina (1946) tytuł mistrzowski był de-facto „własnością” urzędującego championa. Ten mógł zrobić z nim, co chciał: mógł przyjąć wyzwanie pretendenta lub nie, dyktować mu warunki, mógł odrzucić ofertę silnego rywala i zaakceptować grę ze słabszym, jeśli było to bardziej opłacalne pod względem finansowym i nie rodziło ryzyka przegranej. Lasker zaś, który w młodości na własnej skórze doświadczył ubóstwa, a później obserwował smutny (i biedny) schyłek kariery pierwszego mistrza świata Steinitza, był najdalszy od tego, by przez nadmiar kurtuazji wobec rywali zbyt szybko rozstać się z koroną mistrzowską, gwarantującą przecież wysoki poziom dochodów.
     Po drugie – pojawili się nowi, bardzo utalentowani konkurenci w osobach Kubańczyka Capablanki i Rosjanina Alechina. Capablanca już w pierwszym starcie turniejowym (San Sebastian 1911) awansował do rzędu gwiazd pierwszej wielkości. Obaj młodzi, przystojni, władający językami. Tymczasem Rubinstein był całkowicie pozbawiony talentów towarzyskich i umiejętności zdobywania sympatii potencjalnych mecenasów sztuki szachowej.
     Być może mimo wszystko Lasker zagrałby jesienią 1914 roku mecz ze słabnącym Rubinsteinem. Jednak wybuchła wojna światowa i na długich 5 lat życie szachowe w Europie zamarło. Po roku 1918 Rubinstein był już innym szachistą; nadal mógł grać błyskotliwie, nadal zachwycał niezrównaną technika w końcówkach, ale brakowało mu stabilności, pojawiły się przeoczenia, a nawet jednoposunięciowe „podstawki”.
     Musiało to być związane nie tylko z przeżyciami wojennymi, nie tylko z utratą gromadzonych przez lata rezerw finansowych, ale przede wszystkim z trzecim czynnikiem – pogarszającym się stanem zdrowia psychicznego Rubinsteina.
     Pierwsze tego objawy pojawiły się u arcymistrza w „gwiezdnym” roku 1912; podobno już w San Sebastian konsultował się z lekarzem. Początkowo otoczenie nie zauważało niczego niepokojącego, później zaczęto szeptać o rozmaitych drobnych dziwactwach, jak np. odchodzenie od szachownicy na czasie przeciwnika. Arcymistrz był wciąż bardziej milczący i oderwany od problemów świata zewnętrznego. Podczas olimpiady w Hamburgu w 1930 roku, pamiętnej w związku ze złotymi medalami polskiej ekipy, Rubinstein zanotował jeszcze świetny rezultat, ale później było tylko gorzej. Wiele końcowych lat życia spędził w zamkniętym sanatorium w Brukseli, pogrążony w wiecznej melancholii i przez wszystkich zaliczany – wraz z dużo wcześniej zmarłymi Laskerem, Capablanką i Alechinem – do świata, który dawno odszedł w przeszłość.

 

AKIBA RUBINSTEIN (1882 – 1961)

     Arcymistrz szachowy, jedna z najwybitniejszych postaci szachów XX wieku, najlepszy szachista polski wszech czasów.
Urodził się w Stawiskach koło Łomży jako dwunaste, ostatnie dziecko miejscowego rabina, też Akiby, który zmarł na krótko przed narodzinami syna. Później mieszkał w Białymstoku. W latach nauki w chederze (żydowska szkoła religijna) poznał zasady gry w szachy, co przestawiło jego życie na nowe tory. Po okresie intensywnego samokształcenia około roku 1903 wyjechał do Łodzi, gdzie pod okiem mistrza Hersza Salwe doskonalił swoje umiejętności. Wiosną obaj rozegrali ze sobą mecz zakończony remisem 7:7. Klub szachowy w Łodzi delegował ich na mistrzostwa Rosji do Kijowa we wrześniu 1903. Turniej wygrał Czigorin, Salwe był czwarty, a Rubinstein piąty – doskonały wynik jak na debiutanta.
     W 1904 roku Rubinstein wygrywa drugi mecz z Salwe (+4, =3, -3), w 1905 roku dzieli miejsca 1-2 w Barmen z Durasem; obaj gracze zostają nagrodzeni tytułem mistrzowskim. Wysokie miejsca zajęte na turniejach w Ostendzie w latach 1906 (trzeci za Schlechterem i Maroczy) oraz 1907 (1-2 wraz z O. Bernsteinem) pozwalają go zaliczyć do ścisłej światowej czołówki. Styl gry Rubinsteina, łączący głęboką znajomość stosowanych debiutów (zwłaszcza gambitu hetmańskiego) z wirtuozerią prowadzenia końcówek, osiągnął dojrzałość w roku 1909, gdy na turnieju w Petersburgu podzielił miejsca 1-2 z mistrzem świata Laskerem, wygrywając z nim bezpośrednią partię. Pięć zwycięstw turniejowych w roku 1912 postawiło na porządku dziennym kwestię meczu o mistrzostwo świata, do którego w końcu nigdy nie doszło.
     Po zakończeniu I wojny światowej Rubinstein jeszcze przez 14 lat aktywnie uczestniczył w życiu szachowym, zdobywając łącznie 21 pierwszych nagród i 14 drugich w 61 rozegranych turniejach, z 12 meczów 2 zremisował, a resztę wygrał. Gdy w 1921 roku Capablanca odebrał tytuł mistrza świata Laskerowi, Rubinstein rzucił nowemu czempionowi wyzwanie, ale nie potrafił zgromadzić sumy przewidzianej przez tzw. porozumienie londyńskie jako fundusz nagród i mecz pozostał w sferze projektów.
     Po dłuższym pobycie w Szwecji Rubinstein wraz z rodziną wyemigrował z Polski, osiedliwszy się ostatecznie w Belgii, nie tracąc jednak więzi z krajem. W roku 1927 wystąpił w II Mistrzostwach Polski w Łodzi i zajął 1. miejsce przed Tartakowerem. W latach 1930 i 1931 przewodził polskiej reprezentacji na olimpiadach szachowych w Hamburgu w 1930 r. i Pradze w 1931 r. W Hamburgu wystąpił we wszystkich meczach, a jego niewiarygodny rezultat 15 punktów z 17 partii stanowił mocny fundament pod końcowy sukces „złotej” polskiej drużyny (Rubinstein, Tartakower, Przepiórka, P. Frydman, Makarczyk). Nieudany – z powodu fatalnego stanu zdrowia – występ na czwórmeczu w Rotterdamie w 1931 r. kończy zawodniczą karierę Rubinsteina. Ostatnie lata, już po śmierci żony, spędził w domu opieki w Brukseli.
     Sam Rubinstein niechętnie komentował swoje partie, nie publikował rozpraw teoretycznych ani książek. Długa natomiast jest lista autorów, którzy poświęcili mu obszerne monografie: H. Kmoch (1933), H. Wanz (19663), J. Razuwajew i W. Murachweri (1980). W języku polskim ukazały się książki Krzysztofa Pytla i Władysława Korcza, duży biogram Rubinsteina znajduje się w tomie 3. „Słownika biograficznego polskich szachistów” prof. Tadeusza Wolszy. Najbardziej pełny zbiór partii Rubinsteina i opis jego szachowej kariery znajdzie czytelnik w dwutomowym dziele Johna Donaldsona i Nikolaja Minewa („The Life and Games of Akiva Rubinstein: t. 1 – „Uncrowned King” oraz t.2 – „The Later Years”).
     Pamięci Rubinsteina poświęcone są festiwale szachowe organizowane w uzdrowisku Polanica Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej począwszy od 1963 roku.

Tagi: Rubinstein Akiba

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu