ID #1624

OJCIEC HIPERMODERNIZMU

Tomasz Lissowski:  W świecie szachów

 

 

W latach dwudziestych naszego wieku pojawiła się grupka wybitnych szachistów, która w swoich partiach i w pracach teoretycznych pokusiła się o zweryfikowanie panujących wcześniej poglądów na zasady szachowej strategii. Gracze ci sądzili, a nie mylili się wiele, że reprezentują najbardziej nowoczesną, najpełniej odpowiadającą na wyzwania czasu "szkołę szachową" i nazywali się hipermodernistami. Ich zasługą było odkrycie kilku nowych debiutów, właściwa ocena flankowego ustawienia gońców i nowe podejście do problematyki centrum. Najbardziej znani przedstawiciele tego kierunku to Richard Reti, Ernst Gruenfeld i Aron Nimzowitsch.
Urodzony w Rydze Nimzowitsch (1886-1935) ukształtował się na styku kilku światów. Pochodził z rodziny żydowskiej, wychował w kręgu kultury niemieckiej, jednak z silnymi wpływami rosyjskimi, na jego oczach formowały się na nowo narody bałtyckie, w tym łotewski. Porzucił wyznaczony mu przez rodzinę zawód kupiecki dla niepewnej kariery szachowego profesjonała. W latach dwudziestych należał do ścisłej światowej czołówki. Pogrążony w ubóstwie, zmarł na gruźlicę w Danii, dokąd wyemigrował po rewolucji w Rosji.
Do przypomnienia sylwetki tego wybitnego bałtyckiego szachisty skłoniło mnie pojawienie się na rynku pierwszego polskiego przekładu "Mojego systemu w praktyce". Obok "Blokady" i "Mojego systemu" jest to, obdarzone wielkimi zaletami dydaktycznymi, sztandarowe dzieło hipermodernizmu. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa "Marabut" z Tych.
Pierwsze wrażenie jest doskonałe. Piękna lakierowana okładka, znakomita jakość papieru i druku, duże diagramy, znikoma ilość błędów drukarskich, czytelny układ typograficzny. Słabiej prezentuje się książka w warstwie treściowej, co oczywiście nie jest winą autora, lecz tłumacza (pan Leszek Kwaśny), który chyba przecenił swoje siły, nie zapraszając na konsultanta jakiegoś znanego i oczytanego szachisty.
Pół biedy, gdy tłumacz pisze o ofiarze piona (s. 166), podczas gdy autor mówi o ofiarze skoczka - tego typu błędy czytelnik wyłowi sam. Gorzej, gdy "firmowe", nimzowitschowskie terminy jak "obrona z nadmiarem", "subtelne lawirowanie" albo "łańcuch pionów" tłumaczone są niekonsekwentnie bądź opacznie. Kilkakrotnie tłumaczowi "udało się" zmienić lub odwrócić sens zdania, pisząc o "dobrych stronach ruchu" (tam, gdzie autor wyjaśnia słabe strony ruchu) lub o "niekonsekwencji" (gdy Nimzowitsch nazywa ruch pozorną niekonsekwencją). Zgodnie ze złą tradycją, gdy niedoświadczony tłumacz posługuje się rosyjskim tekstem źródłowym, książka zawiera wiele nazwisk o błędnej pisowni (van Flit zamiast van Vliet, Dum zamiast Duhm, Antce zamiast Antze itd.).
Czy wymienione usterki ograniczą sukces wyśmienitej książki Arona Nimzowitscha, zadecydują polscy czytelnicy. Ci, którym powyższe krótkie uwagi nie wystarczą, znajdą z pewnością bardziej wyczerpujące recenzje w prasie fachowej.

 

NIMZOWITSCH - NIELSEN
Kopenhaga 1930
Nimzowitsch - Nielsen

 22. W:d6! W:d6 23. Hf6!! 1:0. Po wymuszonym 23...gf6 nastąpi 24.Wg4+ Kh8 25.G:f6 mat.

Tagi: hipermodernizm, Nimzowitsch Aaron

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu