ID #1525

LASKER - Gideon Stahlberg

     W swojej książce "Neue Ideen im Schach" Reti celnie przeanalizował styl i jakość gry Laskera, ale jednocześnie stwierdził, że Lasker ma większe powody do obaw przed starością niż inni mistrzowie. Ten pogląd okazał się z gruntu fałszywy. Jeszcze pod koniec swojej kariery należał Lasker do elity szachowej i posiadał siłę gry, jakiej nikt inny nie miał w tym samym wieku. Wyjaśnienia, dlaczego Lasker jeszcze na jesieni swojego życia wychodził obronną ręką w warunkach coraz silniejszej konkurencji, należy szukać w specyficznych cechach jego talentu.

O ile zarówno wielkie artystyczne natury jak np. Zukertort czy Bogolubow, jak i talenty "czystej wody" typu Marshalla lub Spielmanna już po czterdziestce wykazywały symptomy osłabienia swojej siły szachowej, to gra Laskera zawsze nosiła ślad jego przenikliwego intelektu. U artystów szachowych siła twórcza zaczyna słabnąć w średnim wieku, ich gra traci na ostrości, a oni na pewności siebie; talenty szachowe "czystej wody" zaczynają grać szablonowo, a szachiści o naturze naukowców przeceniają stare prawdy, kosztem nowych. Jedynie Lasker ze swoją ostrą samokrytyką, ze swoją dumną filozofią walki i ze swoim czujnym wsłuchiwaniem się w to, co mówią zwolennicy nowych prawd, uniknął szczęśliwie wszystkich czyhających na niego niebezpieczeństw.

     Gdy Lasker został rozgromiony przez Capablankę w 1921 roku w Hawannie, nie był to koniec jego wielkości; był to jedynie koniec okresu, w którym był on mistrzem świata (28 lat; 1893-1921 FP). To był specyficzny mecz, w którym Lasker nie pokazał wszystkiego, na co go było stać, i gdzie wiele partii grał poniżej swojego normalnego poziomu. Niewykluczone, że na obniżenie poziomu jego gry wpłynęło niedostosowanie się do klimatu Hawany.

     Turniej w Nowym Jorku (1924) był wielkim triumfem 56-letniego Laskera, który zepchnął Capablankę na drugie miejsce, a jego nowego rywala, spragnionego sławy Alechina, na trzecie. Były mistrz świata przygotował się do tego turnieju bardzo starannie i rok wcześniej swoim zwycięstwem na turnieju w Morawskiej Ostrawie, przed będącym zresztą w doskonalej formie Reżim, pokazał, że nadal jest tym samym wspaniałym zapaśnikiem turniejowym, co przed I wojną światową. Turniej w Nowym Jorku przedstawił wielkiego taktyka Laskera w jaśniejszym niż kiedykolwiek świetle. Nie był on tak dobrze przygotowany teoretycznie jak wielu jego konkurentów, ale swoim przenikliwym spojrzeniem dostrzegał ich słabości i bezlitośnie je wykorzystywał. Wprawdzie wpadał Lasker często w trudne sytuacje w rezultacie beztrosko rozegranego debiutu, ale walczył z nieporównywalną wytrwałością i sprytem, a jego silna natura triumfowała ostatecznie nad trudnościami, zaś przeciwnikom po zakończonej partii pozostawała tylko możliwość znalezienia tego punktu krytycznego, w którym zeszli z wąziutkiej dróżki prowadzącej do majaczącego w oddali triumfu. Jedynie Capablance udało się pokonać tego kolosa w partii o ogromnym bogactwie idei, trzymającej w wielkim napięciu, gdzie ostatecznie Lasker pomimo genialnych posunięć zgubił nić prowadzącą do celu. Turniej był pośrednio rewanżem za przegrany mecz, dla świata szachowego stało się bowiem sprawą jasną, że to Lasker a nie Capablanka jest aktualnie największym graczem turniejowym. W następnym roku (1925) w wielkim turnieju w Moskwie Lasker znów pokazał się jak z najlepszej strony, aczkolwiek zwycięzcą turnieju został Bogolubow, uzyskując najlepszy wynik w całej swojej karierze szachowej. Lasker w ciągu całego turnieju plasował się blisko za zwycięzcą i zajął II miejsce przed Capablanką.

     Po tym turnieju Lasker wycofał się z szachów, a przynajmniej z aktywnej gry i świat szachowy uwierzył, że turniej w Moskwie oznacza epilog jego długiej kariery. Od czasu do czasu chodziły słuchy, że Lasker znów zaczyna grać w turniejach, ale te informacje były szybko dementowane. Gdy w 1934 roku podano do wiadomości, że Lasker zaakceptował zaproszenie do udziału w turnieju arcymistrzowskim w Zurychu, powszechnie nie dowierzano tej informacji. Tym niemniej okazało się to prawdą i w lipcu tego roku świat szachowy stał się świadkiem powrotu Laskera na arenę szachową. Dziewięć długich lat minęło od turnieju w Moskwie (1925), dziewięć lat w ciągu których Lasker nie zajmował się szachami. "Wiele zapomniałem i szachownica stała się dla mnie trochę obca" - powiedział Lasker któregoś dnia podczas turnieju. Tym niemniej rozgrywał on pojedyncze partie w stylu mistrza świata! W pierwszej rundzie Lasker we wspanialej partii pokonał Euwego, pretendenta do meczu z Alechinem. Dopiero w drugiej części turnieju zaczęły pojawiać się oznaki słabości. Piąte miejsce Laskera nie można oceniać jako niepowodzenie. Odwrotnie, po tak długiej przerwie był to rezultat fantastyczny.

     Do turnieju w Moskwie (1935) Lasker był znacznie lepiej przygotowany niż do turnieju w Zurychu, ponadto udało mu się odzyskać dawną pewność siebie. Rundy długiego turnieju (19 rund - FP) mijały jedna za drugą i nikt nie potrafił zmusić siwego mistrza do kapitulacji - on wygrywał i remisował na przemian w przyjemnej różnorodności (niezupełnie tak było: 6 wygranych i 13 remisów, ale i tak można tylko zazdrościć, niezależnie od wieku i rodzaju turnieju - FP). Po zakończeniu turnieju okazało się, że Lasker i Flohr byli jedynymi niepokonanymi. Lasker zajął III miejsce w turnieju, pół punktu za Flohrem i Botwinnikiem i znów przed Capablanką, to był nadzwyczajny wynik. Lasker wygrywając partię z Capablanką osiągnął wprawdzie późny, ale przyjemny rewanż. Partię tę Lasker grał z młodzieńczą energią.

     (Po turnieju w Moskwie Lasker z żoną pozostaje w ZSRR, dostaje etat w Instytucie matematyki Akademii Nauk ZSRR i chyba od razu zostaje obywatelem tego kraju. Oznacza to, że w Nottingham gra już jako obywatel ZSRR i uważa za swój patriotyczny obowiązek utrącać konkurentów Botwinnika, co mu się częściowo udało - wygrana z Euwe. Dziwi mnie, że w literaturze szachowej - również radzieckiej - nie łączy się powrotu Laskera do szachów z dojściem Hitlera do władzy. Wyjazd z Niemiec w 1935-ym roku świadczy o tym, że Lasker trzymał się zasady zdrowego rozsądku nie tylko w szachach. W październiku 1937 roku Lasker z żoną wyjechali na krótko do Chicago na ślub córki i planowali powrót na turniej w Moskwie w 1938 roku. W międzyczasie żona ciężko zachorowała i lekarze odradzali długą podróż morską; turniej w Moskwie odwołano i Laskerowie pozostali w USA. Są też inne wersje opuszczenia ZSRR, ale taką podaje Zak w książce o Laskerze. W okresie 1925-1934 Lasker specjalizował się w japońskiej grze "go" i nawet reprezentował Niemcy na olimpiadzie w brydżu sportowym - FP)

     W 1936 roku Lasker stanął przed dwoma wielkimi zadaniami - turniejami w Moskwie i Nottingham. Z uwagi na charakter tych turniejów te dwa zadania były niemożliwe do zrealizowania. 68-letni Lasker miał oczywiście klarowny umysł i olbrzymią wytrwałość, ale nie był tak witalny jak jego młodsi konkurenci, a ponadto szybkie tempo turniejów w Moskwie i Nottingham były dla niego dodatkową przeszkodą. (Według oceny 25-letniego Botwinnika Lasker na tych turniejach poruszał się z trudem - FP). W Moskwie po wspaniałym starcie Lasker spadł na 6-te miejsce, a w Nottingham podzielił 7-8 z Flohrem. Różnice punktowe w Nottingham były niewielkie. Lasker zdobył 8,5 p., o 1,5 p. za zwycięzcami; faktycznie wyczyn wielkiej klasy. Również w ostatnich latach swojego życia Lasker był aktywny szachowo i uczestniczył m. in. w turnieju klubowym w USA. Jego zgon wiosną 1941 roku ("Szachmatnyj słowar" podaje datę 13 stycznia 1941 czyli "bardzo wczesna" wiosna - FP) oznaczał, że świat szachowy nie tylko stracił swojego największego mistrza, ale również jedną z najbardziej interesujących i fascynujących osobowości. Są mistrzowie, którzy popełniali mniej błędów i obiektywnie grali lepiej od Laskera, ale przed większością znawców szachowych staje Lasker jako walczący tytan i najbogatszy intelektualny talent. Partie Laskera noszą w sobie jego osobistą pieczęć w znacznie większym stopniu niż u innych szachistów. Mógł on rozegrać debiut "mniej dobrze", znaleźć się w przegranej pozycji, ale prawie zawsze zakończona partia jest oryginalną partią Laskera, a nie dziełem sztuki jego przeciwnika. Jego partie odznaczają się w większym stopniu niż u innych "ludzkim" charakterem w najlepszym tego słowa znaczeniu. (Słowo "ludzki" jest w szwedzkim dość często stosowane, w następującym kontekście: jeżeli ktoś n. p. w sporcie jest dużo lepszy od innych i nagle przegrywa, to mówi się o nim, że staje się bardziej ludzki. Może u Stahlberga ma to oznaczać, że przeglądając partie Laskera widzimy jego i silne i słabe strony, jak to zwykle u wszystkich ludzi - FP).

     Szczerze mówiąc Lasker nie miał tak pozytywnego stosunku do szachów jak Alechin. Nie próbował stwarzać wielkich problemów przez genialne rozegranie debiutu; zwykle starał się skomplikować sytuację dla przeciwnika i jemu też, najczęściej wbrew jego woli, pozostawiał walkę z najsilniejszymi sztormami. Lasker był największym, najbardziej typowym taktykiem, jaki kiedykolwiek dyrygował białymi i czarnymi armiami i to wyjaśnia jego wysokie zwycięstwa w meczach, a także jego dwa niepowodzenia w nich: remis ze Schlechterem w 1910 r. i przegrana z Capablanką w 1921 r. Schlechter i Capablanka byli bardzo wszechstronnymi talentami, bez wyraźnych słabości, które by Lasker mógłby wykorzystać. Lasker nie stworzył własnej szkoły szachowej i nie przyczynił się w większym stopniu do rozwoju debiutów, ale pomimo tego jest on obok Alechina największą osobowością szachową.

Tłumaczenie: Feliks Przysuski

Tagi: Emanuel Stahlberg, GIDEON STAHLBERG

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu