ID #1582

NATHAN DIVINSKY RIP

Jeden z najbardziej znanych na świecie szachistów kanadyjskich starszego pokolenia, doktor matematyki, uczestnik dwóch olimpiad szachowych, prezes kanadyjskiej federacji szachowej, redaktor naczelny miesięcznika szachowego na przestrzeni 15 lat, delegat na kongresach FIDE, autor kilku obszernych książek poświęconych szachom, a do tego jeszcze silny brydżysta i utalentowany muzyk – amator, Nathan Joseph Divinsky zmarł 17 czerwca 2012 roku w Vancouver. Miał 86 lat.

     Z zawodu był matematykiem, wieloletnim pracownikiem uniwersytetu w Vancouver. Jego drugą żoną była Kim Campbell, pełniąca przez pewien czas obowiązki premiera Kanady.

Nathan Divinsky

Nathan Divinsky

     Do najbardziej znanych książek Divinsky’ego należą „The Batsford Encyclopaedia of Chess” (1990), „Life maps of the Great Chess Masters” (1994) i „Warriors of the Mind” (1989, współautor Raymond Keene). Pisane w erze przed-internetowej, książki te wśród szeregowych miłośników szachów cieszyły się sporą popularnością, szerząc w atrakcyjny sposób wiedzę o dawnych mistrzach. Jednak dociekliwsi znawcy historii szachów dostrzegali w opracowaniach Divinsky’ego mnóstwo małych mankamentów, co w ich opinii pozbawiało wymienione książki jakiejkolwiek wartości. Wybitny znawca historii szachów Edward Winter zatytułował jedną ze swoich recenzji po prostu „Katastrofalna encyklopedia” (to o „The Batsford Chess Encyclopaedia”), a inną książkę Divinsky’ego mianował „jedną z pięciu najgorszych książek szachowych wydanych po angielsku w ciągu ostatnich dwóch dekad”.

     Wydaje się, że przynajmniej w pewnej części zarzuty Wintera były uprawnione. Divinsky poszedł śladami Wiaczesława Panowa, Larry Evansa i Raymonda Keene’a (oraz naszego Stefana Witkowskiego), którzy w swoim czasie byli znakomitymi szachistami, jednak w twórczości literackiej zbyt polegali na własnej pamięci (byli w końcu naocznymi świadkami wielu szachowych wydarzeń i znali osobiście setki lepszych i gorszych szachistów...). Wymienieni autorzy często nie chcieli lub nie potrafili dokonać żmudnego sprawdzenie setek nazw, dat i nazwisk, od których – siłą rzeczy – roiło się w ich opracowaniach. W rezultacie ich skrupulatni krytycy, nie dorastający im do pięt jako zawodnicy turniejowi, z łatwością wyławiali najrozmaitsze błędy rzeczowe i warsztatowe, nie stosując przy tym żadnej taryfy ulgowej dla swoich starszych i utytułowanych szachowo kolegów.

     Przez wiele lat Nathan Divinsky badał życie i twórczość pruskiego dyplomaty i szachisty, barona Tassilo von Heydebrand und der Lasa. Pierwszym wyraźnym efektem tej pasji był artykuł „The Mighty Baron”, opublikowany w „Britisch Chess Magazine” (czerwiec 1985). Podobno Divinsky do ostatnich miesięcy nie porzucił tego projektu i zamierzał wydać dużą książkę, swoją „opera magna” (sformułowanie Taylora Kingstona z tekstu pośmiertnego w „Mechanic’s Chess Club (San Francisco) Newsletter”). Ciekawe, czy znajdzie się kontynuator tego interesującego tematu.

     Pasja badawcza Divinsky’ego w temacie „Von der Lasa” spowodowała, że przyjął on zaproszenie na I Konferencję Historyków Szachowych do Kórnika k/ Poznania w 2002 roku (to już 10 lat temu...). Jak ogólnie wiadomo, w tamtejszej placówce Polskiej Akademii Nauk, która jest ulokowana w prześlicznym zameczku Działyńskich, prócz innych bezcennych skarbów kultury przechowywana jest kolekcja książek von der Lasy – trafiły one tam po wojnie z zamku w Osiecznej, dawnej siedziby rodziny von Heydebrand.

     Miałem zaszczyt uczestniczyć w tej konferencji, uwieczniając profesora Divinsky’ego na kilku fotografiach, robionych jeszcze tradycyjną metodą za pomocą rodzinnego skarbu – aparatu „Zenith”, dziś zapomnianego i nikomu nie potrzebnego. Imponująca sylwetka profesora, bywalca wielkich imprez szachowych, jego donośny głos, elokwencja i celna argumentacja w dyskusjach na każdy możliwy temat – to wszystko czyniło go z miejsca ośrodkiem ogólnego zainteresowania i budziło respekt wśród mniej doświadczonych „kongresowiczów”.

Nathan Divinsky i Ken Whyld

Nathan Divinsky

     Referat profesora Divinsky’ego poświęcony był oczywiście twórczości szachowej Potężnego Barona (Mighty Baron czyli von der Lasa). Bez nowoczesnych środków technicznych, z pomocą tablicy i kredy, profesor Divinsky ze swadą przedstawiał imponujące rezultaty pojedynków szachowych von der Lasy z graczami jego epoki (np. ze Stauntonem). Z wyliczeń profesora wynikało ni mniej ni więcej, że właściciel bezcennej kolekcji literatury szachowej, dyplomata i podróżnik, pan na zamku w Osiecznej, był jednym z najsilniejszych, jeśli w ogóle nie NAJLEPSZYM szachistą XIX wieku! Silniejszym czy też skuteczniejszym od Steinitza, Zukertorta, Blackbourne’a i innych tytanów tamtych czasów. Wykład, wygłaszany w całości z pamięci, był pokazem erudycji, siły argumentu i uroku osobistego prelegenta, a przy tym dowodem jego ogromnej sympatii dla przedstawianego bohatera. Czy wszystkie wnioski płynące z wykładu, za który Divinsky został nagrodzony burzą braw, były w 100 procentach prawidłowe, to już zupełnie inna historia...

Nathan Divinsky i Ken Whyld

Nathan Divinsky

     Z osobą Zmarłego łączy mi się osobiste wspomnienie. Tu mały cytat z księgi pamiątkowej poświęconej innemu uczestnikowi I Konferencji w Kórniku, Egbertowi Meissenburgowi:

     Pana Egberta Meissenburga poznałem 5 lat temu podczas I Kongresu Historyków Szachowych w Kórniku. Zagraniczni uczestnicy byli zakwaterowani w małym hoteliku „A...”, ładnym i na oko przytulnym, lecz położonym nieco zbyt blisko ruchliwej linii kolejowej Poznań – Wrocław; momentami gości mieli wrażenie, że rozpędzony pociąg wjeżdża im wprost do pokoju.

     Wieczorem w przeddzień otwarcia Kongresu w „A...” odbyła się nieoficjalna kolacja. Wtedy właśnie zobaczyłem po raz pierwszy pana Meissenburga. Jego nazwisko nie było mi obce; miałem w swoim zbiorze kilka jego artykułów – oczywiście tylko ułamek całego dorobku. Pamiętam też, że tamtego wieczoru toczyły się jakieś gorące dyskusje, w których wiodącą rolę odgrywał profesor Nathan Divinsky z Kanady.

Konferencja w Kórniku w 2002 roku, po prawej Nathan Divinsky

Konferencja w Kórniku w 2002 roku, po prawej Nathan Divinsky

     Otóż siedziałem sobie wówczas skromnie w rogu sali bankietowej hoteliku „A”, przysługując się rozmowom kolegów ze świata, w oddaleniu, bo nie byłem pewny swoich kwalifikacji w operowaniu angielskim, a ogromną większość uczestników konferencji zobaczyłem wówczas po raz pierwszy na oczy. Nie przedstawiono nas sobie nawzajem, był to rok początków integracji międzynarodowego środowiska osób zainteresowanych historią szachów, nie bardzo było wiadomo, kto jest kim. W tym zaimprowizowanym wieczorze byłem jedynym uczestnikiem polskim, zakwaterowanym nawiasem mówiąc bezkosztowo czyli prywatnie w Luboniu k/Poznania, u cioci Ani.

     Podano lody, znakomitej zresztą jakości. Rozmowa dotyczyła kórnickiej kolekcji książek von der Lasy, gdy wtem usłyszałem głos profesora Divinsky’ego.

     - Dlaczego właściwie te książki znajdują się tutaj? – dociekał profesor. – Czy nie powinny być zwrócone rodzinie? To może wszyscy, jak tu jesteśmy, uchwalmy podczas konferencji rezolucję, że zgłaszamy pomysł, aby zbiór literatury szachowej powrócił do poprzedniego właściciela, czyli do rodziny von der Lasa ...

     Wiele myśli przeleciało mi w ciągu paru chwil przez głowę. Uznałem, że w improwizowanym przemówieniu, zwłaszcza przy mojej odległej od ideału angielszczyźnie, nie zdołam gościowi z odległej Kanady wytłumaczyć całego kontekstu historycznego, złożonej historii stosunków polsko - niemieckich i wpływu II wojny światowej na wiele spraw, również na te o charakterze właścicielskim. Ale gorsza strona mojej natury, ta mniej europejska i nastawiona nacjonalistycznie, szeptała mi, że nie wolno nie powiedzieć nic. Przeprosiłem za przeszkadzanie i wypowiedziałem pogląd, że taka rezolucja nie będzie mogła zostać uchwalona, bowiem byłaby sprzeczna z polskim prawem.

     - Sprzeczna z polskim prawem? – zapytał powoli, z niedowierzaniem w głosie profesor Divinsky. – Dlaczego zwrot czegoś rodzinie byłego właściciela ma być sprzeczny z polskim prawem?

     Powiedziałem, że umowy międzynarodowe przewidywały, że w wypadku zmian granic państwowych po II wojnie światowej zbiory biblioteczne miały pozostać w swych dotychczasowych siedzibach z dnia zakończenia wojny. Niektóre dawne zbiory polskie pozostały na Litwie (wtedy radzieckiej, dziś niepodległej), w Białorusi i na Ukrainie (przypadek „Ossolineum” jest szczególny”, przypadek „Biblioteki berlińskiej” również). Zbiory niemieckie, np. z Gdańska, Szczecina i Wrocławia, przypadły Polsce.

     - To prawo może nam się nie podobać – argumentowałem – ale nie wolno postępować jawnie przeciwko niemu, co najwyżej można wnosić, na odpowiednim forum, o jego zmianę. Jest zresztą wątpliwe, by pół wieku po wojnie, o której staramy się nie pamiętać zbyt wiele, jakieś poważne środowiska starały się o rewizję dawnych ustaleń.

Nathan Divinsky i von Heydebrand

Nathan Divinsky

     Tak wyglądała moja pierwsza i ostatnia w życiu polemika z profesorem Nathanem Divinskym. Po powrocie do mego lokum u cioci Ani w Luboniu, a było już dobrze po północy, nie zasnąłem do rana ani na moment; przewracając się na łóżku z boku na bok dyskutowałem (po angielsku!) w wyobraźni ze zwolennikami oddania rodzinie von Heybebrand kórnickiego zbioru literatury szachowej, co do którego przywykłem myśleć, słusznie lub nie, że dziś znajduje się w odpowiednim miejscu, zawsze dostępny dla wszystkich miłośników starych książek i czasopism, którzy mogą je do woli studiować w ciszy czytelni kórnickiego zamku, za oknami którego rozciąga się imponujące arboretum – muzeum drzew i krzewów. Ale temat „zwrotu książek” nie powrócił już do programu Konferencji ani nie był poruszany w rozmowach kuluarowych, tych przynajmniej, w których brałem udział.

Konferencja w Kórniku w 2002 roku po środku Nathan Divinsky

Konferencja w Kórniku w 2002 roku po środku Nathan Divinsky

     Profesor Divinsky był z nami w Muzeum Narodowym w Poznaniu (kontemplowaliśmy obraz Safonisby Anguiscoli, znany z obwoluty książki „Z szachami przez wieki i kraje” Jerzego Giżyckiego) oraz w Pałacu Działyńskich w poznańskim rynku – tam dostrzegł stojące w jednej z sal pianino, usiadł do instrumentu i dał pokaz swoich talentów muzycznych. Bo, jak starałem się wykazać, był to człowiek o niezwykle szerokich zainteresowaniach i dokonaniach, człowiek – instytucja szachów kanadyjskich, postać renesansowa.

Żegnaj, Profesorze!

Tagi: Nathan Joseph Divinsky

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu