ID #1611

VIII DOKTOR TARTAKOWER OPOWIADA PIERWSZE SUKCESY I PORAŻKI

W moim pierwszym turnieju międzynarodowym (Wiedeń 1907), jak wiadomo, triumfował Mieses. Ja rozpocząłem turniej bardzo energicznie, ale przegrywając w końcowej fazie z Juliuszem Perlisem straciłem szansę na zwycięstwo. Ostatecznie podzieliłem trzecie miejsce z Vidmarem i Maroczym. Możliwe, że w dniu, gdy grałem z Perlisem, byłem naprawdę chory, owinięty szalikiem, jak zalecił mi lekarz, a nie było to próbą symulowania, jak podejrzewali niektórzy moi nieżyczliwi konkurenci. Niewykluczone również, że ten genialny dr Perlis był owego dnia lepszy.

 

J. Perlis – S. Tartakower [A84]
Wiedeń 1907 (r. 11)

1.c4 f5 2.d4 e6 3.Sc3 Sf6 4.Sf3 d5 5.Gf4 c6 6.e3 Gd6 7.c5 Gxf4 8.exf4 0–0 9.Gd3 b6 10.b4 a5 11.a3 Se4 12.Hc1 Ga6 13.Se5 Gxd3 14.Sxd3 Sd7 15.0–0 Hf6 16.Se2 axb4 17.axb4 Wxa1 18.Hxa1 Wb8

19.b5! Hd8?? 19...bxc5 20.bxc6? (lepsze 20.Ha7! Wd8 21.dxc5 cxb5 22.c6 Sf8) 20...c4!
20.bxc6+- Sdf6 21.Ha7 Se8 22.Se5 h6 23.Hf7+ Kh7 24.Hg6+ Kg8 25.Hxe6+ Kh7 26.Hxf5+ Kg8 27.Hf7+ Kh7 28.Sd7 1–0.
W takim razie było chyba ironią losu, że parę miesięcy później w Ostendzie, znów grając czarnymi, wygrałem z tym samym przeciwnikiem w 11 posunięciach. Oto ta miniaturka.

 

J. Perlis – S. Tartakower [B22]
Ostenda-B 1907 (r. 3)

1.e4 c5 2.c3 d5 3.exd5 Hxd5 4.d4 cxd4 5.cxd4 Sc6 6.Sf3 Gg4 7.Ge2 e6 8.Sc3 Ha5 Bez sensu jest 8...Gb4 9.0–0 itd. Najlepsze było jednak 8...Hd7 z równą grą.
9.0–0 Sf6 10.Se5 Gxe2

11.Sxc6 Straszny błąd. Białe miały nadal wszelkie praktyczne szanse po 11.Sxe2 z równą grą.
11...Hxc3! 0–1
Białe poddały się, ponieważ tracą figurę po 12.Hxe2 Hxc6 lub 12.bxc3 Gxd1 itd.

 

Tym razem jednak moja wygrana była bez znaczenia dla wyniku w turnieju, natomiast w Wiedniu mogła przyczynić się do mojego triumfu. O, gdybyśmy mogli sami decydować o miejscu i czasie rozmaitych naszych sukcesów...
     Jednym z moich najbardziej bolesnych wspomnień jest przegrana z Rotlewim na turnieju w Karlsbadzie 1911. Wprawdzie z różnych powodów ja grałem na tym turnieju bardzo nierówno, ale właśnie w partii z Rotlewim rozegrałem bardzo dobrze debiut Birda i grę środkową, bardzo pragnąć ukoronować tę partie w pełni zasłużoną wygraną. W czasie przerwy obiadowej po 32 posunięciach już zabierałem się do analizowania odłożonej pozycji, kiedy podszedł do mnie Alechin (również uczestniczący w turnieju) i zaproponował mi rozegranie kilku partii błyskawicznych. Odpowiedziałem, że najpierw chciałbym obejrzeć moją odłożoną partię z Rotlewim, na co Alechin odparł, że on i Rotlewi właśnie ją przeanalizowali i że obaj są zgodni, iż partia jest całkowicie przegrana dla Rotlewiego bez szans na ratunek. Tymczasem posunięcie zapisane przez Rotlewiego zawierało subtelną pułapkę, w którą ja wpadłem, gdy partia została wznowiona. Oczekiwane zwycięstwo zamieniło się w zero w tabeli turniejowej. Dziś nie mogę oczywiście odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu Alechin traktował mnie wówczas jako groźnego konkurenta. W turnieju zdobyliśmy taką samą ilość punktów. Wydaje się mi rzeczą oczywistą, że już na początku swojej wspaniałej kariery Alechin prócz tego, że dysponował wielką siłę uderzeniową, to przywiązywał nie mniejszą uwagę do roli dyplomacji w grze! Niewykluczone, że Alechina łączyła z Rotlewim mocniejsza więź oraz solidarność i to właśnie znalazło swój wyraz we wprowadzeniu mnie w błąd.
(Od tłumacza – w tym miejscu Tartakower dał następujący przypis:
Geniusz szachowy Alechin ma oczywiście prawo, by jego działanie oceniać z należytym szacunkiem. Komicznym było jednak, że gdy ja w partii z nim w Bled 1931 już w debiucie straciłem pionka, lecz mimo tego partię zremisowałem, to Alechin za pośrednictwem swoich kolegów powiadomił mnie, że ma dość moich partii granych w kawiarnianym stylu i że w przyszłości będzie domagał się, by mnie wykluczano z każdego większego turnieju. Alechin bardzo szybko zrozumiał, że był wobec mnie nie w porządku i już w 1932 roku sam domagał się mojego udziału w turnieju w Londynie.
     Wracamy do partii Tartakower – Rotlewi, Karlsbad 1911. Rotlewi (lat 22) zakończył turniej na 4. miejscu, co było największym sukcesem w jego krótkiej karierze. Tartakower (24 lata) i Alechin (18 lat) podzielili w turnieju miejsca 8-11.)

 

S. Tartakower – H. Rotlewi [A03]
Karlsbad 1911

1.f4 d5 2.e3 e6 3.Sf3 c5 4.b3 Sf6 5.Gb2 Sc6 6.Gb5 Gd6 7.0–0 0–0 8.Gxc6 bxc6 9.d3 Sg4 10.He2 f6 11.Sbd2 He7 12.Se1 e5 13.f5 Sh6 14.e4 g6 15.g4 Kh8 16.Kh1 Wg8 17.Sg2 Wb8 18.c4 d4 19.Wg1 Gd7 20.Waf1 Wbf8 21.Sh4 Wf7 22.Gc1 Wfg7 23.g5 Sf7 24.Sdf3 gxf5 25.Sxf5 Gxf5 26.exf5 Hd7 27.gxf6 Wxg1+ 28.Sxg1 Hd8 29.Hh5 Hxf6 30.Sf3 Ge7 31.h4 Wg7 32.Sg5 Białe mają silną atakującą pozycję i grożą 33.Se6 Wg8 34.Gg5 Sxg5 35.hxg5 itd. 32...Sd6

To zapisane posunięcie zawiera, jak już powiedziano, subtelną pułapkę.
33.Se6?? Białe powinny najpierw zagrać 33.Wf3, co zapewniłoby im zwycięstwo.
A) 33...Kg8 34.Se6 Wf7 (oczywiście nie 34...Sxf5 z powodu 35.Sxg7) 35.Gg5 Hh8 (smutny odwrót) 36.Gxe7 Wxe7 37.Wg3+ z nokautem;
B) 33...h6 34.Se6 Wh7 35.Ga3 (po tym, jak figury przeciwnika zostały zepchnięte na ścieśnione pozycje, następuje zbiór urodzaju) i dalej:
B1) 35...Hxh4+ 36.Hxh4 Gxh4 37.Sf8 i 38.Sg6+;
B2) 35...e4 36.dxe4 He5 37.Gxc5 Hxe4 38.Gxd4+ z wygraną;
B3) 35...Sxf5 36.Hxf5 Hxh4+ 37.Kg2 He1 38.Hf8+ Gxf8 39.Wxf8#;
B4) 35...Sf7 36.Gxc5 Gxc5 37.Sxc5 Sg5 38.He8+ Kg7 39.hxg5 hxg5+ 40.Kg2 g4 41.Se6+ Kh6 42.Wf1 itd.;
B5) 35...Hf7 36.Hg6! Hxg6 (36...Gxh4 37.Gxc5 Ge7 38.Sxd4 Sxc4 39.Hxf7 Wxf7 40.Gxe7 Wxe7 41.f6 Wf7 42.Sxc6 Sd2 43.Wf2 Sb1 44.Sxe5; 36...Hf6 37.Gxc5 Hxh4+ 38.Kg2 He1 39.Gxd6 He2+ 40.Wf2 z wygraną; 36...Sb7 37.h5 a5 38.Kg2 Gd6 39.Kf1 Ge7 40.Ke2 Gd6 41.Gc1 Ge7 42.Gxh6 Hxg6 43.fxg6 Wxh6 44.g7+ Kh7 45.Wf8 Gxf8 46.gxf8H z wygraną; 36...e4 37.Gxc5 Hxg6 38.fxg6 exf3 39.Gxd4+ Kg8 40.gxh7+ Kxh7 41.h5 a5 42.Gf2 i białe powinny wygrać z uwagi na słabość czarnych pionków) 37.fxg6 z potrójną groźbą 38.gxh7, 38.Gxd6 i 38.Wf8;
B6) 35...Wf7 (czarne chcą zrekompensować sobie własne straty przez zdobycie pionka f5) 36.Sg5 Wg7 37.Gxc5 Sxf5 38.He8+ Wg8 39.Hxe7 (Tartakower pominął milczeniem silniejsze 39.Gxe7 Sxe7 40.Wxf6 Wxe8 41.Wxh6+ Kg7 42.We6 Kf8 43.h5 i czarne są bezradne – T. L.) 39...Hxe7 40.Gxe7 Sxe7 41.Sf7+ Kh7 42.Sxe5 Wg7 43.Wf6 c5 44.Kh2 i białe muszą wygrać;
C) 33...Sxf5 (to kosztuje figurę, bo nie grozi już 34...Sg3 szach z jednoczesnym odsłoniętym atakiem hetmana na wieżę f1) 34.Hg4 h6 (jeżeli 34...Sh4, to 35.Hc8+ Wg8 36.Wxf6 Wxc8 37.Wxh6 z wygraną) 35.Wxf5 Hg6 36.Sf7+ Kh7 (36...albo 36...Hxf7 37.Wxf7 38.Wxe7 Wg3! 39.Gxh6 Wxd3 40.Wxe5 Wd1+ 41.Kg2 d3 42.We7 d2 43.Wd7 z wygraną) 37.Hxg6+ Kxg6 38.Sxh6 Gxh4 (38...Wh7 39.h5+ Kg7 40.Wxe5; 38...Gf6 39.h5+ i białe łatwo wygrywają) 39.Wxe5 itd.
Ta „analiza spektralna” pokazuje nam jednak, że do wyraźnej wygranej białych, o której mówił Alechin, było bardzo daleko, w związku z czym moje wgłębienie się w pozycję było jak najbardziej potrzebne podczas przerwy w grze, a nie później, gdy już było za późno.
Ale popatrzmy teraz na przebieg samej partii, w której Rotlewi okazał się zdolnym i przewidującym taktykiem. Następuje potężne kontruderzenie:
33...Sxf5!! Nie wolno teraz 34.Hxf5?? Hxh4+ z matem.
34.Wxf5 Białe postanowiły podtrzymać napięcie w walce pomimo bolesnej straty pionka. Tymczasem można było również spróbować 34.Sxg7 Sg3+ 35.Kg2. Dalej mogło nastąpić.
A) 35...Hxf1+ 36.Kxg3 Hxd3+ (trzeba zachować poczucie rzeczywistości, bo chimerą może okazać się 36...Hg1+ 37.Kf3 Hxg7 38.He8+ Hf8+ 39.Hxf8+ Gxf8 40.Ke4 itd.) 37.Kf2 Kxg7 38.Gh6+! (oczywiście silniejsze niż 38.Hxe5+ Kf7) 38...Kf6 39.Gg5+ Ke6 40.He8 i czarne muszą się zadowolić wiecznym szachem.
B) 35...Sxh5 36.Wxf6 Sxf6 37.Sf5 Gf8 38.Gg5 Sd7 i dalej czarne wyzwalają się spod nacisku i mogą próbować realizować przewagę pionka na różne sposoby)
34...Hxe6 35.Hf3 Gxh4 (już dwa pionki przewagi) 36.He4 [Należy sprawdzić 36.Wf8+ – T. L.]
36...Gf6 37.Gh6 Wg6 38.Gf4 Wg4!!

Poplątana pozycja, gdzie wszystkie figury wiążą się wzajemnie.
39.Wxf6 Wh4+!! Zwycięskie posunięcie; 39...Hxf6 byłoby błędem z powodu 40.Gxe5.
40.Kg1 Hg4+ 41.Kf2 Hxf4+ 42.Wxf4 Wxf4+ 43.Hxf4 exf4 44.Kf3 Kg7 45.Kxf4 Kf6 46.Ke4 Albo 46.b4 cxb4 47.Ke4 c5 48.Kd5 h5 49.Kxc5 h4 50.Kxd4 h3 i białe spóźniają się o jedno tempo.
46...a5! (uniemożliwia b3-b4) i białe poddały się (0–1).

     Udział nieznanego Rotlewiego w turnieju w Karlsbadzie nie był pozbawiony pikanterii. Został on dopuszczony do gry w ostatniej chwili i to dopiero w wyniku rekomendacji kilku mistrzów, między innymi mojej. Rotlewi wypadł w turnieju bardzo dobrze, ale najbardziej rzucało się w oczy to, że wygrał on ze wszystkimi, którzy go rekomendowali, a niekiedy nawet udzielili ekonomicznego wsparcia! Ale jak wiadomo, tak już jest na tym świecie, że za dobroć odpłaca się niewdzięcznością. Podobny przypadek przypominam sobie z turnieju w Semmering w 1926 roku. Kilka miesięcy wcześniej, podczas turnieju w Moskwie (1925-26) otrzymałem od mojego przyjaciela Heinricha Wolfa list, w którym poinformował mnie, że będzie kierownikiem turnieju w Semmering, w związku z czym mnie prosi, abym się postarał, by kilku matadorów z Moskwy przyjechało na jego turniej. Najtrudniejszym zadaniem było przekonanie Capablanki. Kubańczyk rozpoczął turniej moskiewski bardzo słabo i oczywiście był zainteresowany grą w Semmering, by się zrehabilitować. W miarę jednak, jak jego sytuacja turniejowa poprawiała się, rosły jego wymagania ekonomiczne. Początkowo żądał tylko specjalnego honorarium, potem – dodatkowo utrzymania dla małżonki, a w końcu – dodatkowo opłaconego pobytu w kurorcie przez pewien czas. Gościnny komitet turniejowy nie miał nic przeciwko temu, by zaakceptować rozmaite wymagania mistrza świata, chociaż ja liczyłem się z ewentualnością, że w Semmering znajdzie się również opiekunka do dziecka i teściowa Capablanki...
     Tymczasem Capablanca zajął w Moskwie trzecie miejsce za Bogolubowem i Laskerem, co wystarczało, by nie traktować wyniku jako katastrofę. W tej nowej sytuacji Capablanca nie widział już powodu, by zjawić się w Semmering.
     Co się tyczy Spielmanna, to otrzymałem delikatne zadanie, by go uspokoić i pocieszyć w jego urażonej godności. Otóż program turnieju wymieniał go na liście rezerwowej, albo zamiast Torre albo zamiast Marshalla (obecność reprezentanta republiki transatlantyckiej była dla komitetu organizacyjnego bardzo ważna zarówno z dziennikarskiego, jak i reklamowego punktu widzenia). Sam Spielmann uważał, i miał co do tego pełną rację, że figurowanie na liście rezerwowej jest poniżej jego godności. Dziś już nie pamiętam, do jakich dialektycznych sztuczek musiałem się uciec, by go skłonić do gry w turnieju.

(Od tłumacza – w tym miejscu Tartakower dał kolejny przypis:
Podobny przypadek przydarzył mi się w zeszłym roku, gdy najpierw Opočensky oficjalnie zaprosił mnie do Pragi, ale później podczas turnieju w Groningen poinformował mnie Kottnauer, że organizator turnieju Louma widzi mnie jedynie jako rezerwowego. Następnie również praski komitet organizacyjny wykazał dziwne zrozumienie swoich praw i obowiązków – z dużą dla mnie szkodą.
     Powyższe zarzuty Tartakowera względem czeskich organizatorów wymagałyby wyjaśnienia. Jak wiadomo, w Pradze Tartakower ostatecznie nie wystąpił, a turniej zakończył się triumfem M. Najdorfa. Wersja oficjalna głosiła (patrz np. „Tidskrift főr Schack” 1946), że Tartakower do Pragi nie przybył, gdyż nie mógł dostać biletu na samolot.)
     Prawdopodobnie tłumaczyłem Spielmannowi, że może on ukarać organizatorów dużo boleśniej przez wygranie turnieju niż przez rezygnację z gry. I to okazało się prorocze, Spielmann wygrał bowiem turniej przed Alechinem i Vidmarem!
     Aż do ósmej rundy ja wygrywałem wszystkie partie, ale nie byłem samodzielnym liderem, bo Nimzowitsch też miał 8 punktów. Dalej prowadziłem już sam, aż do nieszczęsnej 13 rundy, w której spotkałem się ze Spielmannem, mającym o pół punktu mniej ode mnie. I wtedy, zamiast grając białymi zadowolić się remisem i utrzymać prowadzenie w turnieju, postanowiłem za pomocą wygranej umocnić prowadzenie w zdecydowany sposób. To oczywiście wymagało znacznie większego wysiłku, zarówno myśli, jak i nerwów.
     Rezultat partii wisiał na włosku. Preferując atak przegapiłem moment uzyskania przewagi materialnej, następnie zaś popełniłem przeoczenie prowadzące do strat materialnych, a w konsekwencji – do przegranej.

S. Tartakower – R. Spielmann [D30]
Semmering 1926

1.Sf3 d5 2.d4 Sf6 3.c4 e6 4.Gg5 Sbd7 5.e3 c6 6.Sbd2 h6 7.Gh4 Ge7 8.Gd3 0–0 9.0–0 c5 10.Wc1 b6 11.cxd5 exd5 12.Se5 Sxe5 13.dxe5 Sg4 14.Gg3 f6 15.exf6 Gxf6 16.h3 Se5 17.Ge2 Gf5 18.Sf3 Sxf3+ 19.Gxf3 Gxb2 20.Gxd5+ Kh8 21.Wc4 Wc8 22.e4 Gh7 23.He2 Hf6

24.e5 Możliwość uzyskania przewagi materialnej, o której wspomina Tartakower, polegała chyba na 24.Wa4 Ge5 25.Gxe5 Hxe5 26.Wxa7 Wce8 27.We1 z dużymi trudnościami technicznymi przy realizacji piona – przyp. tłum.
24...Hd8 25.Wd1 Gd4 26.Gf3 He7 27.Gg4 Wce8 28.Gh5 Wd8 29.Kh2 Gxf2 30.Gxf2 Wxd1 31.Gh4 He6 32.Hxd1 Hxc4 33.Hd6 Wf1 34.e6 Hxh4 35.e7 Hxh5 36.Hd8+ Gg8 37.e8H Hxe8 38.Hxe8 c4 39.g4 c3 40.Hc8 Wf3 41.g5 hxg5 42.Kg2 Wd3 43.He8 Wd6 44.Hc8 Wd2+ 45.Kf3 c2 46.Ke3 Wh2 47.h4 Wh3+ 48.Ke4 Wxh4+ 49.Kf5 Wh1 0–1

(Od tłumacza – w tym miejscu Tartakower dał ostatni już przypis:
     Dobrą regułą w walce jest nie traktowanie straty pionków lub równoważnej straty materialnej jako niepowodzenia, lecz jako ofiarę i zgodnie z tym poszukiwanie rekompensaty w postaci możliwości dynamicznych.
     W powyższej partii nie było dobrze z moim humorem do walki – najpierw byłem nastawiony zbyt optymistycznie, a później oceniałem swoją sytuację z „defetystycznego” punktu widzenia.)
     Jeśli chciałoby się szukać jakiegoś moralnego sensu w tym wszystkim, co tu napisałem, to można powiedzieć, że w walce szachowej, podobnie jak w każdej innej walce, nie ma moralności, cnoty, sentymentalizmu lub dobroci. Homo homini lupus est !
     I tak powinni walczyć mistrzowie szachowi, oczywiście przy ścisłym trzymaniu się zakorzenionych i obowiązujących reguł, by zasłużyć na sukces. „Bądź twardy” winno stać się naszą dewizą. Los, o którym mówi się, że jest ślepy, jest jednak skrajnie obiektywny i sprawiedliwy.

Dr Savielly Tartakower („Tidskrift főr Schack” 1948 nr 2, s. 39-44.)
Przedruk za zgodą Redakcji.

Tłumaczenie – Feliks Przysuski.

Tagi: Tartakower

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu