ID #1644

JANUSOWE OBLICZE DOKTORA KONCZYŃSKIEGO

Wertując znakomitą książkę wspomnieniową „Upływa szybko życie” Witolda Zechentera (I wydanie – Kraków 1971), we fragmencie, który autor poświęca swojemu wujowi, Józefowi Klemensiewiczowi (1874-1926), znanemu na terenie Krakowa poecie i szachiście, zauważyłem taki oto urywek zdania:

Przyjaciel wielu ówczesnych pisarzy (m. in. Rodocia-Biernackiego, którego samobójczą śmierć przeżył dotkliwie, aż do załamania się nerwowego, Tadeusza Konczyńskiego, Zdzisława Kamińskiego, popularnego jako Kazet satyryka, którego przez niego poznałem)...

Jakiś impuls sprawił, że postanowiłem przyjrzeć się osobie „pisarza Tadeusza Konczyńskiego”. Dlaczego właśnie jemu? Szachista o tym nazwisku, legitymujący się tytułem doktora (całkiem jak Alechin i Tartakower, by nie szukać dalej...), pojawiał się w magazynach szachowych i rubrykach szachowych gazet codziennych w latach dwudziestych i trzydziestych, uczestniczył w indywidualnych i drużynowych Mistrzostwach Polski, wykazując przy tym dużą mobilność – grał w Krakowie, Warszawie, Katowicach i Lwowie. A przy tym – pozostał całkowicie anonimowy; żadne źródło szachowe nie podawało do tej pory literalnie niczego: gdzie i kiedy urodził się, jakie uzyskał wykształcenie, kim był z zawodu ani kiedy zmarł. Niegdyś zgromadzenie materiału niezbędnego do stworzenia „od zera” porządnego biogramu mogłoby zająć tygodnie kwerendy w bibliotekach i archiwach, ale w naszej epoce takie zadanie jest względnie proste. Najpierw trafiłem na strony internetowe dwóch sławnych futbolowych klubów piłkarskich z podwawelskiego grodu: „Wisły” i „Cracovii”. Zwolennicy obu tych odwiecznie zwaśnionych stowarzyszeń polemizują, które z nich powstało wcześniej, które „lepiej” zasłużyło się dla krakowskiego i polskiego sportu, ale zgodni są w jednym: pierwszy turniej piłkarski na terenie Krakowa odbył się jesienią 1906 roku z inicjatywy dr Tadeusza Konczyńskiego.

dr Tadeusz Konczyński

Posłużę się tu cytatem ze strony Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków:

Jesienią 1906 roku z inicjatywy dr Tadeusza Konczyńskiego zorganizowano turniej piłkarski. Można by go określić jako pierwsze Mistrzostwa Krakowa w piłce nożnej. Nie wiadomo dokładnie, kiedy turniej się rozpoczął, data zakończenia również nie jest znana. Faktem jest, iż dr Konczyński przyjechał do Krakowa w połowie września 1906 roku ...
(…) W rozgrywkach wzięło udział 16 zespołów. Ale czy na pewno 16? Wydawnictwa jubileuszowe Wisły, które powstały na 25 i 40-lecie istnienia klubu podają, że tych zespołów było aż 40, sugerując się zapewne artykułem okolicznościowym dotyczącym historii Wisły, a opublikowanym z okazji 15-lecia istnienia klubu w „Przeglądzie Sportowym” w 1921 roku
. (…) Pewnym jest natomiast, że zawody rozpisane były już we wrześniu. „Nowa Reforma” z 28 września donosi, że Koło Towarzystwa Zabaw Ruchowych w Krakowie „zawiązane przez delegata lwowskiego Towarzystwa dra T. Konczyńskiego zabrało się energicznie do pracy. Ono to rozpisało match międzyszkolny”. Wśród uczestników turnieju znalazły się m.in.: dwa kluby z gimnazjum św. Anny (zarówno Józef Klemensiewicz, jak i Tadeusz Konczyński byli absolwentami tej szkoły – przyp. aut.), dwa kluby I Szkoły Realnej, dwa z gimnazjum Sobieskiego, Klub II Szkoły realnej (najprawdopodobniej Wisła), klub z gimnazjum św. Jacka, klub IV gimnazjum, klub seminarium nauczycielskiego, Czarni Kraków (Rzemieślnicy). „Nowa Reforma” wspomina jeszcze o klubach Żółtych, Niebieskich, Białych i Niebiesko-różowych, ale niewykluczone, że są to po prostu przydomki w/w zespołów szkolnych.
Mecze rozgrywało sześć drużyn jednocześnie na trzech boiskach na Błoniach i cieszyły się one sporym zainteresowaniem wśród widowni, gdyż „całe szkoły wyruszają na te widowiska i oklaskują zwycięzców". Jako sędzia zawody te miał prowadzić sam Konczyński: „który zamiast gwizdka używał trąbki konduktorskiej”.
(…) Nie wiadomo dokładnie, jak długo rozgrywki trwały i kiedy się zakończyły. Niejasne zasady sprawiały, że turniej się przeciągnął do później jesieni. W efekcie, jak się wydaje dość arbitralną decyzją, „ze względu na spóźnioną porę rozgrywki przeprowadzały tylko drużyny, kandydujące do pierwszych miejsc. Ostatecznie w turnieju o charakterze mistrzostwa, gdyż każdy grał z każdym po dwa razy, pierwsze miejsce zajęli biało-czerwoni... Drugie miejsce zajęła Cracovia, trzecie Czerwoni, czwarte Wisła, piąte obiecująca drużyna gimnazjum św. Jacka”.

(http://historiawisly.pl/wiki/index.php?title=Turniej_Jesienny)

Tadeusz Konczyński był ponadto autorem tekstu pierwszego (z 1910 r.) hymnu „Cracovii”, rozpoczynającego się od słów:

Drużyno – dalej dalej Już grę rozpocząć czas W słońcu czy deszczu fali Żadnego nie brak z nas ...

Hymn ten nie zdobył serc kibiców i niebawem został zastąpiony przez inny. Kończąc wątek „futbolowy” chciałbym zauważyć, że należałoby zbadać charakter związków dr Konczyńskiego ze środowiskami piłkarskimi Lwowa (gdzie wyróżniającą postacią był bramkarz klubu „Pogoń” Marian Steifer, szachista, a w przyszłości – oficer kontrwywiadu i wybitny działacz Polskiego Związku Szachowego) oraz Warszawy, o czym zapewnia nas internetowa Encyklopedia Fantastyki, podająca z kolei najbardziej obszerny zapis dziennikarskich i literackich osiągnięć pioniera krakowskiego futbolu.

Tadeusz Konczyński ur. 15 marca 1875 w Krakowie. Studiował na UJ, w 1899 otrzymał stopień doktora filozofii. Studia kontynuował w Anglii, gdzie zajmował się literaturą narodów skandynawskich. Dyrektor Teatru Ludowego (1915-1916); w latach 1914-1918 redaktor naczelny „Ilustrowanego Kuriera Codziennego". Swoje prace krytyczne i literackie zamieszczał m.in. w „Ateneum", „Bluszczu", „Głosie Narodu", „Gońcu Warszawskim", „Kurierze Porannym", „Nowej Reformie". Wp latach 1924-1932 wydawał dziennik „Unia" (przekształcony następnie w dziennik „Nowa Polska"). Zmarł 13 sierpnia 1944 w Miedzeszynie.
Propagator piłki nożnej w Krakowie i Warszawie, opiekun i mecenas pierwszych klubów piłkarskich. Organizator słynnego turnieju jesiennego w 1906, który dał początek wielu krakowskim klubom sportowym. Ufundował stroje sportowe sportowe dwóm najstarszym klubom I. Klubowi Studenckiemu (otrzymał barwy narodowe i od tej pory znany był jako Biało-Czerwoni) i drużynie akademickiej "Cracovii" (otrzymała kostiumy w barwach miasta ? niebieskie z białą szarfą) oraz kolejnym, które od strojów przyjęły nazwy Czerwoni i Wisła (od wstęgi na strojach).
Autor kilkunastu powieści, komedii i dramatów o tematyce psychologicznej, historycznej i obyczajowej.

dr Tadeusz Konczyński okładka Śladem

Pierwsze sztuki tworzył pod wpływem Ibsena i Przybyszewskiego (m.in. Kajetan Orug, 1902; Otchłań, 1903; Białe pawie, 1909; Pielgrzymi, 1910), później pisał dramaty historyczne (Demostenes, 1911; Maria Leszczyńska, 1917) oraz powieści psychologiczne (m.in. Śladem tęsknoty, 1901; Nad głębiami, 1907; Bunt, 1914), ale jakość artystyczna utworów Konczyńskiego stale się obniżała, aby - w dwudziestoleciu międzywojennym - sięgnąć poziomu romansu brukowego (zob. Jej romans, 1917; Dom Magdaleny, 1924; Głód szczęścia, 1931; Dwie drobne dłonie, 1939).
Podobną ewolucję można zaobserwować w twórczości fantastycznej pisarza: Nieśmiertelni (fantazja dramatyczna w 3 aktach z prologiem; nie dokończona - powstała w 1896); Wyspa smutku (S. Sadowski, W. 1910); Ostatnia godzina (powieść fantastyczna; prwdr.: „Kurier Poranny" 1912 nr 161-301; wyd. os. S. Orgelbrand i Synowie, W. 1913 wyd. 2-1921 pt. Koniec świata; wyd. 3-wersja dla młodzieży pt. Wieża ratunku, S. Orgelbrand i Synowie, W. 1913); Raj odzyskany (powieść; J. Czarnecki, W. 1917); Królewna Lilijka (baśń w 5 aktach; S. Orgelbrand i Synowie, W. 1914); Zaklęty pałac (baśń w 5 aktach wystawiona w Krakowie w 1915); Kobieta z innej planety (powieść, prwdr.: „Goniec Warszawski" 1937 nr 92-271; wyd. os. „Rój", W. 1938).

Konczyński okładka Kobieta

W życiu Konczyńskiego – dramaturga były momenty dobre, gorsze i zupełnie złe. Przypuszczalnie dużą przykrość sprawił mu „bezlitosny” Antoni Słonimski, pisząc 5 kwietnia 1925 r. taką oto króciutka recenzję z premiery utworu naszego bohatera.

Teatr Letni: Wygnany Eros, fantastyczna groteska w 4 aktach (z prologiem) Tadeusza Konczyńskiego; reżyseria Emila Chaberskiego; dekoracje Antoniego Aleksandrowicza.
Nie warto chodzić. Jeśli się już pójdzie, nie warto słuchać. Jeśli się słucha, nie warto o tym pisać. Jeśli się napisze, nie warto drukować. Jeśli się wydrukuje, nie warto czytać. Jacyś ludzie nauczyli się tego na pamięć. Dziwne. Wstyd.

(„Gwałt na Melpomenie”, WAiF, Warszawa 1982, s. 32). Niektórzy krytycy tak bardzo nie gustowali w utworach dr Konczyńskiego, że biedny autor musiał szukać sprawiedliwej oceny swej twórczości literackiej przed obliczem sędziego w sądzie powszechnym.

(...) W lipcu 1938 roku Boy znowu miał sprawę w sądzie. Dramatopisarz Tadeusz Konczyński oskarżył Boya o zniesławienie. Sześćdziesięciotrzyletni Konczyński funkcjonował naówczas jako autor niewybrednych romansów brukowych, w przeszłości znany autor niezłych sztuk modernistycznych, pisanych pod wpływem Ibsena i Przybyszewskiego, następnie twórca świetnej komedii „Powrót wiosny”, potem jeszcze przez chwilę głośny jako twórca „Białych pawi”, satyry z kolei na młodopolskich artystów, teraz z trudem odrywał kupony od dawnej sławy. W „Kurierze Porannym” 27 grudnia 1935 roku odczytywał, z trudem łapiąc oddech, słowa, na co pozwolił sobie Boy:
„Sztuka p. Konczyńskiego [Zburzenie Jerozolimy], a raczej jej sposób wejścia na scenę ma już swoją legendę. Autor tak się przejął chytrością swoich Rzymian i Żydowinów, że postanowił się wedrzeć w mury Teatru Polskiego podstępem. Uznał skromnie, że lepiej będzie złożyć skrypt anonimowo jako dzieło młodego autora, pragnącego pozostać w cieniu. (…) Wywiązała się korespondencja zakończona konsternacją, gdy młody autor okazał się starym fabrykantem scenicznym”. I tak dalej, w podobnym tonie. Konczyński wtedy jeszcze przełknął obrazę. Cóż, gazeta żyje jeden dzień. Trudno. Ale gdy ta recenzja w niezmienionej formie ukazała się trzy lata później w książce Boya „Krótkie spięcia”, Konczyński – trudno się dziwić – nie wytrzymał. Do sądu! Jak podaje Stanisław Sterkowicz w swej książce „Tadeusz Boy-Żeleński – lekarz – pisarz – społecznik” (Warszawa 1974), Konczyńskiego „reprezentował na rozprawie adwokat Wacław Bitner, który wykorzystał ten proces dla zaatakowania Boya na szerszej płaszczyźnie. Miało to być w pewnym sensie oskarżenie całej jego twórczości. Boya – pisze dalej Sterkowicz – bronił adwokat Michał Skoczyński. Przesłuchiwany dyrektor Teatru Polskiego, Arnold Szyfman, stwierdził, że trick zastosowany przez Konczyńskiego z pewnością spowodował zwrócenie uwagi na jego sztukę i przyspieszył jej wejście na scenę”.
Trick trickiem, ale gdyby sztuka była niedobra, to ani Szyfman, ani Jan Lorentowicz, który także przeczytał w maszynopisie „Zburzenie Jerozolimy”, nie dopuściliby do jej wystawienia! Czemuż więc Boy uważał za stosowne przedrukować w książce (której żywot jest długi) wynikające być może z osobistych niesnasek, pozaartystyczne wstawki. Obraźliwe i niepotrzebne. Na marginesie: starzejący się sławny francuski pisarz Romain Gary, czując, że „mija na niego moda”, w połowie lat 70. XX wieku napisał i wydał nową powieść (pod znamiennym tytułem „Życie przed sobą”) pod ściśle tajnym pseudonimem Emile Ajar, dorabiając „debiutującemu” autorowi książki życiorys dwudziestolatka. Starzejący się twórca ma prawo w ten sposób zaryzykować… i zmierzyć się z życiem, i sprawdzić, czy nie wyparowała siła talentu. „Bitner podtrzymał swą tezę, że opublikowanie tej recenzji w książce było podobne do uderzenia w twarz Konczyńskiego wobec historii literatury” – pisze Stanisław Sterkowicz. Oto fragment stenogramu mowy adwokata Bitnera: „Jest to powód, dla którego domagam się konfiskaty książki Boya-Żeleńskiego i, co więcej, surowego ukarania oskarżonego. To surowe ukaranie akademika literatury jest potrzebne i dlatego jeszcze, że Boy-Żeleński stał się jak gdyby zawodowcem w obsmarowywaniu żyjących literatów, którzy mu się nie podobają…”
Adwokat Skoczyński replikował, że Konczyński od kilku lat ma złą prasę widocznie nie bez powodu. Powołał się m.in. na miażdżącą recenzję pióra Antoniego Słonimskiego.
Ale to w prasie. Nie w książce.
Sąd uznał winę Boya za udowodnioną i skazał go na dziesięć dni aresztu z zawieszeniem na dwa lata, pięćdziesiąt zł grzywny oraz na ogłoszenie wyroku w dwu dziennikach.
Boy nie odpuścił i wniósł apelację od wyroku. Jego obrońcą był tym razem poseł na Sejm, adwokat Franciszek Paschalski. Rozprawa odbyła się w marcu 1939 – wyrok skazujący został utrzymany, z tym że karę aresztu zmniejszono do tygodnia. Prasa ultraprawicowa – cięta na propagatora świadomego macierzyństwa – aż wyła z radości. Boy wniósł odwołanie od wyroku Sądu Apelacyjnego do Sądu Najwyższego. Rozprawę wyznaczono na jesień 1939. Wybuchła wojna.

Palestra 9-10/2008
Marek Sołtysik, (Kraków)

Dysponując obszernym zapisem większych i mniejszych osiągnięć doktora Tadeusza Konczyńskiego – człowieka pióra, przejdźmy teraz do prezentacji szachowych występów doktora Tadeusza Konczyńskiego.
“Zaraz, zaraz” – może wykrzyknąć czytelnik – “ale czy jest mowa o jednej i tej samej osobie?”
Początkowo wydawało mi się, że oczywiście tak, bo ilu mogło być w przedwojennej Polsce ludzi o nazwisku Tadeusz Konczyński, do tego – legitymujących się tytułem doktorskim, a ponadto – związanych ze środowiskiem szachowym? Ważną okolicznością wydawała mi się znajomość pisarza z poetą, tłumaczem, ale zarazem wysoko kwalifikowanym szachistą Józefem Klemensiewiczem, znajomość zawiązana jeszcze w latach nauki w gimnazjum. Do tego ważnego problemu jeszcze powrócimy. Garść informacji o turniejowych wynikach Konczyńskiego znajduje się w opracowaniu dr Edwarda Arłamowskiego “Krakowski Klub Szachistów. Księga Jubileuszowa Klubu” (Kraków 1968, s. 23):

W późniejszym nieco terminie 1925 roku obchodził Klub jubileusz 30-lecia. Z tej okazji rozegrano trzy turnieje jubileuszowe w grupie A, B i C, zależnie od klasy zawodników. W turnieju głównym “A” (8 zawodników) zwyciężył dr Aleksander Ameisen 12,5 p, II. T. Konczyński 10,5 p, III. J. Żukowski 8,5, IV. J. Borucki 8,5.

Najstarsze partie doktora Konczyńskiego, których zapisy udało mi się zlokalizować, pochodzą dopiero z 1925 roku. W poniższej uległ on wieloletniemu redaktorowi rubryki szachowej w popularnej krakowskiej gazecie (jednak o zasięgu ogólnopolskim) „Ilustrowany Kurier Codzienny”, zwanej w skrócie „ikac”.

 

M. Gałuszka – T. Konczyński [D61]
Kraków 1925

1.d4 d5 2.Sf3 Sf6 3.c4 e6 4.Sc3 Ge7 5.Gg5 Sbd7 6.e3 0–0 7.Hc2 b6 8.cxd5 exd5 9.Gd3 h6 10.Gf4 c5 11.Se5 Sxe5 12.dxe5 Sh5 13.Sxd5! Gg5 14.0–0–0 Sxf4 15.exf4 Ge7 16.Ge4 Gd7 17.Sf6+ gxf6 18.Gxa8 Hc7 19.Gd5 Kg7 20.Wd3 fxe5 21.Wg3+ Kh8

Gałuszka-Konczyński

22.Gxf7! Pozycja jest wygrana na wiele sposobów, ale to decyduje najszybciej. 22...e4 23.Hc3+ 1–0 (źródło: „Szachista” 1993).

W tym samym roku zagrał Konczyński, bez większego sukcesu, w turnieju szachistów Lwiego Grodu.

 

T. Konczyński - M. Wójcik [C29]
Lwów 1925
Mistrzostwa Klubu „Hetman

1.e4 e5 2.Sc3 Sf6 3.f4 d5 4.fxe5 Sxe4 5.Sf3 Sc6 6.Gb5 Ge7 7.0–0 0–0 8.d4 Ge6 9.Gd3 f5 10.exf6 Sxf6 11.Gg5 Hd7 12.Se5 Sxe5 13.dxe5 Gc5+ 14.Kh1 Sg4 15.Gh4 Wxf1+ Niedobre 15...Sxe5? 16.Gxh7+ Kxh7 17.Hh5+. 16.Hxf1 Sxe5 17.We1 Sxd3 18.Hxd3 Wf8 19.h3 c6! Z groźbą 20...Gd6, 21...Gc7 i 22...Hd6. 20.He2

Konczyński-Wójcik

20...Gxh3!! 21.Sa4 Naturalnie, że nie 21.gxh3? Hxh3+ 22.Hh2 Wf1+ 23.Wxf1 Hxf1+ 24.Hg1 Hxg1 mat. 21...Gd6! 22.Wf1 Po 22.gxh3 Hxh3+ 23.Kg1 Hxh4 24.He6+ Kh8 białe nie mogą bić gońca, bo wieża zagrożona. 22...Wxf1+ 23.Hxf1 Gf5 24.Hf2 Ge4 25.Sc3 Hh3+ 26.Kg1 Hh2+ 27.Kf1 Hg1+ 28.Ke2 Hxg2 0–1 (uwagi: M. Wójcik).

Wortsmann – T. Konczyński [C20]
Kraków, listopad 1925
mistrzostwa KKSz

1.c4 e5 2.e4 Sc6 3.d3 Gc5 4.Sf3 d6 5.Ge2 Sge7 Wskutek nieszczęśliwego wyboru otwarcia ze strony białych czarne nie mają żadnych trudności w rozwoju i uzyskały lepszą grę. 6.0–0 0–0 7.Ge3 Gb6 8.Sc3 f5 9.Sd5 9.exf5! Sxf5 10.Gxb6 9...f4 10.Gxb6 Należało zachować gońca: 10.Sxb6! axb6 11.Gd2 i Gc3. 10...axb6 11.a3 Gg4

Wortsmann-Konczyński

12.b4 Białe nie przyjmują zdradzieckiego podarku Danajów i słusznie: 12.Sxe7+ Hxe7 13.Sxe5 Sxe5 (o wiele mocniejsze 13...Gxe2! 14.Sxc6 Hg5 15.Se7+ Kh8! 16.h4 Hh5 – przyp. aut.) 14.Gxg4 f3! czarne miałyby atak trudny do odparcia – pisał M. Gałuszka. Ale po: 15.Gxf3 Sxf3+ 16.gxf3 Wf4 17.We1 Hf6 pozycja nie jest jasna – przyp. aut. 12...Gxf3 13.Gxf3 Sd4 14.Kh1 Sg6 15.g3 c6 16.Sc3 Hf6 17.Gg2 Hg5 18.a4 Hh6 19.Hg4 Wf6 20.Gf3 20.Wg1 fxg3 21.Hxg3 Sf4! 20...Sxf3 21.Hxf3 fxg3 22.Hxg3 Sf4 23.Wg1 Waf8 24.Wae1 Sh3 Czarne przeoczyły możliwość pięknego zakończenia: 24...Wg6 25.Hf3 Hxh2+!! 26.Kxh2 Wh6+ 27.Kg3 Wh3+ 28.Kg4 h5+ 29.Kg5 Se6+ 30.Kg6 Wfxf3 31.Sd5 cxd5 32.We3 Wf6 mat . 25.Wg2 Sxf2+ 26.Wxf2 Wxf2 0–1
(źródło: IKC 11.01.1926).

 

“Ilustrowany Kurier Codzienny” w dniu 15 marca 1926 roku informował o meczu reprezentacji Bielska i Krakowa. Zawody odbyły się w hotelu “Czarny Orzeł”, a gospodarze ulegli przyjezdnym w stosunku 3,5:7,5.

Wyniki na poszczególnych szachownicach:

Fussgaenger - Chwojnik 0,5:0,5
Karfiol - Rubinstein 0:1
Klar dr - „Amator” 1:0
Starkel - Konczyński 0:1
Janosz - “Theoreticus” 1:0
Manthe - Mulbegat 0:1
Hoening - Sperling 0:1
Broessler - Schenker 0:1
Mikler - Landau 1:0
Wilczek - Spritzer 0:1
Aksmann - „Hawu” 0:1

 

T. Konczyński – M. Chwojnik [D30]
Kraków 1926 towarzyska, grana w Cafe „Secesja”

1.d4 d5 2.c4 c6 3.e3 e6 4.Sf3 Sf6 5.Sbd2 Idea rozwinięcia skoczka na d2 pochodzi od Capablanki (który przedtem rozwija Gg5) i wydaje się najracjonalniejsza. Już dr Emanuel Lasker w swej partii z dr S. Tarraschem (Petersburg 1914) w systemie Rubinsteina -Schlechtera zastosował Sbd2. 5...Sbd7 Czarne mogły teraz próbować wejść na tory wariantu Marshall-Breyerowskiego przez 5...Se4, w którym razie 6.Sxe4? otrzymują dobrą grę; najlepszą odpowiedzią na to jest 6.Gd3 f5 7.Se5. 6.Gd3 dxc4 7.Sxc4 c5 Lub 7...Ge7 8.0–0 b5 9.Sce5 Gb7 10.Gd2! a5 11.a4! b4 12.Sxf7!! i białe po kilkunastu posunięciach odniosły zwycięstwo; Grűnfeld - Steiner, Meran 1924. 8.Hc2 Ge7 9.0–0 cxd4 10.exd4 0–0 11.Sce5

Konczyński-Chwojnik

11...We8? Lepsze 11...h6! Teraz czarne szybko przegrywają. 12.Sg5 Sxe5 13.dxe5 Sd5 14.Gxh7+ Kf8 15.Sxf7 (rozstrzyga) 15...Kxf7 16.Hg6+ Kf8 17.Gh6! Gf6 18.exf6 Hxf6 19.Gg5 Hf7 20.Hc2 Hh5 21.h4 Kf7 (groziło Gg6) 22.Wad1 Gd7 23.He4 g6 Czarne chcą zdobyć gońca h7, lecz przeciwnik rozbija tymczasem ich pozycję. 24.Wxd5! exd5 25.Hf4+ Gf5 26.Hc7+ Kf8 27.Hd6+ Kg7 28.Hf6+ 1–0(uwagi M. Gałuszka, IKC 4.04.1926).

Pobity „na głowę” w tej „lekkiej” partii student Uniwersytetu Jagiellońskiego Mojżesz Chwojnik wraz ze swym pogromcą reprezentowali Kraków na pierwszych Mistrzostwach Polski w Warszawie, ale wtedy zdecydowanie lepszy okazał się młody Chwojnik, kończąc turniej na IX miejscu (11 p. z 17, zaledwie o pół punktu mniej od brązowego medalisty St. Kohna!), podczas gdy Konczyński zdobył punktów 5 i zajął skromną 15. lokatę. Zremisował m. in. ze złotym medalistą Dawidem Przepiórką i z Jakubem Kolskim, a najcenniejszy sukces odniósł w partii z przyszłym wielokrotnym olimpijczykiem.

 

T. Konczyński – K. Makarczyk [D46]
Warszawa 1926
I Mistrzostwa Polski

1.d4 Sf6 2.Sf3 d5 3.c4 c6 4.e3 e6 5.Sbd2 Sbd7 6.Gd3 Gd6 7.e4 dxe4 8.Sxe4 Sxe4 9.Gxe4 Sf6 10.Gc2 0–0 11.0–0 b6 12.Gg5 Ge7 13.Hd3 g6 14.Se5 Gb7 15.Wad1 Hc7 16.Wfe1 Wad8 17.Gh6 Wfe8 18.Hf3 c5 19.Hf4 Wxd4 20.Wxd4 cxd4 21.Ga4 Wc8 22.Gg5 Kg7 23.g4 b5 24.Gb3 Ha5 25.Wc1 bxc4 26.Gxc4 Gd5 27.Gh6+ Kg8 28.g5 Gxc4 29.gxf6 Gd6

Konczyński-Makarczyk

30.Sxg6! hxg6 30...Gxf4 31.Se7+ Kh8 32.Gg7 mat. 31.Hxd6 Wd8 Nieźle wygląda tu: 31...Hd5 32.Hxd5 exd5. 32.He7 Gd5?? Przegrywa od razu; prawdopodobnie Makarczyk był w typowym dla niego niedoczasie. Dobre było 32...Gxa2 33.b4 Hd5 z przybliżoną równowagą. 33.b4! Hb6 34.Wc7 Kh7 35.Gg5 1–0


Po ukończeniu turnieju o mistrzostwo Klubu na 1926-27 r. zostały rozdane nagrody zwycięzcom turnieju, a mianowicie:

1.Konczyński T. - dyplom mistrza Klubu i medal złoty
2.Gałuszka M. - medal srebrny
3.Żukowski J. - bronzowy medal
4.Pałkowski St. dr - bronzowy kałamarz z przyborami
5.Majewski M. - ozdobny kalendarz

 

Po rozdaniu nagród odbyła się staraniem klubu szachowego zabawa kostjumowo – maskowa w salonach klubu społecznego, udekorowanych kartonami szachowymi. Dnia 6 marca 1927 odbyło się uroczyste otwarcie nowego klubu szachowego. Prezesem honorowym został wybrany poseł Marjan Dąbrowski. Na otwarciu obecny był mistrz D. Przepiórka, nader serdecznie podejmowany przez ogół szachistów krakowskich. Nowej placówce szachowej „Szczęść Boże”.

Świat Szachowy, nr. 6, kwiecień 1927

 

Z Krakowskiego Klubu Szachistów

Dnia 21 stycznia 1928 roku odbył się raut poświęcony 35 letniemu jubileuszowi Krakowskiego Klubu Szachistów. Ośmnastu uczestników rozegrało turniej jubileuszowy w okresie trzech miesięcy, ogółem rozegrano 342 partje. Oprócz medali i upominków otrzymali wszyscy uczestnicy turnieju srebrne odznaki jubileuszowe i dyplomy.

  • 1.Konczyński Tadeusz – dyplom mistrza, złoty medal, złote pióro
  • 2.Żukowski Juliusz
  • 3.Hubicki Agenor
  • 4.Wortmann Włodzimierz
  • 5-6.Majewski Mieczysław
  • Konarski Stanisław
  • 7.Kobel Stanisław
  • 8.Kleczewski Tadeusz
  • 9.Szpaczyński Stanisław

Podczas rautu miał wykład p. Feliks Gatkiewicz „Okruchy z historji szachów”, temat opracowany z wielkim nakładem czasu i pracy, przyniósł nam wiele ciekawych i nieznanych szczegółów z historji szachów.

Raut urozmaicony grą na fortepianie i śpiewem wypadł bardzo uroczyście. Po raucie odbyła się zabawa taneczna. Około 200-tu osób zgromadziło się w salonach Klubu Społecznego celem uczczenia jubileuszu najstarszego klubu szachowego w Polsce.

Świat Szachowy, nr. 2 (8), luty 1928 – Warszawa

Walne zgromadzenie Polskiego Związku Szachowego

2 grudnia 1928 roku odbyło się pierwsze zwyczajne zebranie powołanego do życia dwa lata temu Polskiego Związku Szachowego. Obrany Zarząd z 24 osób jeszcze się nie ukonstytuował. Zgodnem życzeniem jest, by prezesem został p. J. Żabiński, jeden z najbardziej zasłużonych działaczów szachowych.
W skład Zarządu weszli:

Żabiński (Warszawa), Przepiórka (Warszawa), Domosławski (Warszawa), Orlański (Warszawa), Pawłowski (Warszawa), Paciorkowski (Warszawa), Sypniewski (Warszawa), Makarczyk (Warszawa), Kolischer (Lwów), Piotrowski (Lwów), Rosenblatt (Łódź), Konczyński (Kraków), dr Steiffer (Poznań), Stocerz (Górny Śląsk).

Dla uczczenia zasług na polu szachowem Walne Zgromadzenie wybrało na członków honorowych: prezesa Żabińskiego, mistrza Przepiórkę i prezesa Łódzkiego klubu szachowego Rosenblatta.
Pięknem zakończeniem zjazdu był seans gry jednoczesnej mistrza świata A. Alechina, który zainaugurował objazd większych miast szachowych polskich.

Świat Szachowy, nr. 11-12 (17-18), listopad-grudzień 1928

Dnia 14 stycznia wobec licznie zebranych członków klubu i zaproszonych gości – odbyło się uroczyste rozdanie nagród zwycięzcom turnieju o mistrzostwo klubu na rok 1928-1929. W pierwszej klasie wzięło udział 8-miu graczy, w drugiej 6-ciu graczy.

Klasa pierwsza:

  • 1.Październy Stanisław - dyplom mistrza i złoty medal
  • 2.Żukowski Juliusz
  • 3.Gałuszka Mieczysław
  • 4.Bilski Eugeniusz

Klasa druga:

    • 1.Kleciewski Tadeusz - dyplom i medal srebrny
    • 2.Misona Franciszek
    • 3.Romański Mieczysław
    • 4.Kamiński Aleksander

Po rozdaniu nagród nastąpiło pożegnanie pana dr Tadeusza Konczyńskiego, wieloletniego członka i mistrza klubu, który wyjeżdża na stałe do Warszawy. Po przemówieniu seniora klubu pana Anastazego Chmurskiego, wręczono p. dr Konczyńskiemu adres i album widoków Krakowa.

Świat Szachowy, nr.1, styczeń 1929

W kwietniu 1929 roku działacze Śląskiego Związku Szachowego przeprowadzili w Królewskiej Hucie (dziś – dzielnica Chorzowa) historyczny, pierwszy Turniej Drużynowy o Mistrzostwo Polski. Grano w sali teatralnej hotelu „Hrabia Reden”, na starcie stanęło sześć 6-osobowych drużyn (plus rezerwowi). W reprezentacji Krakowa wystąpili: Mojżesz Chwojnik, Stanisław Październy, dr Tadeusz Konczyński, Emanuel Rubinstein, Emil Gross, Spryzer i gracz ukryty pod pseudonimem „Amator”.
Konczyński wygrał z Sojką (Śląsk) i Gostyńskim (Poznań), zremisował z Piotrowskim (Lwów), a przegrał z Kolskim (Łódź) i Feinmesserem (Warszawa). Zespół Krakowa zajął ostatecznie trzecie miejsce (15,5 z 30), za Warszawą (23) i Łodzią (19,5), wyprzedziwszy Lwów (13), Śląsk (10,5) i Poznań (8,5).

 

R. Gostyński – T. Konczyński [D30]
Królewska Huta 1929
I Drużynowe Mistrzostwa Polski

1.d4 Sf6 2.Sf3 d5 3.c4 e6 4.Gg5 Sbd7 5.Sbd2 c5 6.cxd5 exd5 7.dxc5 Gxc5

      Białe likwidują centrum grając na odosobnienie czarnego piona d5.

8.e3 0–0 9.Gd3 Hb6 10.Hc2 h6 11.Gf4 Sh5 12.Gg3 Sxg3 13.hxg3 Sf6 14.Wc1 Gd6 15.Hb3 Hd8 16.Sd4 He7 17.S2f3 Gb4+ 18.Ke2

      Białe oceniają swoją pozycję optymistycznie i rezygnują z roszady, licząc na atak wobec otwartej linji „h”.

18...Gc5 19.Hb5 Gb6 20.Gf5 We8 21.Hd3 Se4

      Czarny skoczek zajmuje dominujące stanowisko w centrum.

22.Gxc8 Waxc8 23.Wxc8 Wxc8 24.a3 Hf6

      Posuniecie to unieruchamia oba białe skoczki wobec słabych punktów f2 i b2

25.g4 Wc4

      Manewr 25...Gxd4 26.exd4 He6 szybko pokazuje słabość ruchu g3-g4 – przy. aut.

26.Wf1 Gxd4 27.Sxd4

      Jeśli 27.exd4, to czarne po 27...Hb6 i 28...Hc7 uzyskują znaczną przewagę.

27...Hg6 28.Sf3 Hxg4

      ?! Po problemowym 28...Ha6! ...

Gostyński-Konczyński

      ... 29.Sd4 Sc5 czarne w związku z groźbą odkrytego szacha natychmiast wygrywają – przyp. aut.

29.Hxd5 Wc2+ 30.Kd3

Gostyński-Konczyński

30...Wxb2!!

      Efektowna, daleko obliczona ofiara skoczka. Następujące warjanty są tutaj godne uwzględnienia: I/ 31.Hxe4 Wb3+ 32.Kd4 Hd7+ 33.Ke5

Gostyński-Konczyński

      (33.Hd5 niemożliwe wobec 33...Wd3+) 33...He6+ (33...Hc7+ wygrywa pewniej, np. 34.Kd5 Wb5+ 35.Kd4 Hd7+ 36.Kc4 f5 37.Hd4 Hc6+ 38.Kd3 Wd5 – przyp. aut.) 34.Kf4 g5+ 35.Sxg5 hxg5+ 36.Kf3 Hxe4+ 37.Kxe4 Wxa3 i czarne przy dwóch wolnych pionach wygrywają: jeżeli 38.Kf5, to 38...Wa5+ 39.Kf6 Wa6+ 40.Kxg5 Wg6+; II/ 31.Hxf7+ Kh7! czarne wygrywają we wszystkich warjantach, np. 32.Hd5 Wb3+ 33.Kc2 Wxa3 34.Hxb7 Sc5!

31.Wc1

      Białe nie przyjmują ofiary.

31...Sxf2+ 32.Kc3 We2 33.We1 Se4+ 34.Kd3

      34.Kb3 Wxe1 35.Sxe1 He6.

34...Wb2!

      Czarne ponawiają ofiarę skoczka.

35.Hxe4

      (białe zdecydowały się)

35...Wb3+ 36.Kd4 Hd7+ 37.Ke5 He6+ 38.Kd4 Hb6+ 39.Ke5 Hf6+ 40.Kd5 Hc6+ 41.Ke5

      Jeśli 41.Kd4, to wygrywa 41...Ha4.

41...f6+ 42.Kf4 g5+ 43.Sxg5 hxg5+ 44.Kf3 Hxe4+ 45.Kxe4 Wxa3

      Białe po kilku posunięciach poddały się

(0–1)

      .

 

      Komentarz: dr T. Konczyński, „Świat Szachowy” 1929, nr 4-5, s. 60-61).

 

Niewykluczone, że kontakty nawiązane w Królewskiej Hucie spowodowały, iż krążący wcześniej po trójkącie Kraków – Lwów – Warszawa dr Konczyński zawitał na innym regionie kraju, gdzie życie klubowe było wyjątkowo silnie rozwinięte. Przed Mistrzostwami Śląska dziennikarz podpisujący się inicjałami T. R. (czyli Tadeusz Rybiński, wespół z Eustachym Wolańskim współredaktor obszernej – cała strona raz w tygodniu – rubryki w prorządowej gazecie „Polska Zachodnia” ) donosił:

Do turnieju katowickiego staną Mróz i Sojka, mistrzowie Śląska. Również bez gry w turnieju eliminacyjnym mógł stanąć mistrz dr Konczyński, który jednak wolał nieco rozegrać się w turnieju eliminacyjnym w Bielsku. Prócz wymienionych znajdą się zapewne w finale: w Bielsku inż. Fussgenger, dr Klar lub Rubinstein, w Zagłębiu prof. Zawadzki, A. Jasny i Szwejcer, a z Górnego Śląska Stocerz (największa niespodzianka tegorocznych mistrzostw), red. Paskuda, Palik, Goldminc. O piąte miejsce walczyć będą Kotula, dr Potyka, Kubaczka i dr Fukner.

„Świat Szachowy” 1930, nr 11-12, s. 178-179.

Oto zapis partii z liczącego 4 gry meczu treningowego.

 

T. Konczyński – Krysta [B45]
Bielsko-Biała, grudzień 1930

1.e4 c5 2.Sf3 Sc6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 e6

      Wariant „scheweningen” rozpoczynający się od 6...d6 tworzy jednak solidniejszą obronę.

6.Ge2

      Ofiara piona za silny atak (dziś popularniejsze są kontynuacje 6.Ge3, 6.Gg5, a zwłaszcza 6.Sdb4 Gb4 7.a3 Gxc3 8.Sxc3 d5 9.exd5 exd5, po czym powstaje pytanie, czy białe zrealizują niewielką w sumie przewagę – przyp. aut.).

6...Gb4

      Czarne mogły jeszcze teraz grać 6...d6.

7.0–0 0–0?

      Szkodliwy szablon, który kładzie podwaliny pod przegraną. Należało grać konsekwentnie 7...Gxc3 8.bxc3 Sxe4 9.Gf3 d5! i czarne mogą być zadowolone.

8.Sxc6 bxc6 9.e5 Sd5

      Jeszcze i w tem miejscu lepsze było 9...Gxc3.

10.Se4! Ge7 11.c4 Sb6 12.b3!

      Bliskie a przytem estetycznie wyglądające posunięcie, którego zadaniem jest zablokowanie całego skrzydła hetmana. Całkiem złe byłoby 12.c5.

12...f6

      Zrozumiałe jest, że czarne usiłują uwolnić się z nacisku.

13.exf6 Gxf6 14.Sxf6+ Hxf6 15.Ga3 Wf7

      Białe mają doskonałą partię. Obok pary gońców i panowania nad czarnymi polami mają jeszcze tą korzyść, że cale skrzydło przeciwnika jest unieruchomione

16.Gd6 Gb7 17.f4 Sc8 18.Ge5 He7 19.Gd3 d6 20.Hh5!

      Ofiara obu gońców za wieżę i 2 piony jest głęboko uzasadniona fatalną pozycją czarnych na skrzydle hetmana.

20...g6 21.Gxg6 dxe5 (wymuszone) 22.Gxf7+ Hxf7 23.Hg5+

      Do tej samej sytuacji jak w partii prowadziło od razu 23.Hxf7+.

23...Hg7 24.Hd8+ Hf8 25.Hxf8+ Kxf8 26.fxe5+

      Precyzyjniejsze wydaje się 26.f5! (nieprawda – przyp. aut.).

26...Kg7 27.Wf6 Se7 28.Wxe6 Sg6 29.We1 Kf7 30.Wf6+ Ke7 31.h4 Wg8

      Oczywiście nie 31...Sxe5 z powodu 32.Wh6.

32.Wef1

Konczyński-Krysta

      Na 32.h5 nastąpiłoby 32...Sh4 i 33.c5 z dużymi szansami.

32...Ga8?

      Dobrze czy źle, powinny czarne bronić pola f7 przez 32...Wg7. Wówczas jednak nastąpiłoby decydujące 33.h5! i np. A) 33...Sh4 34.W1f2 c5 35.h6! Wxg2+ 36.Wxg2 Sxg2 37.Wg6! i wygrywa, albo

 

      B) 33...Sxe5 34.W6f5 Kd6 (lepsze jak 34...Sd7 35.h6 Wg6 36.Wf7+ i 37.Wxh7) 35.c5+ Ke6 36.h6 Wc7 (najlepiej, gdyż na 36...Wg6 rozstrzyga 37.Wxe5+ Kxe5 38.Wf7 – bardzo wątpliwa ocena – przyp. aut.) 37.W1f4 z wygraną (i ta ocena wydaje się podejrzana – przyp. aut.).

33.Wf7+ Ke8?

      Przyspiesza rozstrzygnięcie.

34.Wxa7 1–0.

      Komentarz: Ro-tau (Tadeusz Rybiński), „Polska Zachodnia”, 9.01.1931, s. 7.

Przebieg VII Turnieju Śląskiego był obszernie relacjonowany w rubryce szachowej w „Polsce Zachodniej”. Ciekawe, że dr Konczyński został tam nazwany reprezentantem Cieszyna; jakie obowiązki zawiodły go w tak odległy zakątek kraju?
Po 5. rundzie na czele tabeli znajdowali się: Sojka (4,5), Teichmann (3,5 i 1 odłoż.), Mrozem i Zawadzkim (po 3,5) oraz Fussgengerem i Konczyńskim (po 2,5).

 

S. Zawadzki – T. Konczyński [D48]
Katowice 1931
7. Kongres Śląski, r. 2

1.d4 Sf6 2.Sf3 d5 3.c4 e6 4.Sc3 c6 5.e3 Sbd7 6.Gd3 dxc4 7.Gxc4 b5 8.Gd3 a6 9.0–0 c5 10.We1 Gb7 11.Gc2 Hc7 12.Gd2 Gd6 13.h3 0–0 14.Wc1 Hb6 15.dxc5 Gxc5 16.He2 Gxf3 17.gxf3 Wac8 18.Se4 Sxe4 19.fxe4 b4 20.Gb1 Ge7 21.f4 Hb7 22.Wed1 a5 23.b3 Wfd8 24.Ge1 Wxc1 25.Wxc1 Wc8 26.Wxc8+ Hxc8 27.Hc2 Gc5 28.Gf2 Hc7 29.e5 g6 30.h4 h5 31.Kg2 Hb6 32.Kf3 Kg7 33.Hd2 Hc6+ 34.Ge4 Hc7 35.Ke2 Gb6 36.Ge1 Sc5 37.Gc2 Hc6 38.Gf2 1/2

(źródło: „Nowiny Szachowe” 1938, nr 12, s.

„Sensacją dnia” nazwał dziennikarz poniższą partię w rodzącej się dopiero obronie Grűnfelda.

 

W. Teichmann – T. Konczyński [D88]
Katowice 1931
7. Kongres Śląski, r. 4

1.d4 Sf6 2.c4 g6 3.Sc3 d5 4.cxd5 Sxd5 5.e4 Sxc3 6.bxc3 c5 7.Gb5+ Gd7

      Bardzo interesująca ofiara tempa. Czy jednak da się poprawność tej ofiary udowodnić?

8.Gc4 Gg7

      Czarne nie mają żadnych trudności i mogą spokojnie rozwijać się. Niemniej jednak winny były starać się wykazać niepoprawność 8. posunięcia białych przez 8...b5 z ostrą grą, nadającą się do dyskusji.

9.Se2 0–0 10.0–0 Sc6 11.Ge3 cxd4 12.cxd4

      Partia mniej więcej równa, białe mają zwartą pozycję i figury centralnie rozmieszczone, co by zrekompensowało ofiarę tempa. Czarne mają wprawdzie przewagę pionów na skrzydle hetmana, jednak pozycja gońca na d7 nie jest wygodna.

12...Sa5 13.Gd3 b5 14.Wc1 Wc8 15.Hd2

Teichmann-Konczyński

15...We8?

      Bardzo ciężki błąd nie tylko z powodu straty piona, ale i ważnych temp 15...a6!

16.Wxc8 Gxc8 17.Gxb5 Wf8 18.Wc1 a6 19.Gd3 e5?

      To od razu przegrywa. Konieczne było 19...Sb7!

20.d5?

      Ślepota szachowa, natychmiast wygrywało 20.Wxc8 itd.

20...f5 21.f3? fxe4 22.Gxe4 Sb7 23.Hb4 Sd6

      Lepsze byłoby 23...Hd6.

24.Gc5 a5 25.Hb8!

      Po tem posunięciu czarne nie mają rozsądnego ruchu i partia ich jest przegrana, np. na 25...Ga6 nastąpi 26.Hxd6 Gxe2 27.Hxd8 Wxd8 28.Gb6 i białe zdobywają drugiego piona.

25...Gh6 26.Hxd6 Gxc1 27.Sxc1 Hxd6 28.Gxd6 We8 29.Gc7 Kg7 30.Gxa5 Kf6 31.Gc7 Gd7 32.d6 Wg8 33.Sb3 Wg7 34.Sc5 Ge8 35.a4 1–0

      Partia ciekawa pod względem teoretycznym, szkoda jedynie, że obaj przeciwnicy popełnili tyle rażących błędów (komentarz: Ro-tau, „Polska Zachodnia”, 6.03.1931, s. 7).

 

W 6. rundzie dr Konczyński wygrał z outsiderem Szwejcerem, ale w 7. niestety przegrał z Palikiem, przeoczywszy „możliwość decydującej ofiary gońca”. W 8. rundzie, o czym informowała „Polska Zachodnia” z 30 stycznia 1931, „słabą dyspozycję nerwową okazał dr Konczyński, który nie uznał rozstrzygnięcia kierownika turnieju co do reklamacji Sojki z powodu przekroczenia czasu przez dr Konczyńskiego i oddał dalsze partie bez gry” (ze Stocerzem i Paskudą).

VII turniej o mistrzostwo Śląska zakończył się w dniu 1 lutego.

1. Sojka x 1 = 1 = 1 1 = 1 1 1 + 9,5
2. Zawadzki 0 x 1 1 1 + 1 1 1 = 1 1 9,5
3. Teichmann = 0 x 1 = 1 = 1 0 1 1 1 7,5
4. Mróz 0 0 0 x 1 0 1 1 1 = 1 + 6,5
5. Fuckner = 0 = 0 x 1 0 1 1 0 1 1 6
6. Jasny 0 - 0 1 0 x 1 = 1 = 1 1 6
7. Fussgenger 0 0 = 0 1 0 x 1 0 + 1 1 5,5
8. Palik = 0 0 0 0 = 0 x 1 1 1 + 5
9. Paskuda 0 0 1 0 0 0 1 0 x + 1 + 5
10. Konczyński 0 = 0 = 1 = - 0 - x - 1 3,5
11. Stocerz 0 0 0 0 0 0 0 0 0 + x + 2
12. Szwejcer - 0 0 - 0 0 0 - - 0 - x 0

Redaktor Rybczyński podsumował występ gościa z Krakowa (a może z Cieszyna) dość surowo:

Dr Konczyński w najlepszym wypadku mógł uzyskać 6,5 pkt., co jak na gracza z marką polskiego mistrza byłoby może za mało, nie byłoby jednak kompromitujące.

Mecz pomiędzy Sojką i Zawadzkim o dyplom Mistrza Śląska odbył się w marcu 1931 r. Dwie pierwsze partie grano w cukierni „Warszawskiej” w Sosnowcu, dwie kolejne – w Katowicach. Mimo porażki w 1. rundzie Sojka wygrał dwie następne partie, w czwartej osiągnął nierozegraną i tym samym potwierdził swoją pozycję najsilniejszego szachisty Polski południowo-zachodniej.

 

T. Konczyński – A. Ameisen [D32]
Kraków 1932
mecz KKSz – Tow. Zwolenników Gry Szachowej im. Dominika

1.d4 d5 2.Sf3 Sf6 3.c4 e6 4.Sc3 c5 5.e3

      Białe powinny grać raczej 5.cxd5 exd5 6.g3 (wariant Schlechtera), do którego praktyka turniejowa zaczyna znowu powracać.

5...Sc6 6.dxc5 Gxc5 7.cxd5 exd5

      7...Sxd5 wydaje się korzystniejszem; czarne otwierają teraz gońcowi przekątną c8-h3.

8.g3

      W tem położeniu niekonsekwentne; g3 spełnia zadanie w gambicie hetmana (w wariancie Tarrascha) bez grania e2-e3.

8...0–0 9.Gg2 d4 10.exd4 We8+ 11.Ge3 Sxd4 12.0–0 Sxf3+ 13.Hxf3 Gxe3 14.fxe3 Hb6?

      (14...He7!)

15.Sd5 Hc5 16.Sxf6+

      16.Wac1! prowadziło do końcówki nieco lepszej dla białych, jednak prawdopodobnie też remisowej: po 16...Hxd5 17.Hxd5 Sxd5 18.Gxd5 Ge6 19.Gxe6 Wxe6 20.Wc7! należało wybrać raczej tę ewentualność, niż zawiłe kombinacje wywiazujące się po grze w partii.

16...gxf6 17.Hxf6 Hxe3+ 18.Kh1 He7 19.Wae1 Ge6 20.Hh6 Hf8 21.Hh5 Gxa2

Konczyński-Ameisen

22.Ge4

      Prostsze jest 22.Gxb7 Wad8 23.Gc6.

22...Hg7 23.Wf4 Ge6 24.Wef1 Wad8 25.Gf5 Gd5+ 26.Kg1 Kf8 27.Wg4 Hf6 28.Wgf4

      28.Wg8+ Ke7! (28...Kxg8? 29.Gxh7+ Kg7 30.Hg4+) 29.We1+ Ge6 30.Wxe8+ Wxe8 (30...Kxe8?? 31.Wxe6+) 31.Gxe6 Kf8 (31...Hd4+ 32.Kg2 fxe6 33.Wxe6+ Kxe6 34.Hxe8+ remis) 32.Hxh7 remis.


28...Hb6+ 29.W4f2 Gc4 30.Hxh7 Gxf1 1/2

      (komentarz: M. Gałuszka, „IKC” 1932, partia 5 (336).

Mało udany był występ Konczyńskiego podczas II Drużynowych Mistrzostw Polski. Grając w reprezentacji Krakowa (Abraham, Arłamowski, Błaszczak, Konczyński, I. Popiel, Scheier, Kaufmann, I. Friedman) na trudnej pierwszej szachownicy zdobył tylko 2 punkty z siedmiu partii (remisy z Przepiórką, Wojciechowskim, H. Friedmanem i Widermańskim, porażki z Judelewiczem, Applem i Zawadzkim). Drużyna krakowska zakończyła zawody na czwartym miejscu, za Warszawą, Łodzią i Lwowem, ale wyprzedzając zedydowanie Śląsk, Pomorze, Wilno i Poznań.

 

T. Konczyński – Judelewicz [E90]
Katowice 1934
II Drużynowe Mistrzostwa Polski

1.d4 Sf6 2.Sf3 g6 3.c4 Gg7 4.Sc3 0–0 5.e4 d6 6.h3 c5 7.d5 e5! 8.Ge3

      8.dxe6 było konieczne.

8...Se8! 9.Hd2 f5 10.Gh6 f4 11.Gxg7 Sxg7 12.Ge2?

      Dlaczego nie 12.Gd3 lub 12.0–0–0 i następnie Gd3?

12...Sd7 13.g4

      Ostatnie dwa posunięcia białych osłabiają znacznie własne skrzydło królewskie.

13...fxg3 14.fxg3

Konczyński-Judelewicz

14...Sh5 15.Wg1 Sdf6! 16.g4 Sf4 17.Wg3 Gd7 18.0–0–0 a6 19.Gd3 b5! 20.b3 Ha5 21.Se1 b4 22.Se2 Sxd3+ 23.Hxd3 Hxa2 24.Sc2 a5 25.Kd2 a4 26.Sc1 Hb2 27.g5 axb3 28.Sxb3 Hc3+!

      i białe poddały się

(0–1)

      , gdyż 28...Hc3+ 29.Hxc3 (29.Ke2, Kc1) 29...Sxe4+! wygrywa drugiego piona (źródło: “Szachista” 1934, nr 6-7, s. 98).

 

Ostatni występ dr Konczyńskiego miał miejsce jesienią 1938 roku. 13 października rozpoczął się turniej Warszawskiego Towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej. W grupiej pierwszej wystartowali: dr Hermanowa, dr Konczyński, Trockenheim, Danneman, Piltz, Jagielski, Siarkiewicz, dr Stűckgold, Marek Szapiro, Sonia Graf, Plater, Przepiórka, Sobolewski, Berłacki, Pytlakowski, Kierst i dołączony w ostatniej chwili do turnieju Najdorf. Po czterech rundach Konczyński miał 2 punkty, ponoszą jednak bolesną porażkę ze zdolnym matematykiem Stanisławem Kierstem, występującym często pod pseudominem Terski.

 

S. Kierst – T. Konczyński [A80]
Warszawa 1938
mistrzostwa WTZGSz

1.d4 f5 2.Sf3 Sf6 3.g3 b6 4.Gg2 Gb7 5.0–0 e6 6.c4! Ge7 7.Sc3 0–0?

      Lepsze 7...Se4 lub 7...d5.

8.d5! Gb4 9.Sd4! Gxc3 10.bxc3 Se4?

      Wchodzi w rachubę 10...exd5 11.Sxf5 Se4.

Kierst-Konczyński

11.dxe6 c5

      Po 11...Hf6!? 12.exd7 Sxd7 pozycja jest mocno niejasna.

12.Sb5 d5

      Po 12...dxe6 wygrywa 13.Hxd8 Wxd8 14.Sc7!

13.cxd5 Gxd5 14.e7! 1–0


Ta super-miniatura z uwagami (tu – skróconymi) Mieczysława Gałuszki ukazała się w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” 1938, partia nr 53/795). Partię drukował również lwowski „Szachista” 1938, nr 11, s. 163 z nagłówkiem „Z turnieju w Warszawie”. W pojedynku ze wschodzącą gwiazdą szachów warszawskich, młodszym o kilka dziesięcioleci M. Najdorfem, znawcą rodzącej się dopiero obrony królewsko-indyjskiej, nasz bohater nie miał wiele do powiedzenia.

 

T. Konczyński – M. Najdorf [E61]
Warszawa 1938
mistrzostwa WTZGSz

1.d4 Sf6 2.Sf3 d6 3.c4 g6 4.Sc3 Gg7 5.Gg5 h6 6.Gd2 Sbd7 7.Hc2 e5 8.dxe5 dxe5 9.Wd1 0–0 10.h3?

      (strata tempa)

10...He7 11.e4 c6 12.Ge2 Sc5 13.Ge3?

      Białe tracą niepotrzebnie czas, należało jak najszybciej 13.0–0.

13...Sh5 14.Hd2 Sf4! 15.Gf1

      Oto rezultat niecelowej chaotycznej gry. Odwrót gońca na f1 oznacza raz na zawsze utratę roszady. Po 15.Gxf4 exf4 16.Hxf4 Gxc3+ 17.bxc3 g5! lub 17...Sxe4! rozbija białe skrzydło hetmańskie partnera, atakując również piona c3.


15...f5! 16.Gxc5 Hxc5 17.g3 Se6

Konczyński-Najdorf

18.Sh4? Sd4!

      Teraz grozi g5 i następnie Sf3+.

19.Sa4

      Takie typowe rozstawienie skoczków na krawędzi wskazuje na bardzo słabą formę dr Konczyńskiego.

19...Hd6 20.Gg2 fxe4 21.Gxe4 g5 22.Sg2 Gf5 23.He3 Hb4+ 24.Sc3 Gxe4 25.Hxe4 Hxb2

      (pierwszy wyłom)

26.Se2 Sf3+ 27.Kf1 Sd2+

      (a teraz jakość)

28.Wxd2 Hxd2 29.g4 Wad8 30.Se3 Wd4 31.Hg6

      (31.Sxd4?? Hxf2 mat)

31...Hxe3 0–1

      (uwagi: Henryk Friedman, „Szachista” 1939, nr 2, s. 19-20).

 

Impreza zakończyła się planowanym poniekąd zwycięstwem Najdorfa (13 p. z 14), który zbliżał się wówczas szybkim krokami do arcymistrzowskiego poziomu gry. Na dalszych miejscach znaleźli się Przepiórka (11,5), Marek Szapiro (10), Jagielski (9,5), Kierst i Piltz (po 9) itd. Prasa szachowa poinformowała, e „podczas turnieju wycofali się zupełnie z gry dr Konczyński i Sonia Graf”. Doktor filozofii i autor powieści fantastycznych Tadeusz Konczyński zmarł w podwarszawskim Miedzeszynie 13 sierpnia 1944 roku (a więc wówczas, gdy prawobrzeżna część Warszawy była już opróżniona z Niemców po ofensywie Armii Radzieckiej, która „pechowo” utknęła w marszu na Zachód, nie udzielając pomocy walczącym powstańcom). Czy była to śmierć gwałtowna czy naturalna? Tego nie wiadomo. W internecie odnalazłem informację, iż jego grób znajduje się na cmentarzu na Starych Powązkach – kwatera 188, rząd 3, grobowiec 21, blisko ceglanego muru biegnącego wzdłuż ulicy Spokojnej. Dotarłem tam dziś rano (12 stycznia 2014 roku) i napisy na skromnym pomniku natychmiast wyjaśniły zagadkę: było dwóch Tadeuszów Konczyńskich; zmarły w 1944 roku ojciec był doktorem filozofii i literatem, zaś (jak wszystko na to wskazuje) syn, szachista i doktor prawa, zmarł 10 kwietnia 1968 roku. Razem z nimi spoczywa Anna z d. Lipnicka, żona literata oraz matka szachisty. Wydaje się, że grób bywa regularnie odwiedzany i być może idąc tym tropem uda się trafić do bliskich rodziny Konczyńskich.

Jeśli przypadkiem znajdziecie się w tym zakątku Powązek, zatrzymajcie się na chwilę przy miejscu ostatniego spoczynku doktora Tadeusza Konczyńskiego – w jego obu wcieleniach.

Tomasz Lissowski

P.S.

Poniewczasie odkryłem, że przynajmniej dwa razy (w 2001 i 2007 r.) profesor Tadeusz Wolsza wzmiankował w swoich tekstach istnienie dr Tadeusza Konczyńskiego – juniora, co stanowiło wyraźną podpowiedź, że musiał istnieć również doktor - senior o tym samym istnieniu i nazwisku.

Tagi: Konczyński, Zechenter

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu