ID #1593

SALOMON FLOHR

Na turnieju w Karlsbadzie (czyli Karlove Vary - przyp. tłum.) w 1929 r. jeden ze sprawozdawców szachowych, nieznany młody człowiek z Pragi Czeskiej, wywołał powszechne zainteresowanie swoją umiejętnością rozgrywania partii błyskawicznych. Tak wyglądał pierwszy międzynarodowy występ Salo Flohra.
      Dwa lata później Salo Flohr byl już graczem klasy arcymistrzowskiej. Seria jego sukcesów została wprawdzie przerwana przegranym meczem ze Stoltzem w Sztokholmie, ale Flohr zrewanżował mu się dotkliwie w Pradze.
      W latach następnych Flohr byl uczestnikiem prawie wszystkich wielkich turniejów, osiągając znaczne sukcesy jeden za drugim. Na turnieju w Hastings 1932-33 zwyciężył zdobywajac 8p. z 9, pomimo, że uczestnikami byli Kashdan, Euwe i Stoltz. W następnym roku przerwał on długą serię zwycięstw Aljechina, dajac w ten sposob mistrzowi świata przypomnienie o jego „śmiertelności” (mowa tu zapewne o turnieju w Hastings 1933-34, gdzie Flohr zwyciężył przed Aljechinem – przyp. tłum.). Turnieje: Berno 1932 i Zurych 1934 zakończyły się wprawdzie triumfem Aljechina, ale Flohr podzielił w obu drugie miejsca z Euwe, reprezentując wysoki poziom gry. Mecze Flohra z Botwinnikiem i Euwe przebiegały w równej walce i oba zakończyły się remisami. Turniej w Hastings 1934-35 charakteryzował się trudną rywalizacją, gdzie Flohr nie ponosząc żadnej porażki podzielił 1-3 miejsce z Euwe i Thomasem.Turniej w Moskwie 1935 byl imponujacym sukcesem czeskiego mistrza, który zakończył turniej bez porażki, dzieląc 1-2 miejsce z Botwinnikiem.
      Podczas Olimpiady w Warszawie Flohr wielokrotnie pokazał wysoką klasę. Szybkie tempo nie pasowalo jednak do jego stylu gry i w niektórych partiach był on bliski przegranej. Jednak jego zdolność obrony trudnych pozycji święciła triumfy, czego najlepszym dowodem jest jego obosieczna partia z Winterem. Gdy Olimpiada zostala zakończona, okazało się, że Flohr uzyskał zdecydowanie najlepszy wynik na 1. szachownicy.
      Po tych sukcesach świat szachowy widział, że Flohr jest najbardziej aktualnym kandydatem do zmierzenia się z Aljechinem w meczu o mistrzostwo świata. Flohr jednak na razie nie wyrażał takiego zainteresowania i zadowolił się rolą sekundanta Euwego w jego dramatycznym meczu z Aljechinem.
      Turniej w Hastings 1935-36 przyniósł sensację. Flohr, ten zawodnik nie popełniający błędów, uzyskawszy po wspaniałej grze wygraną pozycję z Finem, przegrał partię przez przeoczenie. Ta przegrana kosztowała go 1. nagrodę, ponieważ do zakończenia turnieju Fine i Flohr wygrywali partię za partią i turniej zakończył się zwycięstwem Fine'a z przewagą jednego punktu. Na turnieju w Margaret 1936 Flohr zrewanżował się i zwyciężył przed Capablanką po trudnej rywalizacji.
      U Flohra pojawiły się jednak w tym turnieju oznaki zmęczenia. Remis z panną Menchik, gdzie Flohr stał na wygraną. Partia z Sergeantem, gdzie Flohrowi dopiero genialna pułapka w końcówce pozwolila zwyciężyć; wszystko to świadczyło, że Flohr stracił ostrość i świeżość w swojej grze. Na turnieju w Moskwie 1936 uważano Flohra za faworyta obok Botwinnika, a Capablankę wymieniano dopiero na trzecim miejscu. Jakież było zdziwienie w kręgach szachowych, gdy Kubańczyk objął wyraźnie prowadzenie, a „niemożliwy do pokonania” Flohr przegrywał partię za partia. Dopiero w drugiej połowie turnieju Flohr rozegrał się i udało mu się uratować trzecie miejsce. Stało się sprawa jasna, że Flohr grał za często i jego mózg musi odpocząć od szachów.
      Żaden człowiek nie jest w stanie tworzyć arcydzieła w tym samym tempie, w którym maszyna wykonuje swoją pracę, a już zupełnie nie w dziedzinie wymagającej tak wielkiego napięcia, jak w szachach. W tej sytuacji Flohr postanowił odpocząć przed wielkim turniejem Nottingham 1936, ale jego rodacy namówili go, żeby wziął jednak udział w turnieju Podebradach. Flohr wygrał tam przed Aljechinem, ale nie można wykluczyć, że przez udzial w tym turnieju stracił szanse zwycięstwa w Nottingham. W Podebradach Flohr rozpoczął turniej serią remisów i niezasłużoną porażką z Eliskasesem. Po tym rozpoczęła się seria zwycięstw porównywalna z osiągnięciami Aljechina w Baden-Baden oraz San-Remo i na finiszu Flohr zdystansował Aljechina. To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Szczególnie w końcówkach Flohr grał wprost genialnie, po mistrzowsku wykorzystując niewielkie słabości w pozycji przeciwnika. W Nottingham w 1936 r. Flohr nie znalazł się wśród nagrodzonych (podzielił 7-8 miejsce z 68-letnim Laskerem – przyp. tłum.), półtora punktu za zwycięzcami. Dziwnym może się wydawać, że szanse swoje Flohr zaprzepaścił w partiach z angielskimi uczestnikami, przegrywając z Tylorem i Aleksandrem. Nie pomogło nawet zwycięstwo nad Capablanką (jedyna porażka Kubańczyka w turnieju) ani doskonały rezultat z zawodnikami zagranicznymi - wielu konkurentów wygrało wszystkie partie z Anglikami (czterech Anglików zajęło ostatnie miejsca, Capablanca, Euwe, Lasker i Bogoljubow wygrali wszystkie 4 partie z gospodarzami, Tylor i Alexander wygrali swoje partie z Flohrem i Tartakowerem, wszyscy pozostali zawodnicy zagraniczni wygrali swoje "mecze" z Anglikami – przyp. tłum.).
      Niepowodzenia w Moskwie i Nottingham zmniejszyły wiarę Flohra we własne siły. Stawał się coraz mniej skłonny do wyboru skomplikowanych obosiecznych wariantów, a wybierał szczególnie białymi bardziej uproszczone systemy, które prowadzily do nieciekawej gry, często kończącej się remisem. Ciekawe, że czarnymi grał on bardziej smiało, ale brakło mu umiejętności (widocznej np. u Aljechina) wykorzystywania podejrzanych, albo nieprawidłowych wariantów. Turniej AVRO 1938 stał się katastrofalnym niepowodzeniem dla Flohra, który zajął ostatnie miejsce, nie wygrywając żadnej partii.

      (Ciekawe, że gdziekolwiek pisze się o turnieju AVRO 1938, to wynik Flohra łączy się z zajęciem Czechoslowacji przez wojska hitlerowskie, a tutaj przedstawia się jako zjazd po równi pochyłej od Nottingham 1936 do AVRO 1938 – przyp. tłum.).

      Flohr zrehabilitował się dwoma pięknymi zwycięstwami turniejowymi: Leningrad - Moskwa 1938 i Kemeri - Riga 1939. Od 1940 roku Flohr reprezentuje Związek Radziecki i osiąga dobre wyniki w wewnątrzrosyjskich rozgrywkach, ale nie należy już do najjaśniej świecących gwiazd. Jego gra straciła ostrość i pewność siebie, a jego partie z ostatnich lat sugerują, że nie jest on zainteresowany szachami, tak jak w latach swojej młodości. Tym niemniej dzięki swojej przejrzystej i logicznej grze, dzięki dostrzeganiu subtelnych niuansów, a także doskonałej technice, nadal jest on niebezpiecznym przeciwnikiem, który jest traktowany z szacunkiem i respektem w kregu arcymistrzów.

Gedeon Ståhlberg (Szachy i ich Mistrzowie)

Tłumaczenie Feliks Przysuski

Tagi: Flohr Salomon

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu