ID #1581

POLSKI ŚLAD

Zmarł Witalij Waleriewicz Cieszkowski, arcymistrz urodzony w 1944 r. w syberyjskim Omsku, dwukrotny mistrz ZSRR (1978 i 1986), złoty medalista olimpiady szachowej z roku 1986, dwukrotny uczestnik turniejów międzystrefowych, zwycięzca wielu turniejów międzynarodowych, trener przyszłych arcymistrzów wysokiej rangi, w tym Władimira Kramnika i Bartłomieja Macieji. Śmierć zaskoczyła go „na posterunku”, niemal przy szachownicy – podczas pierwszych rund turnieju rozgrywanego w Krasnodarze arcymistrz zasłabł, został odwieziony do szpitala i następnego dnia, nie odzyskawszy przytomności, zmarł 24 grudnia 2011 roku. Mimo świątecznej pory ta smutna wiadomość lotem błyskawicy obiegła wszystkie ważniejsze szachowe media internetowe – Witalij Cieszkowski miał sympatyków, kibiców i uczniów we wszystkich zakątkach świata.

Witalij Cieszkowski 2003

Witalij Cieszkowski 2003r.

     Każdy w miarę oczytany miłośnik szachów z łatwością wymieni nazwiska szachistów rosyjskich, którzy w ostatnich dwóch dziesięcioleciach w sposób mniej lub bardziej systematyczny włączali się w polskie życie szachowe. Michał Krasenkow to cała stronica, jakże piękna, w historii naszych szachów. Wymienić też można Ratmira Chołmowa, Aleksieja Suetina i wielu, wielu innych. Jednak przypadek Witalija Cieszkowskiego jest szczególny. Nie dlatego, że w barwach warszawskiej „Polonii” zdobył mistrzostwo polskiej ligi szachowej, że kilka razy grał w naszych turniejach, że przez kilka lat był trenerem Bartłomieja Macieji, gdy ten został złotym medalistą Mistrzostw Europy i awansował do pierwszej szesnastki mistrzostw świata FIDE w roku 2000 w New Delhi. Witalij Cieszkowski to potomek polskiej rodziny szlacheckiej, osiadłej przed wiekami na Wołyniu (pogranicze dzisiejszej Białorusi i Ukrainy), prawnuk Antoniego Cieszkowskiego, skazanego przez sąd carski na zesłanie na Syberii za udział w powstaniu styczniowym 1863 roku.

     O tym, że syberyjski Cieszkowski jest rodzinnie powiązany z polskimi Cieszkowskimi, dowiedziałem się w końcu 1994 roku, gdy arcymistrz przebywał w Warszawie i wystąpił w XIII Memoriale Stanisława Gawlikowskiego. Przestawiono nas sobie i dzięki temu miałem sposobność przeprowadzić ze znakomitym gościem dłuższą rozmowę, której owocem był artykuł zatytułowany „Szlachcic Witalij Cieszkowski” opublikowany 14 stycznia 1995 r. w wydaniu weekendowym „Gazety Wyborczej”; czy pamiętacie tamtą rewelacyjną rubrykę szachową, zajmującą CAŁĄ STRONĘ ?!
Cytuję najważniejszy fragment ówczesnej wypowiedzi arcymistrza:

     Moim dziadkiem był Stanisław, syn Antoniego. Przez wiele lat pracował on gdzieś w Kazachstanie jako naczelnik stacji telegrafów, zmieniając co parę lat miejsce pobytu. W momencie wybuchu rewolucji bolszewickiej przebywał on na kolejnej placówce z żoną i piątką dzieci, z których najstarsze miało dziesięć lat. Około 1920 roku dziadka zabito, dzieci zostały same, lecz jakimś cudem wszyscy ocaleli. Mój ojciec Walery jak skarbu pilnował małego rodzinnego archiwum. Ale zwłaszcza lata 30. były takie, że nie należało się niczym wyróżniać, a afiszowanie się polskim pochodzeniem było równoznaczne z wyrokiem śmierci, bo dla „organów” każdy pretekst był dobry, by wyeliminować „szpiega” albo „szkodnika”. Ojciec powiedział kiedyś, że przekaże mi całą swoją skromną wiedzę o naszych przodkach, gdy skończę 25 lat. Tak miało być bezpieczniej. Ale nie zdążył, umarł mi wcześniej. Lata lecą i chciałoby się dowiedzieć więcej o swoich korzeniach. Wiem, że w głębi Rosji żyją jeszcze inni Cieszkowscy, kiedyś pisali do mnie, choć zapewne trudno będzie ustalić, czy i jakie pokrewieństwo nas łączy. W moim archiwum jest potwierdzenie szlachectwa dla Cieszkowskich z guberni wołyńskiej, jest też stara fotografia jakiegoś naszego krewnego w mundurze oficera wyższej rangi, wykonana bodajże we Francji, ale kiedy? Są tam jeszcze inne papiery.

     Po kilku tygodniach, a może miesiącach, po powrocie Witalija do domu, z Rosji nadeszła przesyłka, a w niej kserokopia pewnego dokumentu oraz dwie fotografie przedstawiające młodego człowieka, pierwsza – w uniformie oficera armii carskiej, a druga – w galowym mundurze oficera armii polskiej po roku 1918, z medalami i orderami. Mimo, że fotografie były wykonane niemal wiek temu, rodzinne podobieństwo młodego wojskowego uwiecznionego na fotografiach i opowiadającego o nich Witalija Cieszkowskiego było uderzające. Dysponując tymi materiałami starałem się odnaleźć i opisać „korzenie rodzinne” arcymistrza.

Cieszkowski Antoni

Antoni Cieszkowski

     Najłatwiej było wymienić innych sławnych Cieszkowskich, którzy zapisali się w historii Polski. Protoplastą rodu, jak stwierdzają zgodnie wszystkie herbarze, był Jędrzej Cieszkowski herbu Dołęga (1500 – 1560), dziedzic Cieszkowa w ziemi łęczyckiej. Z „linii wielkopolskiej” potomków Jędrzeja pochodzi hrabia August Cieszkowski (1814 – 1894), filozof, ekonomista, poseł sejmów pruskich, obrońca polskości w zaborze pruskim, a przy tym założyciel szkoły rolniczej w Żabikowie pod Poznaniem; na warszawskim Żoliborzu jest ulica nosząca jego nazwisko. Dalekim kuzynem Augusta był Kajetan Cieszkowski (1826 – 1877), właściciel majątku Starościniec w powiecie lubartowskim, następnie uczestnik powstania styczniowego; pod pseudonimem „Ćwiek” dowodził oddziałem walczącym na Lubelszczyźnie, ziemi radomskiej i sandomierskiej, później przebywał na emigracji we Francji, a następnie, objęty carską amnestią, wrócił do kraju i w Krakowie dokonał żywota.

     Z „linii wołyńskiej” rodu wywodził się Teodor Leon Cieszkowski (1833 – 1863), który walcząc przez pewien czas w rejonie Staszowa ramię w ramię z pechowym dyktatorem powstania styczniowego Henrykiem Langiewiczem dosłużył się stopnia podpułkownika. W kolejnej potyczce jego oddział został rozbity, a on sam, ranny, został wyśledzony przez patrol Kozaków we dworze w Leśnikach i rozsiekany szablami. Cieszkowscy, jak wiele innych polskich rodzin szlacheckich, złożyli sowitą daninę krwi, walcząc w obronie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

     Brak dokumentów nie pozwala, przynajmniej na razie, jednoznacznie określić, w którym miejscu drzewa genealogicznego tego bardzo licznego rodu należy szukać pradziadka arcymistrza czyli Antoniego.
Następnie udało się zidentyfikować młodzieńca uwiecznionego na fotografiach, najpierw w rosyjskim, a następnie w polskim (wcale nie francuskim!) uniformie. Niezmiernie pomocny okazał się zmarły przedwcześnie historyk p. Tadeusz Wawrzyński, pracujący przez wiele lat w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie – Rembertów. W marcu 1998 r. z pomocą pana Tadeusza, którego zresztą poznałem na imprezie szachowej, bez wielkich formalności otrzymałem kserokopię teczki osobowej oficera Wojska Polskiego w okresie międzywojennym, Antoniego Cieszkowskiego – brata dziadka Witalija. W “Kwestjonariuszu” wypełnionym w 1934 r. ówczesny major 63. Pułku Piechoty z Torunia pisał o sobie:

     Urodziłem się dnia 7 lutego 1898 w Tobolsku (Syberja), syn powstańca z walk o niepodległość Polski. Ukończyłem 7 klas gimnazjalnych w Permie. Wstąpiłem do wojska rosyjskiego w dniu 1. I. 1915 r. Awansowany na pierwszy stopień oficerski 1. IV. 1916 r.

     Z zachowanych w Rembertowie dokumentów można było dość dokładnie odtworzyć przebieg służby wojskowej Antoniego aż do roku 1937. Jako ochotnik zgłosił się do 35 pułku strzelców syberyjskich i wraz z nią walczył na froncie fińskim od lutego 1915 r. Ranny, przebywał w szpitalu w Kronsztadzie. Po wyzdrowieniu (marzec 1916) został skierowany do szkoły oficerskiej w Oranienbaumie. Po półrocznym szkoleniu dostaje awans na chorążego. Wysłany na front rumuński (październik 1916) zostaje dowódcą kompanii zwiadu. Jest ranny i dwukrotnie kontuzjowany, otrzymuje rosyjskie odznaczenia bojowe, m.in. order św. Stanisława 3 klasy. Naznaczony na komendanta polskich wojsk Dunajskiego oddziału rzecznej flotylli po wydzieleniu żołnierzy polskich do II-go Polskiego Korpusu (sierpień 1917). Po wielu perypetiach wraca na Syberię, gdzie w sierpniu 1918 roku wstępuje do tworzących się tam formacji polskich.

W 1920 roku w cywilnym ubraniu przedarł się do Polski, natychmiast wstąpił do piechoty i podczas wojny z bolszewikami wykazał wielkim męstwem, które zostało nagrodzone orderem Virtuti Militari. W następnych latach kontynuował służbę w armii, dochodząc przed wybuchem wojny z Niemcami do stopnia podpułkownika. Po kampanii wrześniowej znalazł się we Francji, skąd został przerzucony do Syrii, gdzie formowano Brygadę Karpacką. Antoni Cieszkowski jako dowódca dywizjonu artylerii przeciwpancernej uczestniczył w bitwie pod Tobrukiem, a później walczył pod Monte Cassino. W 1946 roku otrzymał awans na pułkownika. Do Polski nie wrócił; osiedlił się na stałe w Kanadzie, gdzie zmarł w latach 1970-ych.

     Ten przydługi wywód genealogiczny był potrzebny, gdyż przynajmniej raz zdarzyło się, że – mówiąc w przenośni – duchy tak bardzo zasłużonych dla naszego kraju przodków Witalija ocaliły jemu samemu życie. W roku 2000 przebywający w Warszawie arcymistrz pewnego dnia poczuł, że z jego sercem jest bardzo źle. Jan Macieja, u którego Cieszkowski kwaterował, zawiózł go błyskawicznie do kliniki kardiologicznej w Aninie. Badanie wykazało, że bez natychmiastowej interwencji chirurga pacjent nie przeżyje tygodnia. Ale powstała kwestia, kto pokryje liczone w dziesiątkach tysięcy złotych koszty operacji – obywatel Rosji nie miał polskiego ubezpieczenia. Początkowo sytuacja wyglądała beznadziejnie, mijały cenne godziny. Ale gdy Jan Macieja opowiedział w klinice, że rosyjski pacjent to potomek sławnego rodu Cieszkowskich, prawnuk zesłańca, lody zaczęły topnieć. Pomógł zawsze przyjazny szachom poseł (dziś pełniący obowiązki marszałka województwa mazowieckiego) Adam Struzik. Zaalarmowane władze województwa w trybie awaryjnym znalazły środki na operację serca, która powiodła się. W Aninie arcymistrza poddano następnie miesięcznej rehabilitacji, która znakomicie wzmocniła efekt operacji. Był uratowany, po pewnym czasie powrócił do pracy trenerskiej, a później do gry turniejowej, w której zanotował jeszcze wiele sukcesów.

     Powróćmy na koniec do materii czysto szachowej. O tym, jakim człowiekiem był Cieszkowski, na czym polegał jego styl gry, jakie były jego silne i słabe strony, obszernie opowiada wywiad, którego w ostatnich dnia grudnia 2011 r. udzielił stronie internetowej Rosyjskiej Federacji Szachowej najsławniejszy uczeń zmarłego arcymistrza, czternasty mistrz świata Władimir Kramnik.

     “Wydaję mi się” – mówił Kramnik, “że Witalij Cieszkowski dlatego nie osiągnął swego maksimum, bo zbyt mocno kochał szachy. Strasznie lubił grać i analizować, natomiast efekt sportowy nie obchodził go jakoś specjalnie. (...) To, że jego walory sportowe były na poziomie zerowym, jest oczywistym. (...) Gdy był w formie, gromił wszystkich tak, że nikt nie rozumiał, co się dzieje na szachownicy. Miał wyjątkowy styl – bardzo lubił skomplikowane pozycje, specjalnie komplikował, komplikował, komplikował grę. Skomplikowana pozycja u niego to nie była po prostu taka, gdzie trzeba liczyć dużo wariantów. Lubił, gdy na szachownicy pozostaje wiele figur, gdy walka toczy się we wszystkich zakątkach szachownicy. Lubił tworzyć na szachownicy zamęt, kiedy trudno jest zrozumieć, o co w grze idzie. To był jego żywioł; wtedy swoich przeciwników, niekiedy silnych arcymistrzów, ogrywał jak dzieci. Miał, oczywiście, i słabsze strony, ale w sumie był graczem oryginalnym, dalekim od szablonu – ciężko znaleźć innego szachistę, z którym dałoby się go porównać.”

     Kramnik kończy swoje piękne wspomnienie słowami “żegnajcie, Witaliju Waleriewicz, niech ziemia będzie dla Was puchem”, a my w Polsce, pogrążeni w zadumie nad wyrokami losu, możemy się do tego pożegnania tylko przyłączyć.

W. Cieszkowski – A. Lutikow [C41]
Ałma-Ata 1968

1.e4 e5 2.Sf3 d6 3.d4 Sf6 4.Sc3 Sbd7 5.Gc4 Ge7 6.0–0 0–0 7.a4 c6 8.He2 exd4 9.Sxd4 Sxe4 10.Sxe4 d5

Cieszkowski-Lutikow

Pozycja znana ze starego podręcznika Keresa. 11.Sf5 Improwizacja przy szachownicy, która przyniosła znakomity rezultat. Wcześniej grane było 11.Ga2 dxe4 12.Wd1 Gf6 13.Sf5 Hc7 14.Hxe4 Sc5 15.Hf3 Ge5 16.Gg5; Suetin – Gusiew, Tuła 1950.
W 1951 r. ruch 11.Ga2 zagrał przeciwko Lutikowowi Smysłow, ale nie uzyskał przewagi. Do równej gry prowadzi 11.Gd3 dxe4 12.Hxe4 g6 13.We1 Gf6= ; Konstantinopolski – Duz Chotimirski, Kijów 1938.
11...dxc4 12.Gh6 Sf6 Po 12...gxh6 następuje 13.Hg4+ Gg5 14.Sxh6+ Kg7 15.Sf5+ Kh8 16.Hxg5. Chyba najlepsze jest 12...Se5 13.Gxg7 Gxf5.
13.Seg3 Gxf5 14.Sxf5 gxh6 15.Sxe7+ Kg7 16.Sf5+ Kg6 17.Se7+ Kg7 18.He5 Hb8? 19.Sf5+ Kg6 20.Sd6 Kg7 21.Wfe1 Wd8 22.Wad1 Wd7 23.Wd4 Hc7 24.Wg4+ (nieuchronny mat w 2 ruchach) 1–0.

 

M. Tal – W. Cieszkowski [C88]
Soczi 1970

1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.0–0 b5 6.Gb3 Gb7 7.d3 Ge7 8.We1 0–0 9.Sbd2 d6 10.c3 Sa5 11.Gc2 c5 12.Sf1 We8 13.Sg3 Gf8 14.d4 cxd4 15.cxd4 Sd7 16.Sf5 exd4 17.S3xd4 Se5 18.b3 Wc8 19.Gb2 g6 20.f4 gxf5 21.fxe5 dxe5 22.Sxf5 Hxd1 23.Gxd1 Sc6 24.Gg4 Sb4 25.Wad1

Tal-Cieszkowski

25...Wc2 26.We2 Gc5+ 27.Kf1 Gxe4 28.Wxe4 Wf2+ 29.Ke1 Sc2 mat (0–1).

Była to partia z treningowego turnieju Arcymistrzowie – Młodzi Mistrzowie, gdzie stawka sportowa nie była wysoka, ale... ilu szachistów mogło się pochwalić, że kiedykolwiek dało mata “czarodziejowi z Rygi” ?

 

W. Cieszkowski – D. Bronstein
Vilnius 1973

Cieszkowski-Bronstein

1.Gg1 Gd6 2.c5 Gf8 3.d4 Gg7 4.Ke3 Gh6+ 5.Kd3 Gg5 6.Gf2 Gf6 7.Ge3 Gg7 8.Gd2 Gf6 9.Gh6 Gh8 10.Kc4 Gf6 11.d5 Ke5 12.dxc6 Ke4 13.Gf8 Gg5 14.Gd6 Gf4 15.Ge7 Gg3 16.Gd8!

Cieszkowski-Bronstein

Zugzwang.
16...Kf3 17.Kd5 Kg2 18.Ke6 Kxh3 19.Kd7 Kg4 20.Gxc7 h3 21.Gxg3 Kxg3 22.c7 h2 23.c8H h1H 24.Hg8+ i wkrótce białe wygrały (1–0).

 

W. Cieszkowski – L. Alburt [A57]
Vilnius 1975

1.d4! Cieszkowski z reguły otwierał grę ruchem 1.e4, ale w partii ze (znakomitym) specjalistą od gambitu Wołgi zagrał inaczej, mając w zapasie “bombową” nowinkę debiutową.
1...Sf6 2.c4 c5 3.d5 b5 4.cxb5 a6 5.Sc3! axb5 6.e4 b4 7.Sb5 Światowa prapremiera Wariantu Zajcewa. Zaskoczony nowym ustawieniem białych bierek Alburt szybko wpadł w kłopoty.
7...d6 8.Gf4 Sbd7 9.Sf3 Sb6 10.Wc1 Sxe4 11.Gd3 Sf6 12.He2!

Cieszkowski-Alburt

12...e6 Groziło banalne bicie na d6.
13.dxe6 fxe6 14.Sg5 Sbd5 15.Sxe6 Sxf4 16.Sxf4+ Ge7 17.Gc4 Gg4 18.f3 Gf5 19.Wd1 Kf8 20.g4 g5 21.Se6+ Gxe6 22.Hxe6 Kg7 23.Hf7+ Kh6 24.h4 He8 25.hxg5+ Kxg5 26.Wd5+ Kf4 27.Kf2 1–0.

 

W. Cieszkowski – W. Browne [B84]
Manila 1976

1.e4 c5 2.Sf3 d6 3.d4 cxd4 4.Sxd4 Sf6 5.Sc3 a6 Zapomniany dziś Walter Browne prócz tego, że przez pewien czas był najsilniejszym szachistą USA, to jeszcze uchodził za wybitnego znawcę wariantu Najdorfa. 6.Ge3 e6 7.Ge2 Sbd7 8.g4 h6 9.f4 b5 10.g5 hxg5 11.fxg5 Wh3 12.Gf2 Wxc3 13.gxf6 Wh3

Cieszkowski-Browne

14.Sxe6 Ha5+ 15.c3 fxe6 16.fxg7 Gxg7 17.Hxd6 Wh6 18.Wg1 Gf8 19.Wg8 Hd8 20.0–0–0 He7 21.Hc6 Wb8 22.Ga7 Kf7 23.Wg2 Wb7 24.Hxc8 Wxa7 25.Wf1+ Sf6 26.e5 Hb7 27.Wxf6+ Wxf6 28.Gh5+ Wg6 29.Gxg6+ Ke7 30.Hc5+ 1–0.

W Manili Cieszkowski “otarł się” o życiowy sukces: do awansu do grona pretendentów zabrakło mu połowy punktu.

 

I. Sokolov – W. Cieszkowski
Wijk aan Zee 1989

1.c4 e5 2.g3 d6 3.Gg2 g6 4.e3 Gg7 5.Se2 h5!? 6.d4 h4 7.Sbc3 Sh6 8.e4 Gg4 9.Hd3 Sd7 10.d5 Sc5 11.He3 h3 12.Gf1

Sokolov-Cieszkowski

12...f5! 13.f3? f:e4 14.f:g4 S:g4 15.Hg1 Za figurę czarne mają dwa piony i wygrywający atak.
15...Hf6 16.Sd1 Sd3+ 17.Kd2 Hf3 18.a3 Gh6+ 19.Kc2 Sb4+! 0:1 (20...Hd3 mat).

Tagi: Witalij Cieszkowski

Podobne wpisy:

Nie możesz komentować tego wpisu