ID #1371

SZACHY KOBIECE W POLSCE

    Chociaż pierwsze w świecie kobiece kluby szachowe zawiązały się już na początku drugiej połowy XIX wieku, a w 1897 r. odbył się w Londynie pierwszy międzynarodowy turniej kobiecy, to o polskich szachistkach świat usłyszał dopiero w 1935 roku. Podczas turnieju o Mistrzostwo Świata Kobiet (odbył się w Warszawie równolegle z V. Olimpiadą Szachową) wśród 10 zawodniczek znalazły się 3 reprezentantki Polski: Regina Gerlecka, dr Róża Hermanowa i Natalia Kowalska. Pierwsze miejsce zdobyła bezkonkurencyjna w latach przedwojennych Vera Menchik (Wielka Brytania), ale tytuł wicemistrzowski przypadł Polce!

   "Zaszczytne drugie miejsce zajęła b. utalentowana mistrzyni Polski i Warszawy p. Regina Gerlecka, broniąc godnie honoru polskich szachistek. Wicemistrzostwo świata jest wspaniałym sukcesem i należy jeszcze dużo się spodziewać po młodziutkiej p. Gerleckiej, która dziś już należy do małej garstki najlepszych szachistek świata" - pisał dziennikarz lwowskiego miesięcznika "Szachista" we wrześniu 1935.

    Udział kobiet w polskim ruchu szachowym był jednak stosunkowo skromny; w okresie międzywojennym udało się przeprowadzić dwa turnieje o mistrzostwo Polski kobiet (1935 i 1937, dwukrotnie triumfowała Gerlecka).

    W pierwszych latach powojennych, wobec abdykacji Gerleckiej, miano najlepszej szachistki Polski przypadło dr Hermanowej, która zdobyła dwukrotnie mistrzostwo kraju (1949 i 1950), a ponadto reprezentowała Polskę na turnieju o mistrzostwo świata w Moskwie w 1950 roku, kiedy to jako pierwsza z polskich szachistek została wyróżniona przez FIDE tytułem mistrzyni międzynarodowej. Polski Związek Szachowy w 1950 roku podjął uchwałę o wprowadzeniu szachownicy kobiecej na wszystkich szczeblach rozgrywek drużynowych. Skłoniło to kluby do intensywniejszego poszukiwania i szkolenia pań grających w szachy. W tym samym roku swój pierwszy (ogółem było ich 9) tytuł mistrzyni Polski wywalczyła Krystyna Hołuj - Radzikowska, największa indywidualność polskich szachów kobiecych w latach 1950-tych i 1960-tych. Dwukrotnie uczestniczyła ona w turniejach międzystrefowych, notując najlepszy wynik w 1971 r. Ohrid - 7. miejsce, odpowiadające dziewiątej lokacie na świecie.

    Mimo pojedynczych dobrych występów Krystyny Radzikowskiej, a także Henryki Konarkowskiej (udział w turniejach pretendentek w latach 1960 i 1964!), Mirosławy Litmanowicz, Anny Jurczyńskiej, Hanny Szpakowskiej i kilku jeszcze zawodniczek, polskie szachistki w walce z rywalkami z ZSRR oraz innych krajów socjalistycznych, stały niemal na straconej pozycji. Gdy w sąsiadujących państwach wprowadzono system pomocy stypendialnej dla czołowych mistrzyń, pozwalający najwybitniejszym jednostkom na pełne poświęcenie się sportowi, w Polsce szachistki grały w turniejach podczas urlopów, po wypełnieniu wszystkich obowiązków zawodowych i domowych. W najlepszej sytuacji były te, który mogły liczyć na stałą asystę trenerską w domu, w osobie ojca, męża lub brata, bo instytucja trenera klubowego, systematycznie i wydajnie pracującego w kadrą klubu, na szerszą skale była nieznana. Dlatego przez wiele lat kobieca reprezentacja Polski na olimpiadach szachowych nie potrafiła zmieścić się w pierwszej szóstce; o lokatach medalowych nawet nie snuto marzeń. Jasnym punktem tego okresu był rok 1969, kiedy to w Lublinie odbyła się IV Olimpiada Szachowa kobiet, która okazała się dużym sukcesem miejscowych działaczy z prezesem Zbigniewem Nestorowiczem na czele. Sytuacja poczęła się zmieniać od lat 1970-tych. Począwszy od roku 1976 rozgrywane były mistrzostwa Polski w kategorii juniorek młodszych i starszych. Kluby zaczęły intensywnie szkolić dziewczęta, bowiem punkty zdobywane przez podczas Ligi Juniorów (czyli drużynowych mistrzostw kraju) wliczały się do bilansu rozgrywek seniorów - żaden klub nie posiadający wyrównanej drużyny młodzieżowej nie mógł zatem nawet marzyć o przyzwoitej lokacie w I czy II lidze. W Polskim Związku Szachowym opracowano i wdrożono system szkolenia młodzieży, były organizowane turnieje szerokiej kadry, regularnie przeprowadzano kursy instruktorów szachowych, a sporadycznie - kursy trenerów klasy państwowej. W polskich szachach zaszły też inne pozytywne zmiany: przybyło turniejów, przestały być rzadkością wyjazdy zagraniczne, nasiliła sie wymiana z klubami z innych państw. W Piotrkowie Trybunalskim i Lublinie poczęto organizować doroczne turnieje w obsadzie międzynarodowej.

    W latach 1970-tych czołowe pozycje w szachach kobiecych obejmują Hanna Ereńska - Radzewska i Grażyna Szmacińska, a wkrótce dołączają do nich młode Agnieszka Brustman, Małgorzata Wiese, Bożena Sikora, Hanna Jagodzińska i inne. Polskie juniorki zaczynają przywozić medale z mistrzostw Europy i świata (Bożena Sikora, Agnieszka Brustman, Jolanta Rojek). Przychodzi dawno oczekiwany sukces drużynowy: na Olimpiadze na Malcie w 1980 roku polska reprezentacja kobieca w składzie: Ereńska-Radzewska, Wiese, Szmacińska i Brustman zdobywa brązowe medale. W następnym roku Hanna Ereńska - Radzewska zdobywa tytuł arcymistrzyni.

    W latach 1980-tych w polskich szachach kobiecych dominuje Agnieszka Brustman. Zdobywa tytuł arcymistrzyni, kolekcjonuje medale indywidualnych i drużynowych mistrzostw Polski, jest "żelazną" uczestniczką olimpiad, a nade wszystko kwalifikuje sie - dwa razy pod rząd - do turnieju pretendentek i dwukrotnie zdobywa 6. miejsce, równoważne ósmej pozycji na świecie (lata 1985 i 1988).

   Pod koniec lat 1980-tych rozkwitają talenty Moniki Bobrowskiej oraz Krystyny Dąbrowskiej, przyszłych arcymistrzyń. Bobrowska w 1988 r. zostaje mistrzynią świata juniorek do lat 10, w 1991 r. w wieku lat 13 jest już wicemistrzynią Polski seniorek. Dąbrowska w 1992 r. w fantastycznym stylu zdobywa mistrzostwo Polski seniorek, mistrzostwo świata juniorek do lat 20. I awansuje do turnieju międzystrefowego.

    W licznego grona juniorek, które uzyskały wyróżniające wyniki w latach 1990-tych, największe osiągnięcia na arenie krajowej i międzynarodowej zanotowały trzy: Iweta Radziewicz, Marta Zielińska i Joanna Dworakowska. Wielokrotnie zdobywały one medale podczas mistrzostw Europy i świata, tak w klasyfikacji indywidualnej, jak i zespołowej. Prawdziwą "łowczynią" medali była Radziewicz; m. in. mistrzyni świata do lat 12 (1992), mistrzyni Europy do lat 12 (1993), mistrzyni świata w drużynie do lat 20 (1999 i 2000). Brakowało jednak znaczniejszych osiągnięć w kategorii seniorek, choć na wielu imprezach Polkom do sukcesu brakowało przysłowiowego łutu szczęścia. Dopiero w 2002 roku na Olimpiadzie Szachowej w Bled drużyna w składzie: Iweta Radziewicz, Monika Bobrowska-Soćko, Joanna Dworakowska i Beata Kądziołka zdobyła brązowy medal, upragniony medal olimpijski po 22 latach przerwy.

    Tegoroczne mistrzostwa Polski dowiodły, że czołowa czwórka polskich arcymistrzyń ( w kolejności alfabetycznej): Dworakowska, Radziewicz, Soćko i Zielińska musi się liczyć z naporem "nowej fali?, w której wyróżniają się Beata Kądziołka, Joanna Worek, Jolanta Zawadzka, Karina Szczepkowska i Dorota Czarnota. Czy doczekamy się, że któraś z nich nawiąże do historycznego sukcesu Reginy Gerleckiej z 1935 roku i przywiezie do Polski tytuł wicemistrzyni świata? Wierzę, że nie jest to niemożliwe.

 

Tomasz Lissowski

 

Przedruk z biuletynu PWPW S. A. Chess Cup - Międzynarodowego Turnieju Szachowego Kobiet, Warszawa, 19-21. 06. 2004.

Tagi: kobiece, szachy

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu