ID #1447

Władysław Kopaliński "SNA NIEDOBRA SINA"

Od "Vistuli":
Zmarły przed kilku tygodniami "król encyklopedystów Władysław Kopaliński (noszący w czasach przedwojennych nazwisko Sperling, co jednak uszło uwadze niektórych dziennikarzy) publikował w starym, dobrym i w miarę apolitycznym "Życiu Warszawy" stałe felietony. W jednym z nich, którego obszerne fragmenty poniżej zamieszczamy, znalazło się miejsce również dla tematyki szachowej i zawsze aktualnej kwestii popularyzacji "królewskiej gry" wśród szerokich rzesz polskiego społeczeństwa.


       Co to za nowoczesny poeta, ten Kochanowski. Posłuchajmy tylko kilku pierwszych linijek przedmowy do poematu "Szachy":

"Wojnę powiedzieć myśli serce moje
Do której miecza nie trzeba ni zbroje
Ani pancerzów, ani arkebuzów;
Ta walka czyście może obejść się bez guzów.
K'temu wyjeżdżać nie potrzeba
			     w pole
Wszystka się sprawa ogląda na 
			     stole."


       Głowę dałbym za to, że byłby filarem Ruchu Obrońców Pokoju. A jaki z niego propagandzista: przypisał owe "Szachy" Janowi Krzysztofowi, hrabi z Tarnowa; nie minęły nawet cztery wieki, a już Alfred Tarnowski bierze udział w turnieju szachowym z Mińskiem (Białoruskim) jako reprezentant Warszawy, i rozmyśla głęboko, czym by tu Sokolskiemu zbić Rocha - Drabem czy Rycerzem?
- Patrz pan - odzywa się gorącym szeptem mój sąsiad z prawej - zbił wieżę koniem! A nie mówiłem?
- Bez pojęcia! Ja bym bił pionem! - syczy pogardliwie sąsiad z tyłu.
- Pan by bił... - ironizuje inny widz. - Gdyby on tak grał jak pan, to nie daliby go do reprezentacji.
Siedzący obok młody student nie odrywa oczu od powabnych kształtów Krystyny Hołuj, odzianych w prostą, czarną sukienkę bez dekoltu, ozdobioną tylko cieniutkim sznureczkiem pereł. Student wzdycha i mówi na wpół do siebie:
- Krysia... Myśli, biedactwo, i myśli. Nie pali, nawet kawy nie pije, tylko tę oranżadę...
- Czy to zajęcie dla kobiety? - pyta sceptycznie tęgi jegomość w okularach.
- Macie antyfeministę! - obruszył się student. - Pan by się nadał do polskiego filmu na majstra.
- Uważajcie! Suetin z Witkowskim zgodzili się na remis!
Rozległy się brawa.
- Remis? Też jest czegoś walić brawo...
- Co pan chcesz? Dla nas remis to sukces! - odezwał się mój sąsiad z goryczą.

*

       Po wielu latach byłem w ubiegłym tygodniu znów na meczu szachowym. Zdumiało mnie ubóstwo tego, bądź co bądź stołecznego i międzynarodowego widowiska. Niewielka sala, widzów około setki, całe to wydarzenia cichutkie, nikogo prawie nie obchodzące. Trzeba bezstronnie przyznać, że organizacji samego spotkania nic zarzucić nie można; chyba tylko to, że udało mi się tam dostać na gapę. Nie wiedziałem jak wystarać się o zaproszenie. A brak dobrej informacji prasowej, radiowej, brak napięcie w atmosferze turnieju, brak dyskusji w kuluarach, brak młodzieży szkolnej i ogólny brak frekwencji, to przecież braki cechujące większość turniejów szachowych w naszym kraju.
       Wszystko, co się u nas dzieje w tej dziedzinie, począwszy od partyjki szachów w świetlicy, a skończywszy na zawodach ogólnopolskich, odbywa się na zasadzie tańca myszy pod miotłą. Zawsze odnosi się wrażenie, że przez omyłkę tylko zezwolono na zajęcie lokalu, potrzebnego o tej porze dla innych, ważniejszych celów. Tak długo nie doceniano u nas sensu pracy działaczy szachowych, że popadli oni w kompleks ubogiego krewnego, który na każde skrzypnięcie drzwi zrywa się od stołu i z ulgą przyjmuje wiadomość, że wolno mu dalej siedzieć na swoim miejscu.
       Żądacie dowodów? Proszę. W grudniowym numerze "Szachów" czytamy w artykule pt. "O zmianę stosunku zrzeszeń sportowych do szachów" m. in.:

       "Niejednokrotnie ...sekcje szachowe napotykają w swej działalności przeszkody, wynikające z negatywnego ustosunkowania się Zarządów Kół Sportowych do finansowania imprez szachowych. Toteż z PRAWDZIWĄ RADOŚCIĄ powitają masy szachistów Zarządzenie nr 13/S/3775/54 Wydziału Kultury Fizycznej CRZZ do Rad Głównych Zrzeszeń podległych CRZZ".

I dalej:

       "Obecnie zagadnienie rozwoju życia szachowego jest wyraźnie przez Wydział KF postawione: szachy nie mogą być gorzej traktowane niż inne dyscypliny sportu".
A więc, po dziesięciu latach istnienia Polski Ludowej, pokonano, przynajmniej w teorii i na papierze, obowiązującą dotychczas zasadę dyskryminacji szachów. Dosłownie:
       "Szachiści, grający w barwach Zrzeszeń pionu CRZZ, w oparciu o wymienione zarządzenie, MOGĄ DOMAGAĆ SIĘ (tak!) od swych kół macierzystych opieki..."
Cóż za fantastyczny powód do "prawdziwej radości" !
W innym artykule czytamy o niedostatecznej atrakcyjności widowisk szachowych w porównaniu z zawodami piłki nożnej lub bokserskimi. Uwagi słuszne, ale nie trafiające w sedno. Oczywiście, gdyby publiczność mogła ryczeć: "Śliwa, daj mu d1!!", albo: "Gawlikowski, nie koniem go, ale bykiem!" to frekwencja byłaby murowana nawet w hali "Gwardii". Ale nie po to nam są szachy potrzebne.

*

       Szachy powinny stać się u nas masowym, popularnym sportem setek tysięcy robotników i chłopów. Będą wtedy poważną społeczną instytucja wychowawczą. Jest to przede wszystkim fascynujące zajęcie w godzinach wolnych od pracy, które odciąga od wódki, hazardu i awanturnictwa, zapełnia i ożywia świetlice, daje wszelkie emocje zaciętej rywalizacji. Uczy cenić i szanować wysiłek umysłowy, walkę o równych szansach, w której decyduje przenikliwość myślenia, trzeźwość oceny sytuacji, trening i silne nerwy. Jest to twarda walka intelektualna, prowadzona na oczach widzów, przy ściśle ograniczonym czasie do namysłu; to szkoła zimnej krwi, zaciętości i charakteru. Zaryzykowałbym twierdzenie, że młody człowiek zyskany dla szachów jest stracony dla chuligaństwa. A przy tym wszystkim jest to sport tani, prawdziwie demokratyczny, dostępny dla wszystkich, dający szanse wybicia się nawet mieszkańcom najzapadlejszych wsi.
       (...) Ale nawet pozbawiony wyobraźni sportowiec powinien być czuły na nasze wyniki w spotkaniach międzynarodowych. Spytam ich więc, jak Kochanowski w "Szachach": - Sna niedobra sina? - co znaczy we współczesnej polszczyźnie: - Czy za mało jeszcze cięgów?

Tagi: Władysław Kopaliński

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu